A na dodatek przed Aszchabadem rysuje się perspektywa, iż nie będzie mógł sprzedać całości swojej produkcji, bo rosyjski Gazprom w obliczu spadku cen (ostatnio handlowano gazem w Europie po 70 dolarów za 1000 m³, a rosyjski koncern swój tegoroczny budżet konstruował zakładając, że średnia cena sprzedaży wynosiła będzie 175 dolarów za 1000 m³) może zrobić to, co już raz, w 2016 roku zrobił, czyli wypowiedzieć obowiązujące kontrakty.
Kirgistan i Tadżykistan bez rezerw
Mniejsze kraje regionu, takie jak Kirgistan czy Tadżykistan swą politykę bezczynności wobec epidemii koronawirusa chcą przykryć oficjalną, podobną do białoruskiej, narracją o histerycznej reakcji świata wobec niewielkiego zagrożenia. Ale prawdziwym powodem faktycznego braku działań tamtejszych władz jest to, że nie dysponują one jakimikolwiek rezerwami i są nieprzygotowanie do obecnej sytuacji.
Obydwa te niezmiernie ubogie i skorumpowane kraje funkcjonują głównie w oparciu o przelewy ich obywateli pracujących w Federacji Rosyjskiej. Spowolnienie rosyjskiej gospodarki, zamarcie budownictwa, gdzie pracują przede wszystkim gastarbeiterzy z Kirgizji i Turkmenistanu, powoduje ustanie strumienia środków i powrót młodych mężczyzn do domu. To może z kolei tworzyć mieszankę wybuchową, tym bardziej, że obydwa kraje są politycznie wewnętrznie bardzo skonfliktowane.
Chińskie inwestycje, które w ostatnich latach stanowiły istotny impuls dla tamtejszych gospodarek, obecnie, w dobie dekoniunktury też zapewne znacząco się zmniejszą.
Niebezpiecznie blisko Afganistanu
Tę wyliczankę można ciągnąć jeszcze długo. Duże gospodarki Azji Środkowej, takie jak Kazachstan i Uzbekistan są albo silnie uzależnione od eksportu ropy naftowej i innych surowców (Kazachstan), albo od przelewów pracujących w Rosji ich obywateli (Uzbekistan). W każdym z tych państw, położonych zresztą w niebezpiecznej bliskości ogarniętego wojna domową Afganistanu, autorytarne systemy polityczne pod maską stabilności skrywają ukryte podziały, pęknięcia i napięcia.
Najszybciej chyba zaznaczyć się one mogą w tradycyjnie podzielonym według linii północ-południe Kirgistanie, w którym władze już trzykrotnie obalano w drodze przewrotu. Sytuacja wewnętrzna jest daleka od stabilności, o czym świadczy choćby aresztowanie w ubiegłym roku przez obecnego prezydenta Sooronbaja Dżeenbekowa swego poprzednika Ałmazbeka Atambajewa.