Jak dodała, „Virginia sama nie mogła uwierzyć, że przespała się z księciem. Ghislaine Maxwell powiedziała jej, że ma dla niej niespodziankę i sądzę, że tą niespodzianką był właśnie książę Andrzej. Była bardzo przejęta. Ja też byłabym przejęta, gdybym poznała kogoś tak sławnego. Powiedziała mi, że najpierw poszli na obiad, a potem przyszedł czas na seks. Ciągle dopytywałam: Naprawdę tak było? A ona odpowiadała: Tak”.
Wkrótce potem przyjaciółka wciągnęła ją do grona dziewcząt Epsteina, choć Carolyn miała wówczas zaledwie 14 lat – co Virginia kazała jej przemilczeć. Już pierwszego dnia miała okazję patrzeć, jak ta ochoczo uprawia seks z Epsteinem. Dlatego, jak stwierdziła w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „Daily Mail” (jedynym, w którym już po procesie opowiedziała o swych doświadczeniach), nie uważa, by Virginia miała prawo żądać odszkodowania za przeszłość. Nie jest ona bowiem żadną ofiarą. – Nie sądzę, by do czegokolwiek ją zmuszano – powiedziała Carolyn gazecie. – Nie sądzę też, by zasługiwała na lepsze potraktowanie niż Ghislaine Maxwell. To przez nią przecież się stoczyłam.
Carolyn dziś ma 35 lat, jest mężatką, ma pięcioro dzieci. Wyszła na prostą, co zawdzięcza wsparciu ze strony męża i rodziny, a i tak – jak podkreśla – zajęło jej to wiele lat.
Oskarżony, czyli winny
Dlaczego, skoro Virginia Giuffre od dawna oskarża Epsteina i Ghislaine Maxwell, nie została powołana na świadka w procesie tej ostatniej? Jej zeznania dostarczyłyby przecież wielu istotnych, szczegółowych, obciążających Ghislaine informacji. Na to pytanie – tyleż oczywiste, co intrygujące – specjaliści dają zaskakującą odpowiedź: Virginii nie powołano, ponieważ jej obecność mogłaby skomplikować przebieg postępowania. W międzyczasie oskarżyła ona bowiem paru prominentnych mężczyzn, ale jej zarzuty okazały się bezpodstawne. Obrona Ghislaine bardzo łatwo mogłaby to wykorzystać.
Pomówieni przez Virginię, która twierdzi, że widywała ich podczas orgii w rezydencjach Epsteina, to m.in. szanowani amerykańscy politycy, tacy jak Bill Richardson, za rządów Billa Clintona stały przedstawiciel Stanów Zjednoczonych w ONZ, czy eks-senator George Mitchell, patron rozmów i tym samym współautor porozumienia pokojowego w Irlandii Północnej. Obaj zaprzeczyli.