Cywilizacja

Fox News nie rozumie polskich obaw przed Rosją. Prawicowa amerykańska telewizja popiera Putina

Eksperci Partii Republikańskiej dawno już pisali o możliwej wojnie nuklearnej, której początkiem miałby być konflikt na Ukrainie.

Właśnie minął 81 kwartał z kolei, od kiedy Fox News nieprzerwanie dzierży tytuł najpopularniejszej stacji informacyjnej Ameryki. Trzeba byłoby wyobrazić sobie tenisistę, który nie tylko nieprzerwanie od 20 lat jest na czele rankingów, ale wygrywa też każdy turniej. Słynna CNN w Stanach Zjednoczonych mocno osłabła, o czym niedawno pisaliśmy.

Tymczasem w Polsce, podobnie jak i w całej Europie, to właśnie CNN traktuje się jako wyrocznię nie tylko w sprawach Ameryki, ale wręcz świata. W Polsce wydarzeniem medialnym jest to, że CNN nadało pochwalny reportaż na temat polskiej pomocy dla uchodźców ukraińskich, a ambasador Marek Magierowski udzielił tej stacji wywiadu. Z całym szacunkiem, ale mało kogo to w Ameryce obeszło, a to dlatego, że coraz mniej Amerykanów CNN ogląda.

Amerykanom o ich kraju i świecie opowiada Fox News, a tymczasem w Polsce nikt zdaje się nie zajmować tym, jak ta telewizja kształtuje amerykańską opinię publiczną, jaki ma wpływ na wybory. Twierdzenie, iż bez niej Donald Trump nie zostałby prezydentem, jest prawdziwe. Ale także bez CNN, MSNBC i wszystkich innych stacji, a także gazet takich jak „Washington Post” czy „New York Times” będącymi w istocie organami propagandowymi lewicowej Partii Demokratycznej, Joe Biden również prezydentem by nie był, podobnie jak wcześniej Barack Obama.

Aż ponad 90 procent wszystkich wpłat na kampanie wyborcze pochodzących czy od indywidualnych darczyńców – dziennikarzy, czy to od organizacji mediowych zasila konta Partii Demokratycznej. Trudno o dobitniejszy dowód na jednostronność mediów amerykańskich.

Sprowokowana inwazja

Tym bardziej więc należy docenić znaczenie mediów, które utożsamiane są z Republikanami, czy też szerzej – z konserwatywną, prawicową Ameryką i przyjrzeć się im. Być może szczególnie Fox News. Sezon wyborczy 2022 zacznie się lada moment i to, co przekazuje ta stacja, będą oglądać wszyscy republikańscy kandydaci do Senatu, Izby Reprezentantów, na stanowiska gubernatorów, prokuratorów etc.

Tymczasem głos Fox News w sprawie tak dla nas ważnej jak wojna na Ukrainie z polskiego punktu widzenia bywa co najmniej kontrowersyjny. Podobnie jak część Republikanów, tak i niektórzy czołowi komentatorzy Fox News uważają, że napaść Rosji na Ukrainę może być odpowiedzią na poczynania NATO, a zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, a nie jako działania, które wynikają wyłącznie z imperialnego, zbrodniczego charakteru reżimu Putina.

Tucker Carlson, gospodarz najpopularniejszego w telewizjach informacyjnych programu twierdzi, że po miesiącach przygotowań, agresywnej odpowiedzi Rosji należało się spodziewać, zwłaszcza gdy wiceprezydent Kamala Harris w czasie lutowej wizyty w Monachium na konferencji ds. bezpieczeństwa potwierdziła aspiracje Ukrainy do wstąpienia do sojuszu, mówiąc, że je podziwia i docenia. Mowa była też o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO. Dwa dni później Rosja dokonała napaści na Ukrainę.
Carlson Tucker, czołowy dziennikarz Fox News, w czasie festiwalu Mathias Corvinus Collegium w Ostrzyhomie na Węgrzech w sierpniu 2021. Fot. Janos Kummer/Getty Images
Według Carlsona słowa wiceprezydent i cała polityka administracji Bidena prowokowały w istocie Rosję do napadu. – Inwazja nie była niespodzianką dla administracji Bidena. Wiedziano, że do niej dojdzie. I o to chodziło w tym ćwiczeniu (prowokowaniu – przyp. red.) – mówił w swym programie komentator. Według niego administracja Bidena i lobby militarne mogą z rozmysłem szukać wojny z Rosją, a ta, która się toczy teraz na Ukrainie to tzw. proxy war – wojna zastępcza pomiędzy Rosją a NATO i Stanami Zjednoczonymi.

Dowodem na to, że taki konflikt de facto trwa od dawna, miałyby być słowa wypowiedziane przez senatora Lindsey’a Grahama jeszcze w 2016 roku w czasie jego wizyty na Ukrainie, że wojna którą ona toczy (wtedy o Donbas i Ługańsk) jest już w istocie też wojną Ameryki z Rosją. Ze strony republikańskiego polityka była to pewnie tylko retoryka mająca podtrzymywać morale władz Ukrainy, ale dziś te słowa komentowane są nie tylko jako samospełniająca się przepowiednia, ale też potwierdzenie intencji Amerykanów.

Jako niemal wypowiedzenie Rosji wojny przyjęta została przez niektórych komentatorów, w tym Fox News, początkowa zapowiedź pomocy Amerykanów w przekazaniu przez Polskę Ukrainie MIG-ów 29. Niezależnie od obecnych interpretacji i sporów o to, kto i jak spalił operację wysłania samolotów, jedno jest pewne – ta akcja miała całkowite wsparcie administracji Bidena i dopiero później umyto ręce.

Jeszcze 6 marca w programie telewizji CBS „Face the Nation” sekretarz stanu Anthony Blinken mówił, że Polska otrzyma od Stanów Zjednoczonych wszelką pomoc przy przekazywaniu Ukrainie myśliwców. Co więcej, zasugerował uzupełnienie ubytków w polskich siłach powietrznych amerykańskimi maszynami.

Retoryka wyborcza

Tymczasem ważni (bo mają wielką widownię) komentatorzy Fox News, jak wspomniany Carlson, Jessie Waters czy Greg Guttfeld wypowiadają się bardzo powściągliwie, jeśli nie z niechęcią, o takiej akcji, twierdząc, że niesie ona ze sobą zbyt duże ryzyko i może być odczytana jako militarne zaangażowanie się NATO w konflikt. Głosy przeciwne, mówiące, że należy to zrobić również się pojawiają, ale nie można lekceważyć wpływu sceptyków.

Sprawa przekazania samolotów przez Polskę dla wielu amerykańskich polityków nie jest jeszcze zakończona. Ponadpartyjny, liczący 58 członków klub Kongresu Problem Solvers Caucus, wzmaga naciski na Biały Dom, by operację przeprowadzić. Należy do niego były kandydat Republikanów na prezydenta w 2012 roku, senator z Utah Mitt Romney.

Dla bardzo dużej części środowisk republikańskich jego lobbing jest już wystarczającym powodem, by takim pomysłom się przeciwstawiać. Romney, zaciekły przeciwnik Donalda Trumpa, należy do frakcji określanej jako RINO – Republicans In Name Only (Republikanie tylko z nazwy). Z badań przeprowadzonych przez Trafalgar Group wynika, że aż 69 procent tych, którzy deklarują udział w wyborach popiera przekazanie samolotów F-16, by zastąpiły maszyny oddane Ukrainie.

CNN, czyli czego Ameryka nie chce już oglądać

Widownia stacji jest o ponad 70 procent niższa niż rok wcześniej.

zobacz więcej
Środowiska prawicowe dość dobitnie mówią o niebezpieczeństwie wojny nuklearnej ze wszelkimi jej konsekwencjami. W tym kontekście wskazywane są opinie m.in. Harry’ego Kazanisa, eksperta ds. bezpieczeństw i jednego z szefów założonego jeszcze przez prezydenta Richarda Nixona ośrodka analitycznego National Interest Center. Kazanis w 2019 roku pisał o możliwej wojnie nuklearnej, której początkiem miałby być konflikt na Ukrainie. Gry wojenne, w których brał udział m.in. jego ośrodek, przewidywały miliard ofiar takiego atomowego starcia. To wszystko sączone jest do głów republikańskich wyborców, a co za tym idzie i polityków kandydujących w listopadowych wyborach.

Część obaw Republikanów przed jakimkolwiek zaangażowaniem się Stanów Zjednoczonych w konflikt – czy to przez wsparcie finansowe i bronią Ukrainy, czy mocniejszym nałożeniem sankcji na Rosję, dotyczy jej jeszcze silniejszego związania się z Chinami. Ofiarą miałby paść m.in. dolar, którego pozycja jako światowej waluty osłabiłaby się. Coraz więcej transakcji międzynarodowych zawieranych byłoby z jego pominięciem.

Chiny postrzegane są teraz w Ameryce jako najgroźniejszy rywal, a kraj zmaga się z dużymi kłopotami gospodarczymi, w tym z największą od dziesięcioleci inflacją. Ceny paliw są najwyższe w historii. W Kalifornii galon benzyny (3,78 litra) gdzieniegdzie kosztuje nawet 7,4 dolara, czyli więcej niż w Polsce.

Zdecydowana większość kłopotów gospodarczych Stanów Zjednoczonych to oczywiście efekt pandemii i fatalnych decyzji prezydenta Joe’go Bidena, jak choćby zakaz dokończenia kluczowego dla energetycznej niezależności USA odcinka odnogi rurociągu Keystone biegnącej z Kanady. Chodzi także o blokowanie poszukiwań i wydobycia paliw kopalnych na terenach federalnych.

Z eksportera paliw i energii za prezydenta Donalda Trumpa, Ameryka znów stała się importerem, co z lubością eksploatują prawicowe media. Przekaz jest więc taki: większe zaangażowanie się Ameryki w wojnę Rosji z Ukrainą pogłębi tylko kłopoty gospodarcze, zuboży miliony Amerykanów. Prezydent Biden nakładając sankcje na Rosję, robi to właśnie ich kosztem... To już retoryka czysto wyborcza, bo import np. ropy naftowej z Rosji to zaledwie 10 procent jej zagranicznych zakupów tego paliwa.

Tym niemniej uderzenie gospodarcze w Rosję i zniszczenie rubla uznawane jest wśród wielu Republikanów za pyrrusowe zwycięstwo, bo znów ma skłaniać takie kraje jak Rosja, Chiny Turcja, Indie do rezygnacji w rozliczeniach z amerykańskiej waluty. Może byłoby więc lepiej sankcji nie nakładać, nie zaprowadzać powszechnego bojkotu...

Kiedy Biden był wiceprezydentem…

Z badań przeprowadzonych na zlecenie „Wall Street Journal” wynika, że inflacja jest postrzegana jako problem nr 1 dla ponad połowy Amerykanów. Wojna na Ukrainie jest zaś czymś odległym. Tym niemniej administracja Bidena wykorzystuje ją dla potrzeb krajowej propagandy, twierdząc, że inflacja, niespotykane ceny energii to wina działań Putina, który wojną zdestabilizował rynki na całym świecie.
16 marca 2022. Prezydent Joe Biden podpisuje ustawę o wsparciu Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy. Fot. Rod Lamkey / Zuma Press / Forum
To też retoryka czysto wyborcza. Z polskiego punktu widzenia prawda o wojnie na Ukrainie znalazła się więc po części pomiędzy dwoma wyborczymi przekazami. Jeden, że Putin jest sprawcą wszystkich nieszczęść Ameryki, a drugi, że trzeba bić się we własne piersi – bić administrację Bidena, i mniej zwracać uwagę na to, co robi rosyjski dyktator i najeźdźca.

Część prawicowych komentatorów uważa też, że administracja Bidena wykorzystuje napaść Rosji na Ukrainę jako pretekst do odtworzenia układu z Iranem, który zawarł jeszcze Obama, a który Trump zerwał. Iran miałby wrócić do swego programu „pokojowego wykorzystania atomu” i jednocześnie znów zacząć sprzedawać ropę na światowych rynkach, uzupełniając to, czego brakuje w wyniku embarga nałożonego na Rosję.

Prawda o wojnie na Ukrainie jest po części „ofiarą” wszystkich konfliktów zbrojnych w jakich uczestniczyły Stany Zjednoczone na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Chodzi zawłaszcza o te ostatnie, jak się okazało całkowicie bezsensowne, w Iraku i Afganistanie. Tam na ostatnie tury trafiali nawet żołnierze, którzy urodzili się już po wybuchu wojny z Irakiem i Afganistanem. Perspektywa więc zaangażowania się choćby tylko w postaci dostaw sprzętu i działań gospodarczych jest traktowana bardzo powściągliwie.

Interwencja w Afganistanie kosztowała amerykańskiego podatnika 300 milionów dolarów dziennie. Pogląd, że Stany Zjednoczone nie są policjantem świata, że nie mogą wszędzie interweniować, naprawiać całego zła, jest bardzo rozpowszechniony, zwłaszcza, że wiele z tych działań przyniosło odwrotne – tragiczne skutki.

Cieniem na wszystkim kładą się też stosunki z Ukrainą już po Majdanie, jeszcze za kadencji Obamy, kiedy to Biden był wiceprezydentem, odpowiadał za politykę wobec tego kraju i krążył pomiędzy Waszyngtonem a Kijowem. Ukraina miała opinię państwa bardzo słabego, rządzonego przez skorumpowane do cna władze, które podporządkować sobie można przekupstwem i szantażem.

Tym właśnie posłużył się Joe Biden, żądając od prezydenta Poroszenki usunięcia prokuratora generalnego Wiktora Szokina. Wiceprezydent w swe liczne podróże do Kijowa zabierał swojego syna Huntera. Po jednej z takich wizyt młody Biden zasiadł w radzie spółki Burisma – największej na Ukrainie firmy paliwowo-energetycznej. Najpierw dostawał od niej 50 tysięcy dolarów miesięcznie, a na końcu blisko 200 tysięcy.

Gdy prokurator Szokin wszczął śledztwo przeciwko Burismie, która tonęła w korupcyjnych skandalach, Joe Biden zażądał od prezydenta Poroszenki wyrzucenia go. Ówczesny wiceprezydent był na tyle arogancki, że publicznie w czasie konferencji Rady Stosunków Międzynarodowych pochwalił się, że szantażem zmusił władze Ukrainy do usunięcia prokuratora. Zagroził, że Ukraina nie dostanie miliarda dolarów pożyczki. – Powiedziałem mu (Poroszence), że ma 6 godzin na wywalenie go. I wiecie co, sukinsyn został wywalony – opowiadał dumny ze swej dyplomatycznej misji wiceprezydenta USA Biden.

Niepoprawne z założenia i z przekonania. Zyskują i zatrzymują widzów

CNews i Zemmour do tego stopnia funkcjonują w symbiozie, że trudno orzec, kto komu więcej zawdzięcza.

zobacz więcej
Ukraina dopiero buduje w Stanach Zjednoczonych swój wizerunek państwa „pełnoprawnego”, a nie jakiegoś tymczasowego bytu, oderwanej od imperium prowincji. Z każdym dniem bohaterskich walk rośnie szacunek dla tego kraju. Ukraina ma swój krwawy chrzest założycielski, taki jak Stany Zjednoczone rewolucją 1776 roku i wojną o niepodległość z Imperium Brytyjskim.

Na postrzeganie wojny na Ukrainie przez największą amerykańską telewizję informacyjną wpływ mają też doświadczenia osobiste, czasami bardzo tragiczne. 14 marca 2022 w Horence pod Kijowem Rosjanie ostrzelali ekipę Fox News. Śmierć poniósł operator Pierre Zakrzewski, a reporter Benjamin Hall został ranny. Żoną Grega Gutfelda, jednego z największych gwiazdorów stacji jest Ukrainka Elena Moussa. Jej matce, a więc teściowej Gutfelda, po dwóch dniach wielusetkilometrowej podroży samochodem z nieznanymi sobie ludźmi udało się bezpiecznie dotrzeć do Polski.

