Należy też przypomnieć kwestię Komisji Ekspertów przy MKS w Gdańsku, zorganizowanej przez Tadeusza Mazowieckiego i Bronisława Geremka. Została ona dopuszczona do stoczni przez władzę w nadziei, że będzie hamowała radykalizm postulatów strajkujących.
Z jakim skutkiem?
Do pewnego stopnia to zadziałało, dlatego że grupa doradców wyperswadowała strajkującym najbardziej radykalne postulaty, na czele z postulatem wprowadzenia wolnych wyborów do parlamentu. Poza tym dość długo byli oni sceptyczni, jeżeli chodzi o postulat o niezależnych związkach zawodowych; uważali, że jest on zbyt daleko idący, że władze na niego się nie zgodzą.
Ostatecznie eksperci jednak ustąpili, albowiem zorientowali się, jak duża jest determinacja strajkujących. Uznali, że trzeba ich poprzeć, bo po pierwsze: może rzeczywiście jest jakaś szansa na przyjęcie przez władze tego postulatu, a po drugie: mogliby stracić wiarygodność, jako doradcy, w oczach strajkujących.
Większość z dwudziestu jeden postulatów miała jednak charakter ekonomiczny. Dotyczyły one podwyżki płac, różnych dodatków…
Także obniżenia wieku emerytalnego.
Dzisiaj taki postulat może szokować. Dotyczył obniżenia wieku emerytalnego do pięćdziesięciu lat w przypadku kobiet i pięćdziesięciu pięciu w przypadku mężczyzn. Zawierał też rozwiązanie alternatywne: emerytura dla kobiet z trzydziestoletnim stażem pracy, zaś dla mężczyzn z trzydziestopięcioletnim stażem. Obecnie mogłoby się to wydawać surrealistyczne. Pamiętajmy jednak, że dzisiaj Polacy żyją średnio dziesięć lat dłużej – może nawet trochę więcej – niż wtedy. Struktura demograficzna ówczesnego społeczeństwa była inna.
Zwróciłbym uwagę, że wśród postulatów znalazło się żądanie wprowadzenia kartek na żywność, który dość szybko został zrealizowany. Był to postulat bardzo egalitarny.
Można powiedzieć, że ogłoszenie postulatów było pewnym przełomem?
Przełomowy był moment, w którym zdecydowano się powołać MKS. W pierwszej fazie, czyli w dniach 14-16 sierpnia, Stocznia Gdańska tak naprawdę walczyła przede wszystkim o swoje sprawy. Jednakże nagle stała się zarzewiem buntu na całym Wybrzeżu.
Gdy 16 sierpnia Wałęsa ogłosił zakończenie strajku, wówczas doszło do słynnego protestu przedstawicieli komitetów strajkowych z mniejszych zakładów. Pod wpływem presji protestujących, rozpoczęła się słynna akcja kobiet, czyli pań Aliny Pieńkowskiej, Henryki Krzywonos i Anny Walentynowicz, które zatrzymywały strajkujących robotników, jako że część z nich, po zakończeniu strajku, zaczęła już wychodzić do domu.