Polacy chętnie wchodzą w handel detaliczny na Wschodzie. Potwierdzeniem niech będzie ubiegłoroczne przejęcie białoruskiej sieci 46 supermarketów z artykułami dziecięcymi Buslik przez polski CDRL. Wartość transakcji opiewała na ponad 6 mln dol. i spowodowała, że blisko połowa zysków że sprzedaży eksportowej Coccodrillo, będzie pochodzić właśnie z Białorusi. Dotychczas Buslik generował ponad 65 mln dol. przychodów rocznie.
Ziemia Obiecana
Wracając do wspomnianego na początku Honorowego Konsula Białorusi w Olsztynie Jana Szynaki. Ten wybór nie jest oczywiście przypadkowy. Firma Szynaka Meble zamierza w najbliższym czasie otworzyć fabrykę na Grodzieńszczyźnie. W ubiegłym roku polska firma kupiła grunty w białoruskich Smorgoniach. Docelowo zainwestuje tam ponad 40 mln zł. Chce zatrudnić 400 osób. Gdyby tak się stało, to co dziesiąty pracownik Grupy Meblowej Szynaka mieszkałby na historycznej Wileńszczyźnie.
Przyjacielem Mińska jest również Henryk Siodmok, były prezes zarządu Grupy Atlas. To on chwalił się swego czasu, że Białoruś jest dla jego branży Ziemią Obiecaną. Zainwestował tam ponad 100 mln zł. Już dekadę temu przejął tamtejszego Tajfuna, białoruskiego lidera w branży chemii budowlanej. Trzy lata później zaczął stawiać jeden z najnowocześniejszych zakładów produkcyjnych w Europie. O tamtejszych władzach mówił wyłącznie w superlatywach.
– To jest kraj fantastycznie zorganizowany i uporządkowany, w zasadzie nie ma tam szarej strefy, jak na Ukrainie czy w Rosji – opowiadał Siodmok. – Państwowe wsparcie inwestycji i przedsiębiorczości, orientacja probiznesowa tamtejszej administracji są wprost fenomenalne.
Nie każdy jest mile widziany
Chociaż nie wszyscy przedsiębiorcy podzielają entuzjazm Siodmoka. Czesław Bogdan, kierownik eksportu w firmie Blachy Pruszyński uważa, że Białoruś to najtrudniejszy rynek eksportowy w Europie. Wspomina sytuację, gdy tamtejsza władza nie dopuściła do powstania fabryki. Krzysztof Pruszyński chciał swój zakład otworzyć za wschodnią granicą już 5 lat temu. Po półtora roku walki z lokalnymi urzędnikami zdecydował dać sobie spokój. Inwestycja powstała w Rumunii.
Swój biznes na Białorusi chce sprzedać także Leszek Czarnecki. Getin Holding rozmawia już nawet z dwoma zainteresowanymi podmiotami. Białoruski Idea Bank to mały bank z aktywami odpowiadającymi kwocie 837 mln zł. Wyjście ze Wschodu wynika jednak bardziej z problemów, jakie biznesmen ma w Polsce, niż z niechęci do Białorusi.
Mimo zawirowań politycznych i pandemii koronawirusa polski biznes będzie starał się szerzej wchodzić na rynek naszego sąsiada. Wynika to z prostej przyczyny. Jest on ciągle mniej wymagający niż rynki zachodnie. Mniejsza jest również konkurencja. I co najważniejsze, wyższe są tam marże. A przecież chodzi o to, by zarabiać pieniądze.
– Karol Wasilewski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy