Historia

Napoleon: idol i potępieniec. Lewica nie chce honorować „rasisty, seksisty i despoty”

200 lat po śmierci cesarz Francuzów wciąż nie odniósł decydującego zwycięstwa w najtrudniejszej z wojen: o pamięć.

Zdobycie wiecznej sławy było głównym celem Bonapartego, jednak na pewno nie chciał być zapamiętany jako postać złowieszcza. Od początku kariery świadomie tworzył swój publiczny wizerunek, modyfikując go w zależności od bieżącego zapotrzebowania. Od obiecującego oficera i sługi rewolucji, bez zmrużenia oka masakrującego paryskich rojalistów, do prawodawcy i autokraty, otoczonego parareligijnym kultem.

Przychodziło mu to łatwo, gdyż oprócz innych talentów był geniuszem propagandy, mistrzem autopromocji oraz utalentowanym aktorem. Wizja nadczłowieka, który bez lęku dotyka trędowatych, niczym Hannibal przeprowadza armię przez Alpy, wie wszystko i w ciągu sekundy podejmuje jedynie słuszną decyzję paraliżowała przeciwników i przekonywała wątpiących. Dodajmy do tego charakterystyczny strój, pozę i posturę, a otrzymamy produkt doskonały.

Cesarz na sprzedaż

Postać Małego Kaprala wzbudza niegasnące zainteresowanie. Kilka lat temu przemysłowiec z Korei Południowej zapłacił prawie dwa miliony Euro, by wejść w posiadanie bikornu, zdobiącego niegdyś głowę zwycięzcy spod Jeny. Nabywca oryginalnego aktu małżeńskiego Napoleona i Józefiny Beauharnais wyłożył 437,5 tysiąca euro. Dokumenty rozwodowe słynnej pary kupił już wcześniej.

Parę skórzanych butów cesarza do jazdy konnej sprzedano za 117 tysięcy euro. Jedna z paryskich galerii z dumą prezentuje manuskrypt o bitwie pod Austerlitz, napisany pod dyktando Bonapartego przez jego adiutanta. W kilku miejscach tekstu znajdują się odręczne poprawki samego Boga Wojny. Właściciel liczy, że za taki rarytas dostanie okrągły milion euro. W końcu Napoleon to jedna z najsilniejszych marek handlowych.

Niestety, rocznicowe obchody znalazły się w cieniu pandemii i politycznych sporów. Francuskie instytucje kulturalne zostaną odblokowane najwcześniej w połowie maja. Ulubione rezydencje cesarza w Fontainebleau i Malmaison, które spodziewały się w tym roku szturmu zwiedzających, liczą straty.

Otwarcie napoleońskiej wystawy w wielkiej hali La Villette przełożono ad calendas Graecas. A sprowadzono nań między innymi ślubną karetę i powóz, który wiózł trumnę cesarza – wygnańca, namiot używany podczas wojennych kampanii, osobiste drobiazgi tudzież meble w stylu empire, rzeźby oraz obrazy sztandarowych malarzy epoki: Jacques-Louisa Davida, Antoine-Jeana Grosa i Françoisa Gérarda.
Napoleon Bonaparte i Józefina de Beauharnais wzięli ślub w roku 1796. Na zdjęciu portret małżonków ze zbiorów muzeum w Zamku w Malmaison, który był ich rezydencją. Fot. Christophel Fine Art/Universal Images Group via Getty Images
Dwie okolicznościowe ekspozycje przygotowało paryskie Muzeum Armii. Trzydziestu współczesnych artystów – od Juliana Schnabla do Mariny Abramović – dało się namówić do udziału w napoleońskiej fecie. W rewanżu zostawiono im wolną rękę w wyborze tematu. W lipcu i w sierpniu na fasadzie Pałacu Inwalidów wyświetlany będzie laserowy spektakl „Napoleon. Lot orła”.

