Czy jednak ludzie, przyzwyczajeni do krótkich wypadów weekendowych i urlopów pod palmami, masowo i tanio sprzedawanych przez biura podróży, zechcą zrezygnować z turystycznych rozkoszy? Za wcześnie, by to ocenić. Z pewnością po paru miesiącach obowiązywania restrykcji, spragnieni są odmiany i świeżego powietrza, czego najlepszym dowodem tłumy, jakie podczas niedawnych gorących weekendów wyległy na plaże bałtyckie, śródziemnomorskie i atlantyckie. Ludzie tłoczyli się, jak gdyby zbiorowo ogłuchli na apele, by nadal zachowywać dystans wobec innych. I nawet można to zrozumieć.
Słońce na sprzedaż
Niełatwo jest też oprzeć się działaniu sił, dla których odrodzenie turystyki do miejsc odległych stanowi po prostu rację bytu, a „staycation” – wymierne zagrożenie. Biura podróży, agencje turystyczne, hotele, platformy wynajmu mieszkań, takie jak Airbnb, linie lotnicze, szczególnie tanie, i oczywiście te państwa, dla których turystyka stanowi potężne źródło dochodu – wszyscy namawiają i przekonują, że o żadnym zagrożeniu nie może być mowy. Wszystko, od lotnisk po hotele, czeka na turystów – przygotowane, wysterylizowane, zaopatrzone w środki sanitarne, przemyślane w najdrobniejszych szczegółach.
Z danych ONZ-owskiej organizacji turystycznej – United Nations World Tourism Organization (UNWTO) – wynika, że aż 80 państw z turystyki czerpie minimum 10 proc. dochodów. Dla Włoch jest to 13 proc., dla Hiszpanii 15 proc., dla Grecji, która ma za sobą bolesne lata kryzysu, aż 25 procent. Na szczęście one dysponują, mimo wszystko, innymi źródłami dochodów, co jednak mają począć Malediwy albo Seszele, dla których turystyka to podstawa bytu? Egzotyczne, niewielkie wyspy, tak modne w ostatnich latach, skutecznie wystawiają na sprzedaż słońce, plaże, ciepło, błękitne morze, atrakcje morskie i hotelowe wygody – bo poza tym nie mają nic innego do zaoferowania. Odwrót turystów to dla nich katastrofa.
Nic dziwnego, że sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres apelował o wsparcie sektora turystycznego, sięgając nawet po argumenty pozaekonomiczne. Turystyka, jak dowodził, ułatwi przezwyciężenie skutków pandemii, ponieważ „wzmacnia solidarność i zaufanie –czynniki kluczowe dla pobudzenia powszechnej współpracy, tak bardzo dzisiaj potrzebnej”.