Historia

Zmieniły bieg historii, ocaliły cywilizację… Nowy spis najważniejszych bitew świata

Zwycięstwem pod Wiedniem wzmocniliśmy Habsburgów, którzy 89 lat później odwdzięczyli nam się udziałem w rozbiorach Rzeczypospolitej. Zaś tryumf w Bitwie Warszawskiej spowodował, że w epoce międzywojnia byliśmy przedstawiani jako agresorzy i awanturnicy.

Bitwa Warszawska oczywiście znalazła się w zestawieniu przywoływanego w naszym kraju sir Edgara Vincenta. Wicehrabia D'Abernon był brytyjskim wysłannikiem do Polski w roku 1920, a jego pobyt zaowocował książką, w której naszą bitwę umieścił jako 18. decydującą w dziejach świata. Dlaczego 18., a nie 10. lub siódmą? Otóż Brytyjczyk jedynie rozszerzał bardziej znaną listę swojego rodaka Edward Creasy, dopisując trzy starcia mające miejsce od wojny francusko-pruskiej w roku 1870 (kolejno bitwa pod Sedanem, bitwa nad Marną, Bitwa Warszawska).

Historię piszą zwycięzcy

Ale nie wmawiajmy sobie, że książka, jak i ranking D'Abernona są szeroko znane na świecie. Łatwo to sprawdzić sięgając do popularnych wydań anglojęzycznych. W „The Battles that Changed History” („Bitwy, które zmieniły historię”) Fletchera Pratta, ani słowa o Odsieczy Wiedeńskiej, co musi być szokujące, podobnie jak przemilczanie roku 1920.

Rozstrzygająca bitwa wojny polsko-bolszewickiej jest z kolei wymieniona w książce „50 Battles That Changed the World” („50 bitew, które zmieniły świat”) Williama Weira, ale poza główną „50”. Widnieje jedynie na liście wydarzeń wartych odnotowania. Winston Churchill stwierdził, iż historię piszą zwycięzcy. W przypadkach naszych wielkich triumfów późniejsza historia pokazała, że długofalowo faktycznie do nich nie należeliśmy…

Czy jednak militarne rankingi mają sens? Historia przecież nie była pisana tylko na placu boju, ale też poprzez zmiany społeczne, ekonomiczne i polityczne. Zbrojna konfrontacja, choćby najbardziej spektakularna była najczęściej ich efektem. Na listach stworzonych przez historyków jest dużo wspaniałych triumfów oręża, których skutek, pomimo liczby ofiar, był znikomy dla dalszej historii świata.

Jakie znaczenie miało opiewane przez historyków wojskowości zwycięstwo Aleksandra Wielkiego pod Gaugamelą (331 p.n.e.), skoro jego imperium trwało raptem kilka lat rozsypując się jak domek z kart? Co dla dalszej historii Cesarstwa Rzymskiego znaczyła przegrana z Germanami w Lesie Teutoburskim (9 rok n.e), skoro imperium tryumfowało jeszcze przez cztery stulecia? Co z tego, że Napoleon przegrał największą bitwę swojej kampanii pod Lipskiem (1813), skoro jego klęska dokonała się dopiero dwa lata później?

Dzięki opiniom historyków udało nam się wytypowanie nowej listy dziesięciu – uporządkowanych chronologicznie – najważniejszych bitew w dziejach świata wraz z analizą, jak ich rozstrzygnięcie wpłynęło na dzieje ludzkości.

Bitwa pod Maratonem, 490 p.n.e
Bitwa pod Maratonem. Obraz Georges'a Antoine'a Rochegrosse'a. Fot. Hulton Archive/Getty Images
Stwierdzenie, że bez zwycięstwa Greków nad Persami nie byłoby cywilizacji hellenistycznej, geniuszu Platona, Arystotelesa i demokracji, a tym samym nie byłoby Europy brzmi patetyczne, ale zawiera prawdę. Skoro John Stuart Mill stwierdził, że bitwa pod Maratonem była dla historii Wielkiej Brytanii ważniejsza niż Hastings (1066) to nic więcej dodawać nie trzeba.

