Wielkim nieobecnym w jej wystąpieniach był jednak islam, który stanowi źródło tych problemów. Francuska prawica głównego nurtu nadal mówi tylko to, na co pozwoli jej lewica.
Dati twierdzi, że Paryż to miasto wolności i podkreśla, że nie można czynić ze stolicy laboratorium społecznego. Na razie jej hasła zyskują popularność, bo sondaże dają jej 24 proc. poparcia. Na kandydatkę z ruchu Macrona, byłą minister zdrowia, Agnès Buzyn chce zagłosować 19 proc. paryżan. Hidalgo mogłaby liczyć na co czwarty głos, czyli 25 proc. Według ostatniego badania dla 48 proc. mieszkańców Paryża i kandydatka socjalistów, i Republikanów, byłyby dobrym merem. Jeżeli jednak kandydat Zielonych, David Belliard, wezwie w drugie turze do poparcia socjalistki, wtedy szanse Dati zmaleją.
Samotne wyspy
Każdego Europejczyka łączy z Paryżem szczególne uczucie. To miasto, które przechowuje w sobie ślady wszystkich wielkich narodów. Mają tam swoje szlaki zarówno Polacy, jak i Rumuni, Włosi i Argentyńczycy. Ktoś kiedyś powiedział, że Paryż, obok antycznego Rzymu, to jedyne miasto uniwersalne. W ciągu ostatnich lat zaczęło przypominać jednak metropolię z Trzeciego Świata.
Szczury na ulicach i w metrze, namioty nielegalnych imigrantów, dzielnice, w których kobiety nie mogą wychodzić po godz. 18, kradzieże, napaści i handel narkotykami. Nie mówiąc o śmieciach, które szpecą piękne niegdyś aleje.
Nadal są dwie, trzy dzielnice, które pozostają wolne od tych problemów. To nietknięte wyspy, które przypominają, czym było dawniej to miasto. Czy wybory samorządowe przysłużą się wszystkim paryżanom, a nie tylko mieszkańcom wysp?
– Krzysztof Tyszka-Drozdowski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy