Kończy się życzliwość dla postępu naukowego. W kosmosie nie będzie subtelności
piątek,
29 października 2021
Geopolityka ziemska wkracza na arenę astropolityki, tak jak mocarstwa europejskie toczyły bitwy morskie na Atlantyku, by panować w Europie.
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Zona Zero publikujemy fragment książki Jacka Bartosiaka i George’a Friedmana „Wojna w kosmosie. Przewrót w geopolityce”.
Rywalizacja między mocarstwami tradycyjnie pobudzała ludzką innowacyjność. Prowadzony przez USA program „Artemis” ma na celu sprowadzenie ludzi na Księżyc w skali nieporównywalnej z programem „Apollo”, który był maleńkim przedsięwzięciem w porównaniu ze skalą obecnego przedsięwzięcia, jego złożoności i ambicji. Konkuruje z tym chiński program księżycowy, gdzie Chińczycy wydają się dążyć do sojuszu z Rosją. Najwyraźniej kontynentalny sojusz Eurazji może rywalizować z potęgą Oceanu Światowego także w kosmosie. Geopolityka ziemska wkracza na arenę astropolityki, tak jak mocarstwa europejskie toczyły bitwy morskie na Atlantyku, by panować w Europie.
Utworzenie Sił Kosmicznych USA w grudniu 2019 roku stanowiło silny sygnał, że USA chcą bronić swoich systemów kosmicznych przed wszystkimi wrogimi podmiotami i chcą zwiększyć swoją przewagę w zdolności do prowadzenia wojny kosmicznej. Ale nie chodziło tylko o to. USA najwyraźniej zamierzają także chronić linie komunikacyjne w kosmosie, prawdopodobnie na całym obszarze układu Ziemi i Księżyca, aby dopilnować rodzący się program księżycowy „Artemis”. Szczególnie symptomatyczne jest to, że umowa o nazwie Artemis Accords, proponowana od 2020 roku krajom sojusznikom USA, sygnalizuje zamiar zmiany oficjalnego stanowiska w sprawie eksploracji kosmosu. Zamiast być „naukowym dobrem wspólnym ludzkości”, surowce i minerały kosmiczne mają teraz stać się towarem i służyć do zarabiania pieniędzy, inwestowania kapitału i osiągania zysku. Artemis Accords odnoszą się do eksploracji wszystkich ciał niebieskich, proponując nowe „przykazania”, czyli zasady dotyczące eksploracji kosmosu. Artemis Accords wprowadza na przykład pojęcie „strefy bezpieczeństwa” przeznaczonej na działalność komercyjną na danym terenie wyłącznie dla podmiotu, który w nią zainwestował, z wyłączeniem innych; wprowadza procedury „rozwiązywania” konfliktu interesów z tego wynikających. Artemis Accords wyraźnie przygotowuje nas do otwarcia bezkresu kosmosu na kapitalizm.
To ten sam rodzaj kapitalizmu, który podbijał całą Ziemię w następstwie upadku Związku Radzieckiego. Upadek imperium sowieckiego otworzył ogromne zasoby wcześniej wykluczonych politycznie obszarów na kapitalistyczny wyścig po zyski i był kamieniem węgielnym globalizacji. Wraz z propozycją Artemis Accords stosunek wobec kosmosu stopniowo może się zmieniać z życzliwej postawy wspierającej ogólnoludzki postęp naukowy na postawę, że „kto zainwestował pieniądze, ma prawo osiągać zyski i zostawiać je dla tylko siebie”. Brama do kosmicznych zasobów została otwarta dla korporacji i funduszy inwestycyjnych oraz… dla śmiałków w przyszłości, którzy swoim geniuszem i ambicją zbudują kosmiczną gospodarkę.