Maraton był kluczowym starciem dla kolejnych kilkuset pokoleń Europejczyków. Dlaczego? Skutecznie argumentował to w swojej książce „Maraton” prof. Ryszard Kulesza, twierdząc że to bitwa „żołnierzy-poddanych” szachinszacha Dariusza z „żołnierzami-obywatelami” greckiej Polis. Do dziś stanowi archetyp geopolitycznej batalii „dobra” ze „złem” czy jak wolą inni „cywilizacji” z „antycywilizacją”, której jedną z ostatnich rund była oczywiście Bitwa Warszawska z roku 1920.

Historiografia poświęcona bitwie bazuje na opisie Herodota, który urodził się 6 lat po niej. Do dziś między historykami trwają spory, jak jest możliwe by Ateńczycy stracili 192 wojowników, a Persowie 6 tys. Czy, jak twierdzą niektórzy, wojsko obywateli było tak naprawdę wojskiem niewolników, których ofiary nie zostały po prostu policzone, co obraca w proch całą romantyczną opowieść o zwycięstwie dobra i wolnych obywateli polis?

Niemniej natarcie Persów zostało zatrzymane. Pamiętajmy, że stało się to bez udziału Spartan, którzy pod Maraton po prostu się spóźnili, zajęci celebrowaniem święta religijnego. Tym samym to ateńscy hoplici już na zawsze będą dzierżyć palmę pierwszeństwa tych, którzy po raz pierwszy ocalili Europę przed hordami ze Wschodu.

Bitwa pod Poitiers, 2 października 732
Bitwa pod Poitiers. Fot. Photo12/UIG/Getty Images
Mahomet zmarł w roku 632, a jego wyznawcy już 100 lat później szturmowali tereny dzisiejszej Francji. Wiek wystarczył, aby nowa religia opanowała teren Półwyspu Arabskiego, Afryki Północnej, terenów obecnej Hiszpanii, aż do centralnej Francji. Z Medyny, w której zmarł Mahomet, do Poitiers jest blisko 9 tys. km!

Poitiers zwłaszcza dziś ma wymiar wielkiego symbolu — mówi Tygodnikowi TVP historyk wojskowości dr Adam Buława. – Islam, który przedarł się przez Pireneje był religią niezwykle ekspansywną. Gdyby Arabom udało się zwyciężyć Franków Karola Młota być może w średniowieczu w Oxfordzie wykładano by nauki koraniczne, a nie dzieła cywilizacji łacińskiej — dodaje.

Inne zdanie na ten temat miał prof. Benedykt Zientara, który twierdził, że Poitiers było jedynie rabunkową wyprawą zagonu arabskiego i epizodycznym zwycięstwem Franków. Według mediewisty z Uniwersytetu Warszawskiego prawdziwa historia rozegrała się kilkanaście lat wcześniej nad Bosforem. Roczne i nieskuteczne oblężenie przez kalifat Umajjadów Konstantynopola w latach 717-718 powinno być uznane za wydarzenie, które zadecydowało o losach Europy, odrębności i dalszego rozwoju pokrewnych cywilizacji: zachodniej – chrześcijańskiej i wschodniej – muzułmańskiej.

Bitwa pod Hastings, 14 października 1066
Bitwa pod Hastings uwieczniona na Tkaninie z Bayeux. Fot. Photo12/Universal Images Group via Getty Images
Hastings to mit założycielski Brytyjczyków, bitwa, od której zaczyna się historia państwa, które było największą potęgą kolonialną, zrewolucjonizowało przemysł, wpłynęło na ukształtowanie systemów politycznych Europy i – co najważniejsze dla świata – wynalazło piłkę nożną.

– Wszystko zaczęło się od sukcesu selfmademan’a — mówi Tygodnikowi Dr Przemysław Łukasik, historyk i politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. – Oto Wilhelm, pochodzący z nieprawego łoża bękart, zostaje księciem Normandii, aby wskutek zwycięstwa bitewnego sięgnąć po koronę królewską, a następnie ustanowić dynastię rządzącą Anglią kilka wieków.

