Rozmowy

Słońce, przestrzeń, zieleń. Jak projektowano w II Rzeczypospolitej

Przedwojenni polscy architekci okresu modernizmu nie tylko dotrzymywali kroku awangardzie artystycznej Europy, ale i mieli dalekosiężną wizję rozwoju miast i architektury. Zaledwie 27-letni hrabia Zygmunt Plater-Zyberk zaprojektował na Służewcu najnowocześniejszy tor wyścigów konnych w Europie i sportowe miasteczko z pierwszymi w kraju przejściami podziemnymi.

O przedwojennej architekturze opowiadają Joanna Fido i Ewa Rozwadowska, autorki cyklu filmów dokumentalnych „Rzeczpospolita modernistyczna”, który prezentuje od 28 października 2021 w każdy czwartek o 17:45 TVP Kultura.

TYGODNIK TVP: Jak rozpoznać budynek modernistyczny?

EWA ROZWADOWSKA: Styl zaczął się rozwijać na początku XX wieku i oczywiście miał swoich głównych ideowych twórców, z których najważniejsi – Szwajcar Le Corbusier i Niemiec Walter Gropius – określili główne zasady tego kierunku w architekturze. Budynki miały mieć proste, pozbawione ornamentów bryły. Zgodnie z zasadami nowoczesnej architektury Le Corbusiera charakteryzowały się uwolnionym parterem, wolną fasadą i płaskim dachem. Miały być funkcjonalne i nie nawiązywać do stylów historycznych.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego architektura tego typu stała się jednym z symboli modernizacji naszego niepodległego państwa. Na to jaki przybrała zakres i kształt wpłynęła nie tylko rewolucja w międzynarodowej estetyce i technice, ale również program dużych inwestycji gospodarczych II Rzeczpospolitej, takich jak budowa portu i miasta Gdyni czy Centralnego Okręgu Przemysłowego.

Modernizm w naszym kraju ewoluował, szedł własną ścieżką. Mieliśmy grono młodych, uzdolnionych architektów, wykształconych już w niepodległej Polsce, na Politechnice Warszawskiej oraz Lwowskiej. Projektowali oni osiedla społeczne z programem socjalnym dla mniej zamożnych użytkowników oraz takich architektów, którzy realizowali zlecenia wymagających, prywatnych inwestorów.

Czy polski modernizm miał swoje gwiazdy?

E.R.: Trudno jest wskazać tego jednego najważniejszego architekta. Było ich wielu. Od przedstawicieli grupy Praesens, tych najbardziej wiernych funkcjonalistycznym ideom Le Corbusiera jak Józef Szanajca, Bohdan Lachert, Barbara i Stanisław Brukalscy oraz Helena i Szymon Syrkus, do wielkich indywidualistów. Byli nimi przede wszystkim: Bohdan Pniewski – autor szeregu prestiżowych budynków, w tym znanego budynku Sądów w Warszawie, słynnej „Patrii” w Krynicy Jana Kiepury czy swojej własnej willi w stolicy.

Innym wybitnym architektem był Juliusz Żórawski, autor nie tylko projektu kina Atlantic, ale szeregu eleganckich kamienic warszawskich, choćby Domu Wedla przy Puławskiej, budynku w Al. Przyjaciół, czy tzw. Szklanego Domu na Żoliborzu. Inną wielką gwiazdą był Edgar Norwerth autor znaczącego dzieła polskiego modernizmu, czyli zespołu budynków dzisiejszej Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie.

JOANNA FIDO: W naszym cyklu dokumentalnym chcemy opowiedzieć nie tylko o budynkach, ale o ludziach i ich historiach. W ostatnich latach międzywojenną architekturą modernistyczną interesuje się coraz więcej osób. Powstają prace naukowe, albumy, ścieżki turystyczne. W 12 odcinkach cyklu zabieramy widzów w podróż w poszukiwaniu modernistycznych obiektów. Odwiedziłyśmy nie tylko Warszawę, Katowice czy Gdynię, która jest miastem dumnym ze swojego dziedzictwa modernistycznego, ale również Toruń, Juratę, Krynicę, Ciechocinek, Stalową Wolę i wiele innych miejscowości, także za wschodnią granicą.
Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie w marcu 1939 roku. Fot. NAC/ IKC
Jaki klucz wybrały panie tworząc tę wyjątkową „mapę” architektury II RP?