To było nieuniknione. Już w 2015 roku Kongres USA uchwalił ustawę o komercyjnej konkurencyjności w kosmosie, uznając prawo obywateli i podmiotów komercyjnych do posiadania wszelkich zasobów, które uda im się wydobyć na asteroidach i innych ciałach niebieskich. „To największe nadanie prawa własności w historii” – skomentował wówczas Eric Anderson, współzałożyciel Planetary Resources. Potencjalna własność minerałów wydobywanych na ciałach niebieskich była delikatną kwestią od samego początku eksploracji kosmosu, jeszcze podczas zimnej wojny. Podczas gdy NASA planowała swoje pierwsze załogowe misje księżycowe, ONZ opracowała traktat o przestrzeni kosmicznej, podpisany w 1967 roku przez liczne kraje, w tym przez Stany Zjednoczone i Związek Sowiecki. Stwierdzano w nim: „przestrzeń kosmiczna, w tym Księżyc i inne ciała niebieskie, nie podlegają własności żadnego państwa, poprzez użytkowanie lub okupację, ani w jakikolwiek inny sposób”. W 1979 roku ONZ opracowała porozumienie regulujące działalność państw na Księżycu i innych ciałach niebieskich, lepiej znane jako porozumienie księżycowe. Stanowiło ono, że ciała niebieskie mogą być wykorzystywane wyłącznie do celów pokojowych, a ONZ musi być poinformowana, gdzie i dlaczego ktokolwiek planował budowę bazy na danym ciele niebieskim. W porozumieniu tym stwierdzano również, że „Księżyc i jego zasoby naturalne są wspólnym dziedzictwem ludzkości” i że należy ustanowić międzynarodowy reżim prawny „w celu zarządzania eksploatacją takich zasobów, gdy taka eksploatacja ma stać się wykonalna”. Teoria i życzenia sobie, a praktyka wynikająca z natury człowieka – sobie. Tak było od zawsze w historii naszej cywilizacji.
Inauguracja pierwszego turystycznego lotu w kosmos zapowiedziana została na lato tego roku, a inna prywatna firma ma wysłać na orbitę amerykańskich astronautów.
zobacz więcej
Chińczycy na przykład za wszelką cenę będą wydobywać minerały na Księżycu i zapewnią sobie kontrolę nad powstającą infrastrukturą skomunikowania w całym układzie Ziemi i Księżyca. Jeśli będą najpotężniejsi, nikt nie odważy się zapytać ich o zgodność z abstrakcyjnymi regułami prawnymi, niezależnie od tego, gdzie i przez kogo zostały skodyfikowane. Nowa potęga kosmiczna oparta na kontrolowanej przez siebie nowej gospodarce kosmicznej będzie w stanie sfinansować odpowiednie siły kosmiczne, aby skonsolidować własne panowanie w układzie Ziemi i Księżyca. Taka dominacja skutkowałaby kontrolą nad Ziemią. To w istocie dość oczywiste. Kto buduje nowy rynek, ustala warunki wymiany towarowej na tym rynku oraz katalog wartości i zasad, które mają być na nim przestrzegane. Nowa gospodarka dostarcza środków do finansowania siły zbrojnej, aby z jej pomocą chronić siebie. Oba zjawiska nakładają się na siebie i wzajemnie się wzmacniają. Zdolność do prowadzenia wojny i umiejętność korzystania z nowej gospodarki razem wzięte zapewniają panowanie dominującej potęgi kosmicznej.
Ci śmiałkowie, którzy ruszą pierwsi, będą czerpać korzyści z nowej gospodarki w kosmosie. Pod warunkiem wszakże, że będą działać na zlecenie lub w zgodzie z wolą wielkiej potęgi kosmicznej. Tak jak marynarze hiszpańscy czy brytyjscy w swoich wojażach na Atlantyku byli wspierani przez królewskie listy żelazne, polecające czy kaperskie. Ci z nich, którzy zdobyli dogodną pozycję, dołożą wszelkich starań, aby odmówić dostępu do nowej gospodarki innym, a przynajmniej będą się starali ustalać, na jakich zasadach nowi będą mogli wejść. W związku z tym strategie kosmiczne będą wypadkową gry interesów gospodarczych w układzie Ziemi i Księżyca. Nikt nie zainwestuje w te interesy wbrew woli dominującej potęgi kosmicznej. Zasady nowej gospodarki będą skodyfikowane, chronione i egzekwowane przez dominującą potęgę kosmiczną.
Obszary rosnącej aktywności gospodarczej w kosmosie będą się rozszerzać równolegle z zainteresowaniem ludzi, ich nienasyconą chciwością i ambicją w koncentrycznych kręgach odchodzących od Ziemi i jej orbit coraz dalej i dalej.
– Jacek Bartosiak
– George Friedman