Nasza staropolska Respublika była jednak niepełną, ale monarchią. Wątek monarchiczny jest pomijany albo zastępowany, zupełnie niepotrzebnie, choćby przez znakomitego historyka prof. Andrzeja Nowaka. Pomija się go również poprzez apologię lub mitologizowanie elekcyjności, która stała się dla Polski nieszczęściem.
Z kolei wśród młodzieży rozbudzonej intelektualnie obserwuję pewne odwoływanie się do monarchizmu, jednak bez cenienia polskiego modelu
monarchia mixta. Monarchia i republikanizm nie są dwoma różnymi tradycjami, tylko dwoma aspektami tej samej tradycji, które obecnie się rozbiegunowały. I to mnie raczej martwi.
Czy tę tradycję da się jeszcze przywrócić?
Tym, którzy popadają w acedię polityczną, przypominam, że Arystoteles pisał: monarchia to piękny ustrój, ale dzisiaj już trochę przestarzały, bo go nie ma. Ale nie zauważył, że jego uczeń Aleksander Macedoński stworzył zupełnie nowy model monarchii. Często bywa, że pewne tradycje pozostają przez dłuższy czas w uśpieniu, a później odradzają się w różnych okolicznościach. Zawsze wszystko jest możliwe.
Kiedy we Francji Charles Maurras (1868-1952) rozpisał ankietę na temat monarchii, ludzie pukali się w głowę i mówili: przecież to rzecz zupełnie rozstrzygnięta i przebrzmiała. A jednak stworzył ruch, który nie odrodził monarchii, ale sprawił, że przez 40 lat sprawa monarchiczna była obecna na wokandzie politycznej.
Czy nasza tradycja republikańska ma jakieś odniesienie do sytuacji Polski w czasach współczesnych? Choćby do naszych konfliktów w ramach Unii Europejskiej?
Najbardziej podstawowym podłożem naszych sporów, także prawnych, z UE jest to, że Polska przy całej niekonsekwencji naszych rządów nie zrezygnowała z prawa naturalnego jako fundamentu ładu prawnego i politycznego. Natomiast kwintesencją dzisiejszego systemu prawnego w UE, który chce się implementować do nas, jest radykalne zanegowanie prawa naturalnego i natury ludzkiej. To podstawowe podłoże sporu.
Dla polskiej tradycji chrześcijańsko-klasycznej, zakorzenionej w filozofii politycznej przez Arystotelesa, Cycerona i Kościół katolicki, zawsze fundamentem było prawo naturalne jako zasada słuszności i uznanie, że porządek prawnopolityczny i społeczny musi być oparty na rozpoznaniu obiektywnych praw natury ludzkiej i natury człowieka jako istoty społecznej. Jest to coś, co mimo wszystko jednak trwa.
Powinniśmy mieć świadomość, czego bronimy przed najdalej idącą rewolucją, jaka trwa teraz, która polega na zakwestionowaniu ładu naturalnego.
Czy w UE jest jeszcze miejsce na suwerenność państwa?
Trend jest jednoznaczny i polega na likwidowaniu kolejnych segmentów suwerenności. Trzeba być ślepym albo udawać, że się tego nie widzi. Nacisk instytucji unijnych został położony na dostosowywanie systemów prawnych państw członkowskich do rewolucji antynaturalnej, która na Zachodzie została już przeprowadzona w większości krajów. Pozbawianie suwerenności jurydycznej państw członkowskich to najważniejszy odcinek tej walki.