Wilhelm był potomkiem Wikingów, wojowników normańskich, którym królowie Francji przyznali ziemię u ujścia Sekwany, by ukrócić najazdy na swój kraj. O tym, że przeszedł do historii, zdaniem historyków zadecydowała niebywała, może nabyta z wikińskim DNA determinacja, waleczność i bezwzględność.

– W czasie bitwy potrafił trzy razy zmieniać pod sobą padłego konia, a zdzierając hełm powstrzymać ucieczkę towarzyszy z pola walki. Dynastia normandzka wprowadziła na dwór angielski język i kulturę francuską oraz tradycje mariaży dynastycznych z elitami tego kraju — dodaje dr Łukasik.

Normanowie, pomimo panowania trwającego raptem wiek i niezwykłego ciemiężenia anglosaskiego ludu, zbudowali na Wyspie znaczące królestwo wkrótce stając się także liderami wypraw krzyżowych.

Zdobycie Konstantynopola przez Turków, 29 maja 1453
Zdobycie Konstantynopola przez Turków. Fot. ullstein bild/ullstein bild via Getty Images
To wręcz przedziwne, że na listach najważniejszych bitew w historii tworzonych przez Brytyjczyków nie znalazło się wydarzenie będące największą cezurą w dziejach Europy i świata: upadek liczącego ponad 1000 lat cesarstwa Bizantyjskiego, spadkobiercy Rzymu i Hellady, uznany za zakończenie epoki średniowiecza.

Od roku 1453 następowała turecka kolonizacja Konstantynopola, a świątynie chrześcijańskie zamieniono na meczety (wśród nich Kościół Mądrości Bożej Hagia Sophia, który od kilku tygodni ponownie pełni taką funkcję).

Wielki upadek wschodniego cesarstwa w XV wieku był mało spektakularny. Wenecjanie i zmęczeni krucjatami rycerze zachodniej Europy nie chcieli umierać za ortodoksyjnych Bizantyjczyków. Gdy Osmanowie stanęli pod murami miasta stosunek obrońców do najeźdźców wynosił 1 do 20. Turcy do tego świetnie posługiwali się największą nowinką technologiczną późnego średniowiecza, czyli artylerią.

Miasto padło szybko. Z militarnego punktu widzenia bitwa nie była epicka, ale już jej skutki przyniosły znaczące konsekwencje dla historii kontynentu. Jan Długosz skomentował wydarzenie ważnym zdaniem „Z dwu rąk chrześcijaństwa – jedna została odcięta, z dwu oczu jedno wyłupione”.

Jak potoczyłaby się historia kontynentu, gdyby świat chrześcijański będący w połowie XV u progu wypraw kolonialnych, lepiej zadbał o ochronę własnych granic, zjednoczył się nad Bosforem i powstrzymał Turków?

Według prof. Henryka Samsonowicza nie było na to szans, a najważniejszą konsekwencją upadku Konstantynopola stało się podzielenie świata chrześcijańskiego i przeniesienie środka ciężkości bardziej na wschód. Faktycznie w ciągu 100 lat po klęsce Bizancjum w Moskwie zaczęła umacniać się idea „trzeciego Rzymu”.

Część historyków uważa, że upadek Konstantynopola spowodował także zamknięcie głównego szlaku handlowego z Europy do Azji, co było jednym z licznych impulsów do poszukiwania nowej drogi morskiej i wielkich odkryć geograficznych. Wydarzenia z roku 1453 były kolejnym etapem ekspansji Turków Osmańskich, którzy ustanowili w Stambule swoją stolicę, choć nazwa miasta oficjalnie została zmieniona dopiero w roku 1930. Data jest też symbolem wejścia tureckiego żywiołu do Europy, co w kolejnych wiekach znamionowało pojawienie się ważnego geopolitycznego organizmu choćby równoważącego rosnącą potęgę Rosji.

Odsiecz Wiedeńska, 12 września 1683
Odsiecz Wiedeńska. Autor nieznany. Fot. The Print Collector/Heritage Images via Getty Images
Czy pod koniec XVII wieku stolica Imperium Osmańskiego mogła leżeć nad pięknym modrym Dunajem? Czy w takim wypadku Johann Strauss II skomponowałby wiedeński walc, czy może bardziej oparte na muzyce tureckiej „sevdahy” znane z terenów islamskiej Bośni i Hercegowiny?