J.F.: Cykl obejmuje trzydziestominutowe filmy opowiadające o architekturze, przez pryzmat funkcji jaką pełnią poszczególne budynki. Mamy zatem kolejno budynki służące dla potrzeb: władzy, sportu, mieszkaniówki społecznej i luksusowej, kultury, przemysłu, edukacji, transportu, kurortów, biznesu i sakralnych.

Starałyśmy się skonfrontować odnalezione przedwojenne fotografie i filmy ze współczesnymi ujęciami tych obiektów. Co najważniejsze – tam, gdzie warunki pozwalały są to ujęcia z dronów. Można powiedzieć, że „Rzeczpospolita modernistyczna” to pierwsza tak kompleksowa dokumentacja filmowa dorobku dwóch dekad tej architektury.

Poszukiwania tych tropów trwały ponoć trzy lata i pewnie kilkanaście tysięcy kilometrów w trasie?

J.F.: Możemy przyjąć, że co najmniej 20 tysięcy kilometrów! Faktycznie, była to bardzo pracochłonna dokumentacja i zdjęcia. Pamiętam, że w czasie tylko jednego wyjazdu trasa liczyła 5 tysięcy kilometrów, ale nie ma się co dziwić, skoro przedwojenna Polska rozciągała się na tysiąc kilometrów jakie dzieli Gdynię od dzisiejszego Stanisławowa na dzisiejszej Ukrainie.

Skoro mowa o miastach, których już nie ma w Polsce, to pewnie są i budynki, które nie przeszły próby czasu i burzliwej historii?

E.R.: Największe zniszczenia miały miejsce w czasie wojny. Na przykład Niemcy zburzyli jeden z najnowocześniejszych budynków muzealnych ówczesnej Europy, czyli zaprojektowany przez Karola Schayera gmach Muzeum Śląskiego w Katowicach. Później ten los podzielił warszawski Dworzec Główny zaprojektowany przez Czesława Przybylskiego w stolicy.

J.F.: Są też budynki, które zostały zniszczone po wojnie. Przykładem jest odkryta pływalnia w Ciechocinku zaprojektowana przez Romualda Gutta. Dziś to miejsce zdewastowane i zapomniane, a przecież było chlubą miasta w latach trzydziestych. Obiekt hucznie otwierał prezydent Ignacy Mościcki. Kolejnym takim zniszczonym budynkiem jest warszawski budynek klubu sportowego „Orzeł” czy Oficerski Dom Wypoczynkowy w Truskawcu na terenie dzisiejszej Ukrainy.

Innym problemem jest zła konserwacja i renowacja przedwojennych budynków. Często w nieodpowiedni i tandetny sposób odnawiane są elewacje czy wymieniana drewniana stolarka okienna na plastikową.

E.R.: Trzeba jednak przyznać, że wiele budynków użyteczności publicznej i mieszkaniowych z tamtego okresu pełni swoje funkcje do dzisiaj. Można tu wskazać na przykład budynki dzisiejszych ministerstw – Ministerstwa Edukacji Narodowej przy ul. Szucha czy Ministerstwa Rozwoju w Warszawie przy ul. Chałubińskiego. To obiekty funkcjonalnie zaplanowane, w których zastosowano wysokiej jakości materiały i dlatego nadal są w stosunkowo dobrym stanie.

Przed wojną nie budowano tandety?

Ludzie w pudełkach. Z idei Bauhausu korzystali i naziści, i komuniści

Architekt miał być projektantem życia społecznego, a nie tylko budowli. A to, że projektował integrację, a wyszła izolacja i patologia blokowisk, to już zupełnie inna sprawa.

zobacz więcej
E.R.: Przedwojenni architekci-moderniści projektując budynki użyteczności publicznej i mieszkaniowe myśleli o architekturze kompleksowo. Projektowali obiekty wkomponowane w otoczenie, zieleń. Dbali również o funkcjonalne rozplanowanie wnętrz, ich wyposażenie i detale. Takie elementy jak okładziny kamienne, stolarka okienna, oświetlenie czy nawet klamki w gmachach urzędów były projektowane na indywidualne zamówienie. Do projektów podchodzono z ogromną starannością.