5 maja w Waterloo, gdzie w 1815 roku dopełnił się los cesarstwa, miała otworzyć podwoje wystawa poświęcona narodzinom legendy Bonapartego. Tu również zgromadzono artefakty z ostatnich lat życia bohatera: wannę, teleskop, naczynia i książki, których głośną lekturą zamęczał otoczenie. Swoją drogą, Longwood House na Świętej Helenie, gdzie mieszkał i zmarł eks-cesarz należy dziś do francuskiego rządu.

Wśród eksponatów jest słynny „Memoriał ze Świętej Heleny”, którym Napoleon próbował wyręczyć przyszłych biografów i historyków. W dziele, będącym połączeniem pamiętnika i politycznego testamentu przedstawił się jako liberał, pacyfista (!) i altruista, gotowy poświęcić wszystko dla “wielkość ojczyzny” oraz wolności innych narodów.

Cesarz Francuzów

Tymczasem ojczyzna ma do Bonapartego stosunek cokolwiek ambiwalentny. Do godnego uczczenia rocznicy wezwał prezydenta Macrona Filip, hrabia Paryża, głowa orleańskiej linii Burbonów. Jego przodek, król Ludwik Filip w 1840 roku w imię narodowej jedności polecił sprowadzić zwłoki Napoleona do Paryża.

Współczesna lewica nie chce jednak słyszeć o honorowaniu „rasisty, seksisty i despoty”. Macron we właściwym sobie, mętnym stylu zapowiada, że podejdzie „do tej ważnej historycznej postaci naszej kultury z otwartymi oczami”.

Już w lutym hołd cesarzowi złożył Putin, zarządzając uroczysty pogrzeb odnalezionych pod Wiaźmą szczątków żołnierzy, którzy wzięli udział w feralnej wyprawie na Moskwę. W uroczystości nie mógł wziąć udziału historyk Oleg Sokołow. Ten czołowy rosyjski bonapartysta siedzi w więzieniu za zamordowanie i poćwiartowanie kochanki.

III Republika długo boczyła się na Małego Kaprala. Nie mogła wybaczyć mu zamachu stanu, cenzury i pogardy dla demokracji. Kult Napoleona obrzydził Francuzom jego nieudany siostrzeniec, którego rządy zamiast obiecanej sławy przyniosły krajowi klęskę i poniżenie. Po 1870 roku twórca Kodeksu Cywilnego przestał być mile widzianym patronem ulic i placów. Pod tym względem biją go na głowę nie tylko Charles de Gaulle i Victor Hugo, ale i rzesza innych anonimowych dla cudzoziemców postaci.

Republikanie stawiali pomniki Dantonowi i żyrondystom, zwycięzcę spod Wagram obciążyli odpowiedzialnością za zmierzch francuskiej potęgi. Teza, że Napoleon upuścił rodakom hektolitry krwi jest trochę naciągana. Wojnę odziedziczył wszak po poprzednikach, którzy ogarnięty ideologicznym szałem rzucili wyzwanie monarchistycznej Europie.

Napoleon wciąż dzieli Europę

Nasze pokolenie nie doczeka się wspólnej, europejskiej narracji na tematy historyczne – mówi Robert Kostro.

zobacz więcej
Po przewrocie 18 brumaire’a straty ludzkie były nawet niższe, sięgając w sumie 1 400 tysięcy zabitych, zmarłych od chorób, rannych i zaginionych. Większość z tych ostatnich stanowili dezerterzy, którzy potem wrócili do Francji, albo wybrali życie na obczyźnie. Prawdziwa masakra na polach bitewnych zaczęła dopiero w połowie XIX wieku, gdy do użytku trafiły nowe, udoskonalone narzędzia mordu.

Dzisiejsi historycy nie mają wątpliwości, że Napoleon był ostatnim i najbardziej skutecznym przedstawicielem oświeconego absolutyzmu. Każdy, komu uśmiecha się system, w którym jeden rządzi w imieniu wszystkich, tudzież skrajny etatyzm, stąpa śladami cesarza. Jego kult zawsze kwitł wśród mundurowych.

Prezydenci Francji, od Charlesa de Gaulle’a począwszy, bezwiednie przybierają napoleońskie pozy. Valery Giscard d’Estaing popełnił powieść, w której Wielka Armia rozbija w pył Rosjan podczas pozorowanego odwrotu z Moskwy. Jacques Chirac co prawda odmówił udziału w obchodach 200. rocznicy bitwy pod Austerlitz, lecz premier Dominique Villepin we wstępie do książki „100 dni” zadeklarował się jako stuprocentowy bonapartysta. „Nie ma dnia, w którym był nie odczuł nieodpartej potrzeby pamięci o Nim, wyjaśniania jego myśli i czynów”. Gdy do władzy doszedł Nicolas Sarkozy, media zabawiały się porównywaniem go do przybysza z Korsyki. Były socjalistyczny premier Lionel Jospin zareagował przydługim esejem pod wszystko mówiącym tytułem: „Napoleońskie zło”.

Paradoksalnie, dzisiejsza lewica chłoszcze cesarza także za jego europocentryzm. Za młodu nieobce były mu kolonialne pokusy, potem jednak postanowił uczynić z Francji mocarstwo kontynentalne. Bez żalu sprzedał Amerykanom Luizjanę i Florydę.

Wcześniej, pod naciskiem lobby plantatorów, przywrócił niewolnictwo, zniesione osiem lat wcześniej przez rząd jakobinów. Zaowocowało to krwawą rebelią na Santo Domingo. Dla Bonapartego karaibska awantura miała trzeciorzędne znaczenie, ale permanentnie wałkowana przez postępowców, zepsuła mu reputację bardziej, niż rzeź muzułmańskich jeńców w Syrii.

Cesarz Europy

Trudno nie zauważyć, że napoleoński projekt opierał się na wierze w specjalne posłannictwo Francuzów, przewyższających jakoby inne nacje rozumem i obyciem. Ta kulturowa arogancja (by nie użyć mocniejszego słowa) bardzo się nad Sekwaną podoba i nadal ma tam wielu kibiców.

„Misja cywilizacyjna” Bonapartego w praktyce polegała na uwolnieniu Europejczyków spod jarzma utytułowanych darmozjadów i Kościoła, nadmiaru dóbr i dzieł sztuki, tudzież niewydolnej i nieudolnej administracji. Odtąd Paryż miał decydować co jest słuszne oraz wskazane. Lokalne, sfrancuziałe elity musiały się do wymagań centrali dostosować. Najbliżsi sąsiedzi mogli jeszcze liczyć na jakieś fory, ale południowych Włochów, wschodnich Niemców, Hiszpanów oraz Słowian napoleońscy urzędnicy i wojskowi traktowali ze słabo ukrywaną pogardą.
Młody Napoleon Bonaparte studiuje mapę przed oblężeniem Tulonu w 1793 roku podczas rewolucji francuskiej. Przyszły cesarz wykazał się wtedy wybitnymi talentami strategicznymi. Fot. Leemage/Corbis via Getty Images
Czy można powiedzieć coś nowego o człowieku, o którym napisano już ponad 75 tysięcy książek i nakręcono ponad 700 filmów? Stowarzyszenia miłośników Bonapartego istnieją nawet na Kubie i w Australii.

W złotej legendzie Napoleona każdy znajdzie coś dla siebie. Polityk – omnipotencję (rozkaz cesarza natychmiast stawał się obowiązującym prawem) self-made man – wzór błyskawicznej kariery, militarysta – ideał dowódcy, mizogin – uzasadnienie postawy życiowej (Bóg Wojny miał alergię na feminizm, zaś jego żony nie grzeszyły inteligencją).