Niewykluczone! Bieg historii odmienił jednak polski król Jan III Sobieski. To wielka niesprawiedliwość, iż w rankingach historyków znaczenie tej bitwy jest marginalizowane, a w niemieckojęzycznej historiografii XVII i XIX-wieku wydarzenie było z premedytacją przemilczane.

Dlaczego bitwa była kluczowa dla dziejów świata? Prof. Zofia Libiszowska twierdziła, iż sułtani tureccy chcieli zdobyć „czerwone jabłko”, insygnia władzy cesarskiej i ustanowić tym samym nowy ale niechrześcijański Rzym.

Gdy 100-tysięczna armia zaczęła oblężenie Wiednia, z Watykanu do Europy popłynęło wezwanie papieża Innocentego XI. Desperackie wołanie o nową krucjatę. Barokowa Europa nie kwapiła się do walki z janczarami. Apelu nie posłuchał ani arcychrześcijański król francuski Ludwik XIV, ani część książąt pruskich.

Skuteczną odsiecz zorganizował natomiast król Polski, pomimo tego, że był to czas początku powolnego rozkładu potęgi Rzeczypospolitej. „Była to decydująca konfrontacja dwóch światów, dwu kręgów kulturowych, odmiennych struktur politycznych, systemów wartości. Pax Osmanica przynosił podbitym narodom degradację, wyniszczał ich kulturę” – pisała w rocznicę 300-lecia odsieczy prof. Libiszowska, podkreślając, że 12 września 1683 był punktem zwrotnym w trwających tysiąc lat zmaganiach Europy z islamem.

Pamiętajmy jednak, że dzięki wiedeńskiej wiktorii wzmocniliśmy dwór Habsburgów. Dokładnie 89 lat później, w roku 1772 przystąpili do pierwszego rozbioru Polski. Co by było, gdyby...

Bitwa pod Saratogą , 19 września – 17 października 1777
Bitwa pod Saratogą. Brytyjski generał John Burgoyne poddaje swoją armię amerykańskiemu generałowi Horatio Gatesowi. Obraz olejny Johna Trumbulla. Fot. DeAgostini/Getty Images
Decydującą bitwę wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych śmiało można uznać za najważniejszą dla dalszej historii świata — twierdzi dr Przemysław Łukasik. Dlaczego?

W Polsce często patrzymy na amerykańską rewolucję jako wojną peryferyjną doceniając głównie rodaków: Tadeusza Kościuszkę, który budował pod Saratogą fortyfikacje, czy Kazimierza Pułaskiego, który niepodległości USA nie doczekał ginąć w oblężeniu Savannah, ale wcześniej ratując życie samego Jerzego Waszyngtona. – Wojna i częściowo bitwa pod Saratogą zadecydowały o powstaniu Stanów Zjednoczonych – dodaje dr Łukasik.

W ciągu trwającej siedem lat mieszkańcy trzynastu kolonii angielskich w Ameryce wywalczyli niezależność od Korony Brytyjskiej, tworząc pierwszą nowożytną republiką parlamentarną legitymizującą się najstarszą spisaną i obowiązującą nadal konstytucją. Przyszłe Stany Zjednoczone miały szansę na bezprecedensowy rozwój, uniknięcie pozostania wyzyskiwaną kolonią i areną wojen kolonialnych toczonych przez Anglię, Francję i Hiszpanię.

Wygrana bitwa pod Saratogą była przełomowym momentem wojny, zadecydowała o sojuszu przyszłych Amerykanów z Francją.

– Stany Zjednoczone były wielkim społecznym eksperymentem, ale powstanie tego organizmu pozwoliło na napływ rzesz imigrantów, którzy stworzyli pierwszy tzw. naród państwowy (czynnikiem łączącym są tu zasady konstytucyjne i instytucje państwowe, a nie jak w przypadku narodów kulturowych język i kultura), a następnie w drodze ekspansji podporządkowali sobie pokaźną część kontynentu — podsumowuje dr Łukasik.