Proszę sobie wyobrazić, że dwie największe budowle modernistyczne Warszawy, czyli Tor Wyścigów Konnych na Służewcu i zespół Akademii Wychowania Fizycznego powstały po podróżach ich twórców po Europie i analizie najważniejszych tego rodzaju obiektów w krajach zachodnich.

Skoro mowa o Służewcu, to do dziś możemy zastanawiać się, jak młody człowiek, 27-letni architekt Zygmunt Plater-Zyberk z zespołem mógł tak świetnie zaprojektować miasteczko sportowe, składające się nie tylko z toru i trybun wyścigów, ale również budynków mieszkalnych i stajni. Oddany do użytku w 1939 r., na 3 miesiące przed wybuchem wojny, obiekt był najnowocześniejszym torem w Europie.

Wizja architekta miała wybiegać na 50 lat naprzód. Nie wszystkie pomysły udało się dokończyć przed wojną.

J.F.: Architektura sportowa Warszawy, którą pokazujemy w drugim odcinku to świetny przykład wizji polskich architektów. Były to plany kompleksowego zagospodarowania terenu 120 hektarów pola na Służewcu i 70 hektarów Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego na Bielanach. Na Służewcu wcielona w życie została zasada modernizmu, iż forma budynku musi wynikać z funkcji. Możemy to zobaczyć na przykładzie form architektonicznych trzech trybun zaprojektowanych dla różnych grup widzów.

Plater-Zyberk zaprojektował nawet pierwsze w Warszawie przejścia podziemne i system komunikacyjny, łączący to miejsce z resztą miasta. Niemniej nowatorska i przemyślana była koncepcja Edgara Norwertha i projekt budynków Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego, obecnie AWF-u. Miały być to największe inwestycje przedwojennej Warszawy zmieniające ją w miasto nowoczesne.

Jeszcze ciekawiej było w „polskim Chicago”…

E.R.: Tak pisała polska prasa o Katowicach. Powstał tam pierwszy drapacz chmur – 14-kondygnacyjny budynek Izby Skarbowej, który obok pomieszczeń urzędu miał nowoczesne, przestronne mieszkania. Niebotyk, bo tak nazywano wieżowce, stał się miejscem turystycznych pielgrzymek zainteresowanych nowoczesnością mieszkańców przedwojennej Polski, wzbudzając podziw i sensację.

Konstruktorem szkieletu wysokościowca był specjalista od spawanych konstrukcji stalowych – profesor Stefan Bryła, twórca konstrukcji gmachu „Prudentialu”, pierwszego na świecie mostu spawanego czy słynnego Domu bez Kantów przy Krakowskim Przedmieściu.
Gmach Urzędu Skarbowego w Katowicach podczas budowy w listopadzie 1931. Fot. NAC/ IKC/ Czesław Datka.
Po wywalczeniu przez Polskę w wyniku powstań i plebiscytu Górnego Śląska zamiast odwoływać się do historii chciano w wymiarze symbolicznym zrobić krok do przodu, stawiając na odważne i nowoczesne realizacje urzędowe, szkolne i mieszkaniowe. Postawienie w latach 30. na modernizm pokazywało, że odbudowująca się Rzeczypospolita dotrzymuje kroku awangardzie artystycznej i technicznej ówczesnej Europy. Śląsk stał się miejscem rywalizacji o prestiż. Promotorem i mecenasem nowoczesnej architektury na Górnym Śląsku był wojewoda śląski Michał Grażyński.

Stefan Bryła to nie tylko architekt, ale lwowski polityk. Czy architektura modernistyczna powstawała przed wojną również na Kresach Wschodnich? Jak się mają obecnie te budynki na Litwie i Ukrainie?