Nuworyszy zachwyci empire, styl w którym przepych udawał prostotę. Przetrwał on upadek patrona, gdyż ludzie ogarnięci manią wielkości żyją w każdej epoce. Napoleońską estetykę podchwycili rosyjscy carowie, niemieccy cesarze, żydowscy milionerzy, Mussolini, Stalin i Hitler. Ten ostatni po zajęciu Paryża odwiedził mauzoleum Boga Wojny. Tak się wzruszył, że rozkazał przenieść z Wiednia szczątki Orlątka i pochować je u boku ojca. No cóż, fanów się nie wybiera.

Bonaparte był hojny dla malarzy, rzeźbiarzy i architektów, gdyż doceniał propagandową użyteczność ich dzieł. Z uczonymi znajdował wspólny język na początku kariery, z literatami – nigdy. Większość intelektualistów sympatyzowała z opozycją, więc cesarz chciał zbudować nową elitę z klakierów i ludzi bezwzględnie mu oddanych.


Mnóstwo czytał, ale jego francuszczyzna nie była doskonała, nawet pod koniec życia robił błędy ortograficzne. Do gazet, kontrolowanych przez jego urzędników nie zaglądał, bo wiedział że nie znajdzie tam nic ciekawego. Pasjami czytał za to angielskie dzienniki, czasem nawet polemizował na piśmie z autorami antyfrancuskich tekstów.

Gdy do władzy wrócili Bourboni, sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Bonapartyzm stał się wyznaniem wiary twórców, zwłaszcza młodego pokolenia. „Tylko jeden człowiek żył prawdziwym życiem, reszta oddychała jego oddechem” – odkrył Alfred de Musset. Lord Byron abdykację Napoleona uczcił pozbawioną współczucia odą („twych niecnych czynów każda zgłoska krwawa”) ale rychło swój osąd złagodził, dochodząc do wniosku że cesarz był „największym, nie najgorszym z ludzi”.

Włoski poeta Alessandro Manzoni jako pierwszy porównał Bonapartego do Chrystusa. Goethe uznał go za półboga. Hegel wolał określenie: „dusza świata na koniu”. Villepin, piszący: „wraz z końcem panowania Napoleona upada świat honoru i sławy, ustępując miejsca panowaniu sprytu i zaprzaństwa” wydaje się spóźnionym dzieckiem epoki romantyzmu.

Cesarz Polaków

Włosi, z racji korsykańskich korzeni, mają pogromcę Mameluków poniekąd za ziomka. Twierdzą nawet, że przywrócił im poczucie narodowej jedności. Nowoczesny niemiecki patriotyzm, podobnie jak rosyjski, narodził się w kontrze do Napoleona. Brytyjczycy bijąc Francuzów na morzu, a potem na lądzie, ostatecznie wyzbyli się kompleksu niższości.

Z nami było inaczej. Polacy pokochali cesarza od pierwszego wejrzenia, ale czy z wzajemnością?

Dał nam Księstwo Bonaparte

Miało koronę na swych orłach, ale czy było niepodległe?

zobacz więcej
„Nie przeczę, że mam szczególny stosunek dla waszego narodu. Macie wiele cech, które przypominają Francuzów, wasze obyczaje, wasze salony przypominają Paryż, lecz cały ten osobisty sentyment nie liczy się zupełnie w polityce” – tłumaczył w 1809 roku szlachcicom z Galicji.

W ślad za nim przyjechała do zdobytego Wiednia Maria Walewska. Ponoć uległa Bonapartemu po otrzymaniu bileciku: „Ojczyzna twoja milszą mi będzie, gdy zlitujesz się nad moim biednym sercem”. Kochanek nie odbudował Rzeczpospolitej, ale stworzył Księstwo Warszawskie, nazywane „małym państwem wielkich nadziei”.

Graniczny Niemen cesarz Francuzów przekroczył w pożyczonej czapce i płaszczu polskiego lansjera. Stać go było na tanie gesty, lecz jednoznacznych deklaracji unikał. Wciąż liczył, że dogada się z carem i nie chciał stawiać sprawy na ostrzu noża. Stawką w tej grze było przede wszystkim utrwalenie francuskiej hegemonii w Europie.