Bitwa pod Waterloo, 18 czerwca 1815
Bitwa pod Waterloo. Fot. Universal History Archive/Getty Images
Waterloo jest największym symbolem końca epoki napoleońskiej, choć historycy do dziś spierają się, która bitwa faktycznie zadecydowała o ostatecznej klęsce cesarza Francuzów. Brytyjscy będą uparcie przypominać morską batalię pod Trafalgarem zatrzymującą w roku 1805 inwazję na Wielką Brytanię. Nam z kolei bliżej do wojny Napoleona z Rosją, w której brało udział aż 100 tys. polskich żołnierzy Księstwa Warszawskiego. Europa traktuje Waterloo jako miejsce decydujące o dalszych losach kontynentu. Czy słusznie?

– Nawet zwycięstwo pod Waterloo nic by już Napoleonowi nie dało – twierdził prof. Paweł Wieczorkiewicz w audycji Polskiego Radia podkreślając, że koncepcję „napoleońskiej Europy” przekreśliła ostatecznie zakończona fiaskiem kampania rosyjska z roku 1812.

Z argumentacją nieżyjącego już wybitnego historyka można się zgodzić, ale to właśnie mała belgijska miejscowość stała się miejscem, gdzie ostatecznie zgasła gwiazda cesarza Francuzów. – Porównując bitwę pod Waterloo do meczu piłkarskiego Napoleon wygrał pierwszą połowę, ale mimo to zszedł z pola bitewnego pokonany — mówi dr Łukasik.

Po bitwie, w myśl zasady, że trzeba wiele zmienić by nic się nie zmieniło, głowy zwycięskich państw zdecydowały o przywrócenie monarchów na ich trony. Z naszego punktu widzenia porażka Napoleona utrwaliła rozbiorowy porządek Polski i skazała nas na 100 lat pod jarzmem zaborców.

Bitwa nad Marną, 6-8 września 1914
Bitwa nad Marną. Żołnierze francuscy. Fot. Topical Press Agency/Getty Images
– I wojna światowa mogłaby zakończyć się już jesienią 1914 roku przemarszem pruskich wojska na Polach Elizejskich – mówi Tygodnikowi TVP historyk prof. Andrzej Chwalba podkreślając, że rozstrzygnięcie bitwy miało wymiar sensacyjny i do dziś opisywane jest jako „Cud nad Marną” – Faktycznie, były to czasy, gdy Francuzi jeszcze modlili się w Notre Dame i błagali o wstawiennictwo Joanny d’Arc.

Koncepcja wojny błyskawicznej sformułowana już na początku wieku przez feldmarszałka Alfreda von Schlieffena zakładała jak najszybsze dotarcie do stolicy Francji i zakończenie konfliktu szybkim pokonaniem odwiecznych rywali znad Loary. Tymczasem wbrew wszystkiemu Francuzom udało się odeprzeć atak Niemców, a konflikt wkrótce rozszerzył się na świat. Czy szybkie zakończenie wojny wpłynęłoby na losy Polski?

– Nie sądzę — dodaje prof. Chwalba. – Wprawdzie Józef Piłsudski stał po stronie państw centralnych (Niemcy, Austro-Węgry, Bułgaria, Turcja — przyp. red.) i stworzył pod austro-węgierskimi auspicjami 1 Pułk Piechoty Legionu Polskiego, ale nikt mu jeszcze niczego nie obiecywał. Ani władze austriackie, ani tym bardziej bardzo antysłowiańscy Niemcy.

Nad Marną wyznaczony został punkt zwrotny w historii I wojny światowej. Co oznaczałoby wygranie przez Niemców tej bitwy? Najpewniej na zachodzie Europy nie byłoby trwającego cztery lata wykrwawiania się w okopach, milionów ofiar po obu stronach zasieków. Według niemieckich planów, po zdobyciu Paryża wojska niemieckie miały być przerzucone na front wschodni i zmusić do kapitulacji znajdującą się w rozkładzie carską Rosję.

– Takie rozstrzygnięcie mogło być ważne dla późniejszych losów całego świata — dodaje prof. Chwalba. Wygrani Niemcy przyjęliby francuskie kolonie, a na kontynencie zostaliby największą siłą sięgającą od Atlantyku po wschodnie krańce Europy. Czy w takim wypadku nie byłoby rewolucji październikowej ani narodzin niemieckiego faszyzmu po upokorzeniu traktatu wersalskiego? Niech czytelnicy sami odpowiedzą sobie na to pytanie — kończy.