E.R.: Na wschodnie województwa II Rzeczypospolitej modernizm dopiero docierał, inwestycje dopiero się rozpoczynały w latach 30. W Wilnie przy ulicy Mickiewicza (dziś Gedymina) są dwa ciekawe i solidne budynki banków i gmach ubezpieczalni. Wpisują się w tkankę miejską i użytkowane do dziś. Jest także szkoła zaprojektowana przez Romualda Gutta reprezentująca styl modernizmu związanego z naturą, z fragmentem elewacji obłożonej otoczakami, cudownie wkomponowana w zieleń i co ciekawe to właśnie nadal jest polska szkoła.


J.F.: We Lwowie modernizm przejawiał się w dużej mierze w budynkach mieszkalnych. Należą do nich luksusowe kamienice, które w okresie międzywojennym były naprawdę ekskluzywne, z okazałymi klatkami, wyposażone w windy. Jak zdradziła nam badaczka architektury ze Lwowa, dziś są najbardziej pożądanymi lokalami na lwowskim rynku nieruchomości.

Modernizm nadal w modzie? A czego dzisiejsi projektanci mogliby nauczyć się od poprzedników sprzed stu lat?

E.R.: Wielu współczesnych polskich architektów inspirowało się i inspiruje modernizmem przedwojennym, szczególnie jeżeli chodzi o architekturę mieszkaniową. Poza sprawą jakości wykonania i stosowania wysokiej jakości materiałów, ważne było i jest projektowanie z dbałością o zapewnienie mieszkańcom dostępu do słońca, przestrzeni i zieleni, unikanie zbytniego zagęszczenia. Należy pamiętać, że architekci są ograniczeni wytycznymi prywatnych inwestorów i budżetami. Nie zawsze mogą w pełni realizować zwoje wizje.

Przedwojenni architekci, choćby twórcy portu i miasta w Gdyni czy Centralnego Okręgu Przemysłowego często realizowali duże zamówienia rządowe, traktując swoją pracę jako misję państwowotwórczą.

– rozmawiał Cezary Korycki

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Od 28 października w każdy czwartek o 17:45 na antenie TVP Kultura oraz w serwisie VOD TVP możemy oglądać nowy cykl filmów dokumentalnych „Rzeczpospolita modernistyczna” pokazujący fenomen polskiej architektury modernistycznej lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku. To pierwsza tak obszerna prezentacja najlepszych polskich realizacji modernistycznych, które powstały w ciągu zaledwie dekady na terenie przedwojennej Polski. Architektura została pokazana z uwzględnieniem kontekstu urbanistycznego, opisem brył, wnętrz i detali. Z przypomnieniem założeń projektowych, historii budowy i użytkowania, w tym losów budynków i ich projektantów. Bohaterami filmów są nie tylko gmachy dużych miast – Warszawy, Gdyni, Krakowa, Katowic, Poznania czy Lwowa, ale także mniejszych miejscowości – Ciechocinka, Otwocka czy Stalowej Woli. Filmy zrealizowały Joanna Fido i Ewa Rozwadowska.
Zdjęcie główne: Tor Wyścigów Konnych na Służewcu w Warszawie w dniu otwarcia obiektu 3 czerwca 1939. Fot. NAC/IKC
Zobacz więcej
Rozmowy wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Zarzucał Polakom, że miast dobić wroga, są mu w stanie przebaczyć
On nie ryzykował, tylko kalkulował. Nie kapitulował, choć ponosił klęski.
Rozmowy wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
W większości kultur rok zaczynał się na wiosnę
Tradycji chrześcijańskiej świat zawdzięcza system tygodniowy i dzień święty co siedem dni.
Rozmowy wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Japończycy świętują Wigilię jak walentynki
Znają dobrze i lubią jedną polską kolędę: „Lulajże Jezuniu”.
Rozmowy wydanie 15.12.2023 – 22.12.2023
Beton w kolorze czerwonym
Gomułka cieszył się, gdy gdy ktoś napisał na murze: „PPR - ch..e”. Bo dotąd pisano „PPR - Płatne Pachołki Rosji”.
Rozmowy wydanie 8.12.2023 – 15.12.2023
Człowiek cienia: Wystarcza mi stać pod Mount Everestem i patrzeć
Czy mój krzyk zostanie wysłuchany? – pyta Janusz Kukuła, dyrektor Teatru Polskiego Radia.