Rozmawiać z Fox News

Prawicowym amerykańskim mediom nie chodzi raczej o popieranie Putina, ale o nieangażowanie się, szukanie świętego spokoju, ewentualnie wykorzystanie wojny i postawy administracji Bidena w kampanii wyborczej.

W Polsce podobają się działania Białego Domu, zwłaszcza gdy porówna się je z obłudnym oportunizmem Francji czy Niemiec. Prezydent Biden ma dla swych działań wsparcie Amerykanów, a na nasze, i Ukrainy, szczęście musi się starać. Jakiekolwiek bzdury nie opowiadano by o rzekomo proputinowskiej postawie Trumpa, to większość Amerykanów nie ma wątpliwości, że gdyby on był u władzy, Putin nie ośmieliłby się zaatakować Ukrainy.

Z badań przeprowadzonych przez Harvard Center for American Political Studies wynika, że aż 62 procent Amerykanów jest takiego zdania. Wśród nich 35 procent to Demokraci. Aż 59 procent uważa, że Putin zdecydował się rozpętać wojnę, bo wyczuł słabość Joe’ego Bidena. Tak więc obecny lokator Białego Domu musi się starać zmierzyć z mitem twardego Trumpa i budować swój wizerunek przywódcy, tak bardzo zniszczony katastrofalnie przeprowadzoną ewakuacją, a właściwie ucieczką z Afganistanu.

Polska dyplomacja ze wsparciem mediów i Polonii powinna eksploatować te słabości i wykorzystywać rywalizację o to, kto jest twardszy, bardziej zdecydowanym przywódcą. I szukać też pomocy tam, gdzie przekaz jest silniejszy, a nie bardziej przychylny naszemu. To oznacza przekonywanie do naszych racji, do racji Ukrainy i wykazanie, że chodzi o coś znacznie więcej niż konflikt w dawnym sowieckim imperium. A chodzi o pokój i wolność na świecie.

Wchodzenie w interakcję z tak potężną stacją jak Fox News, która będzie miała ogromny wpływ na wyniki listopadowych wyborów jest zadaniem dla polskich polityków, dyplomatów i mediów. Ten pas transmisyjny jest jasny – telewizja opowiada o świece, widzowie słuchają, oglądają i wybiorą w listopadzie swych reprezentantów. Chodzi o to, by wybrali tych, którzy rozumieją, o co się toczy wojna na Ukrainie.

– Dariusz Matuszak

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Do tematu agresji Rosji na Ukrainę będą w najbliższym tygodniu nawiązywać między innymi następujące programy:
- 18, 21 i 23 marca o godz. 18.30 w TVP Kultura „Informacje Kulturalne”;
- 19 marca o godz. 18.25 w TVP Kultura „Co dalej?” – „Czy przyszłość Białorusi rozstrzygnie się na Ukrainie?”;
- 20 marca o godz. 11.10 w TVP Kultura „Trzeci Punkt Widzenia” – zagadnienia: protest w Europie wobec artystów popierających Władimira Putina, europejscy politycy pracujący dla Rosjan, wsparcie militarne dla walczącej Ukrainy;
- 22 marca o godz. 18.30 w TVP Kultura „Co dalej?” – „Wierny Bogu czy Putinowi?”;
- 24 marca o godz. 18.30 w TVP Kultura „Co dalej?” – „Czy Zachód jest winny wojny na Ukrainie?”.
- 24 marca o godz. 23.25 w TVP Historia „Rozróby u Kuby” poświęcone rywalizacji amerykańsko-chińskiej w kontekście bieżącej sytuacji geopolitycznej;
Ponadto zapraszamy na symfoniczny koncert charytatywny „Solidarni z Ukrainą”, 20 marca o godz. 19 w TVP Kultura
Zdjęcie główne: Logo Fox News na mikrofonie w Przemyślu 5 marca 2022. Fot. Jakub Porzycki/NurPhoto via Getty Images
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.