Niezależnie od intencji Napoleona polska kwestia stanęła na wokandzie, choć minęła ledwie dekada od chwili, gdy zaborczy monarchowie przysięgali uroczyście, że nigdy do tego nie dojdzie. Hołdy, łzy wzruszenia i panegiryki były więc uzasadnione. Nasi romantycy ubóstwili cesarza, jednak palma pierwszeństwa należy się klasycyście.

Kajetan Koźmian napisał cztery ody, z których każda dotyczyła innego okresu życia i kariery Bonapartego. W ostatniej, noszącej tytuł „Na upadek dumnego” poeta kajał się za napoleońskie zaślepienie.

Stosunek Mickiewicza do „męczennika ze świętej Heleny” spełniał wszelkie kryteria bałwochwalstwa, jednak Słowacki, Krasiński i Norwid również dali się zahipnotyzować. Nawet Niemcewicz, oficjalnie krytyczny wobec kultu Małego Kaprala, kolekcjonował jego portrety.

A był to tylko wierzchołek góry lodowej: w XIX wieku polską kulturę trapił syndrom Rzeckiego. Nie mogąc jawnie czcić narodowych bohaterów, biliśmy pokłony przed cesarzem Francuzów. Wiarus napoleoński regularnie gościł na deskach scen i na kartach powieści, o których dziś mało kto pamięta.

Z wyjątkiem Lelewela czarowi Korsykanina ulegali również historycy. Owszem, niektórych dręczyło podejrzenie, że Polacy byli dla Boga Wojny tylko mięsem armatnim, lecz na końcu zawsze udzielali mu rozgrzeszenia. Gdy weźmiemy do ręki „Napoleoński amok Polaków” Sławomira Leśniewskiego, szybko przekonamy się, że tytuł przeczy treści.

Wyłomu w tej tradycji dokonał niedawno Adam Zamoyski, próbujący oddzielić mit od człowieka. „Mimo licznych triumfów doprowadził – całkowicie z własnej winy – do jednej z najgorszych katastrof w dziejach wojen i zrujnował własnymi rękami wielkie przedsięwzięcie, w którego budowę on sam i inni włożyli tyle trudu. Był niewątpliwie błyskotliwym taktykiem, sprytnym małomiasteczkowym manipulatorem, ale, jak dowodzi jego żałosny koniec, bynajmniej nie strategiem”. Doprawdy, trzeba wychować się w Anglii, by twierdzić, że Napoleon był tak samo pazerny, obłudny i egoistyczny jak inni członkowie klubu monarchów, do którego tak bardzo chciał należeć.
Maria Walewska (Greta Garbo) i Napoleon Bonaparte (Cherles Boyer, nominowany za tę rolę do Oscara) w amerykańskim filmie "Pani Walewska" z 1930 roku w reżyserii Clarence'a Browna, którego scneriusz napisała Salka Viertel na podstawie powieści Wacława Gąsiorowskiego. Fot. Getty images
Nie wydaje się, by książka Zamoyskiego, czy wyskoki publicystów tytułujących cesarza zbrodniarzem wojennym, mogły zachwiać nadwiślańskim bonapartyzmem. Może to i prawda, że Napoleon był ojcem chrzestnym biurokracji, praktykował nepotyzm i cezaropapizm, polegał na tajnej policji, zainspirował Hitlera tudzież tuziny pomniejszych dyktatorów. Dopóki prywatne i publiczne biblioteki wypełnione są książkami Waldemara Łysiaka, nie usuniemy cesarza Francuzów z polskiego panteonu. Vive l’Empereur!

– Wiesław Chełminiak

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


O tym, co zostało z dziedzictwa Napoleona we Francji, w programie „Co dalej?” Piotr Gursztyn będzie rozmawiał z Marcinem Darmasem i Piotrem Kieżunem – środa 5 maja, godz. 17.35, TVP Kultura
Zdjęcie główne: Pomnik Napoleona w belgijskiej Brabancji, nieopodal pola bitwy Waterloo. Fot. Thierry Monasse/Getty Images
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.