Bitwa Warszawska, 13-25 sierpnia 1920
Bitwa Warszawska. Marszałek Józef Piłsudski i gen. Edward Rydz-Śmigły podczas ofensywy znad Wieprza. Fot. PAP/Archiwum
Prof. Andrzej Chwalba jest autorem najnowszej książki o wojnie polsko-bolszewickiej „Przegrane zwycięstwo” (Wyd. Czarne 2020) w której stanowczo podkreśla, iż międzynarodowa sympatia w przededniu działań na przedpolach Warszawy wcale nie leżała po stronie Polski.

– Dla zachodniego mieszczaństwa i robotników Polska była imperium zła, które w czasie wyprawy kijowskiej zaatakowało Rosję Sowiecką, czyli państwo przynoszące „szczęście i wyzwolenie” ludzkości. Wtedy nikt nie zdawał sobie sprawy, jak naprawdę wyglądały realia bolszewizmu – mówi Chwalba zaznaczając, iż pomimo braku struktur politycznych, na zajętych przez armię czerwoną terenach od razu tworzyły się komitety rewolucyjne. W Białymstoku z inicjatywy Marchlewskiego i Dzierżyńskiego instalowała się władza będąca forpocztą przyszłej Polskiej Socjalistycznej Republiki Rad.

– Gdyby ofensywa dotarła do Berlina czy Wiednia, tam także powstałyby republiki sowieckie. Nie wiem jak wyglądałaby wtedy Europa – dodaje historyk podkreślając jednak, że z militarnego punktu widzenia Bitwa Warszawska nie znalazłaby się jego zdaniem wśród dziesięciu najważniejszych rozstrzygnięć w dziejach świata. Jest natomiast wymieniana w części zachodnich leksykonów wśród 100 najważniejszych bitew polskiego oręża, obok Grunwaldu i Wiednia.

Prof. Chwalba w swojej książce twierdzi ponadto, że zwycięstwo dla Polski okazało w istocie przegraną wizerunkową. W okresie międzywojennym wciąż byliśmy przedstawiani, jako agresor i nieodpowiedzialny awanturnik Europy.


Jednym z niewielu, który doceniał zwycięstwo Polaków był wspomniany Edgar Vincent D’Abernon pisząc: „Gdyby Piłsudskiemu i Weygandowi nie udało się pod Warszawą powstrzymać triumfalnego marszu Armii Czerwonej, przyniosłoby to w rezultacie nie tylko niebezpieczny zwrot w dziejach chrześcijaństwa, lecz również fundamentalne zagrożenie całej zachodniej cywilizacji”.

Wskazówki bolszewickiego zegara zatrzymaliśmy raptem na 19 lat, ale Bitwę Warszawską uznajemy za jedno z najważniejszych wydarzeń w polskiej historii. Powstają porównania do najważniejszych wydarzeń w historii powszechnej.

Dr Przemysław Łukasik mówi Tygodnikowi TVP: Rok 1920 był jak starcie antycznych Greków z Persami pod Maratonem i Termopilami. Obie te bitwy były walką między miłującymi wolność Ateńczykami reprezentującymi cywilizację zachodnią a despocją wschodnią. Obie były również pojedynkiem pomiędzy silniejszym i słabszym przeciwnikiem, który w dodatku walczył w osamotnieniu. W obu też przypadkach o klęsce przeciwnika zadecydowało rozbicie przeważających sił przeciwnika (Warszawa-Maraton) oraz determinacja i walka do końca (Zadwórze-Termopile).

Bitwa o Stalingrad, 23 sierpnia 1942 – 2 lutego 1943
Bitwa pod Stalingradem. Niemcy na przedmieściach. Fot. Keystone-France/Gamma-Keystone via Getty Images
Najbardziej krwawa bitwa w dziejach ludzkości (blisko 2 mln ofiar) miała kluczowe znaczenie dla przebiegu II wojny światowej. Często zapominamy, iż nad Wołgą, a nie w Normandii nastąpił najważniejszy zwrot w działaniach na froncie europejskim. Przemysłowe miasto Carycyn, w roku 1925 nazwane Stalingradem (dziś to Wołgograd) miało być był furtką Hitlera do roponośnych pól Azerbejdżanu, których opanowanie mogło częściowo odciąć ZSRR od ropy naftowej i sparaliżować produkcję przemysłową.

Trwające wiele miesięcy starcia w mieście, nazwane przez Niemców „Rattenkrieg”, czyli wojną szczurów, w których walczono o każdą kamienicę, klatkę schodową, uznane są do dziś za najbardziej okrutną odsłonę II wojny światowej.

Wydarzenia z zimy przełomu lat 1942/1943 były punktem zwrotnym w jej przebiegu, oznaczając ostateczne zatrzymanie niemieckiego „parcia na Wschód” (Drang nach Osten). Fiasko batalii o Stalingrad było też najbardziej bolesną porażką Adolfa Hitlera. Nie zniechęciło to jednak Josepha Goebbelsa, który tuż po stalingradzkiej klęsce w przemówieniu wygłoszonym w berlińskim Pałacu Sportu ogłosił rozpoczęcie wojny totalnej, argumentując, że po porażce nad Wołgą „dwa tysiące lat historii Zachodu jest w niebezpieczeństwie”.

Tymczasem od Stalingradu Niemcy w kluczowych miejscach wojny w Europie przeszli do defensywy. W listopadzie 1943 Armia Czerwona zajęła Kijów, a dwa miesiące później przekroczyła przedwojenną granicę polsko-sowiecką.

Niepiśmienni chłopi stali się Polakami. Inny Cud nad Wisłą

Osamotnione, wyniszczone państwo, po 123 latach nieistnienia, dokonało czegoś, co nie miało prawa się udać.

zobacz więcej
Czy Stalingrad pozwolił uchronić świat przed wieloletnim jarzmem nazizmu, otwierając komunizmowi drogę do opanowania pokaźnej części Europy? Tak uważa większość historyków, choć np. mający polskie pochodzenie amerykański politolog Andrew Nagorski w książce „Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę” zaznacza, że najważniejsza bitwa II wojny światowej rozegrała się poprzedniej zimy (1941/1942) pod Moskwą. Wehrmacht był 20 kilometrów od Kremla, a Stalin już zlecił Berii badanie możliwości zawarcia pokoju z Hitlerem.

Wagę wydarzeń roku 1941 podkreśla również dr Adam Buława. – Niemcy mogli zakończyć wojnę na Wschodzie już w roku 1941, ale popełnili błąd Napoleona. Zaatakowali ZSRR w czerwcu 1941 r., czyli co najmniej o miesiąc za późno. W rezultacie przedzierali się przez błotniste drogi w głębi Rosji jesienią, a w kluczowym momencie bez właściwego wyposażenia i odzienia musieli mierzyć się nie tylko z determinacją obrońców, ale również z siarczystym mrozem — tłumaczy historyk wojskowości.

Podkreśla, że jeżeli chcemy tworzyć hipotezy innego przebiegu II wojny światowej to tak naprawdę najważniejszym czynnikiem decydującym była decyzja… Japonii. – Kto wie, jak potoczyłyby się losy świata, gdyby Japończycy zamiast ataku na Pearl Harbor zdecydowaliby się na przeniesienie całości sił na teren Chin i ZSRR. Wtedy Amerykanie nawet nie wzięliby udziału w wojnie...

– Cezary Korycki

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Korzystałem z książek i artykułów:
• Ryszard Kulesza „Maraton”
• Zofia Libiszowska „Międzynarodowe znaczenie bitwy wiedeńskiej”
• Ian Sumner, „The first battle of the Marne 1914. The French miracle halts the Germans”
• Andrzej Chwalba „Przegrane zwycięstwo”
• Andrew Nagorski „Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę”
Zdjęcie główne: Warszawa 1920 r. Żołnierze przy stanowisku polskich karabinów maszynowych podczas akcji w rejonie Radzymina. Fot. PAP/Archiwum
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.