Cywilizacja

Stawka większa niż Johnny Depp. Czy #Metoo wytraci impet?

Aktywistki ruchu od lat wymuszały na opinii publicznej uznanie, że przy oskarżeniach o molestowanie i przemoc domową kobieta ma zawsze rację, nawet jeśli nie istnieją na to jakiekolwiek dowody. Wyrok w procesie między znanym aktorem a jego byłą małżonką zakwestionował tę regułę.

Trzy poważne strzelaniny-masakry (jedna, w której zginęło 19 dzieci), rosnąca inflacja i ceny benzyny, osiągające w niektórych stanach 6 dolarów za galon? A może zamieszanie w związku z wyciekiem spodziewanego wyroku Sądu Najwyższego utrudniającego dostęp do aborcji? Wojna na Ukrainie?

Nie, żadne z tych wydarzeń nie przyciągało uwagi Amerykanów w ostatnich tygodniach tak jak prywatny pozew o zniesławienie aktora Johna Deppa przeciw byłej żonie, również aktorce, Amber Heard. Przez sześć tygodni szczegółowe zeznania w sali sądowej na przedmieściach stolicy Waszyngtonu dotyczące burzliwego pożycia aktorów zdominowały publiczną przestrzeń informacyjną Ameryki.

Cios w reputację

Tak, tak, tak – siedmioro sędziów przysięgłych trzy razy odpowiedziało na pytanie, „czy pan Depp udowodnił”, że Amber Heard zniesławiła go, pisząc w gazecie, że była ofiarą przemocy domowej ze strony aktora. Dodatkowo stwierdzili, że aktorka działała „ze złą wolą”, za co musi byłemu małżonkowi zapłacić odszkodowanie o łącznej wartości 15 mln dolarów (kwotę zmniejszoną ostatecznie przez sędzię do 10 mln 350 tys. dolarów na podstawie obowiązujących w stanie Wirginii limitów).

„Zostałem fałszywie oskarżony w mediach o poważne przestępstwa, co spowodowało, że spadła na mnie prawdziwa lawina nienawiści, choć oficjalnie nie postawiono mi żadnych zarzutów. Te oskarżenia zdążyły obiec dwukrotnie świat w ciągu ułamków sekundy, co było jak trzęsienie ziemi dla mojego życia i mojej kariery zawodowej. Po sześciu latach sędziowie przysięgli zwrócili mi życie” – napisał w oficjalnym oświadczeniu nieobecny na sali sądowej Johnny Depp, który od sześciu lat próbował oczyścić się z pomówień o bicie ówczesnej żony.

„Słowa nie są w stanie wyrazić mojego rozczarowania. Ze złamanym sercem przyjmuję fakt, że morze dowodów nie wystarczyło, aby pokonać nieproporcjonalną władzę, wpływy mojego byłego męża” – napisała w oświadczeniu Amber Heard.

Sędziowie potrzebowali trzech dni narad, aby w środę osiągnąć jednomyślny werdykt w sprawie, która dotyczyła nie tylko prywatnego życia pary celebrytów, ale i pojawiających się od pewnego czasu – często bez podania jakichkolwiek dowodów – oskarżeń o przemoc fizyczną i seksualną wobec kobiet. To cios w reputację ruchu #MeToo, którego Amber Heard była jedną z ważniejszych przedstawicielek.

Fryzury pod lupą

Sprawa już została ochrzczona mianem „procesu O.J. Simpsona czasów mediów społecznościowych”, a jak cierpko zauważyła prowadząca sprawę sędzia Penney Azcarate, „salą sądową w tym akurat przypadku zdaje się być cały świat”.

Liczby nie kłamią. Według badań firmy NewsWhip liczba wzmianek i reakcji w mediach społecznościowych oraz wyszukiwań informacji o procesie Depp kontra Heads zdecydowanie dominowała już w pierwszej części maja. Na drugim miejscu był Elon Musk w związku z przejęciem Twittera (nota bene także były kochanek Amber Heard). Zainteresowanie procesem było cztery razy większe niż informacjami o prezydencie USA Joe Bidenie czy aborcji. Pięć razy większe od wojny na Ukrainie czy inflacji, która staje się dla Amerykanów społeczno-politycznym problemem numer jeden. A wszystko to jeszcze przed zeznaniami obojga: pozywającego i pozywanej.

Tabloidy i plotkarskie magazyny poświęcone celebrytom od miesięcy żyją sprawą dwojga aktorów. Ale prawdziwa lawina informacji, wręcz nieprzerwany strumień, wylewał się z internetu, bo oprócz relacji na żywo z sali sądowej, powstał cały przemysł tłumaczący znaczenie zeznań i faktów tej celebryckiej opowieści. To nie tylko Tik-Tok – z którego wiedzę o świecie czerpią dzisiaj najmłodsi. Liczne kanały na YouTube – dostępne także na urządzeniach mobilnych – zdetronizowały w relacjonowaniu sprawy stacje telewizyjne.
Amber Heard i Johnny Depp podczas procesu przed sądem w Wirginiii wiosną 2022 roku. Fot. EVELYN HOCKSTEIN / Reuters / Forum
„Law & Crime” (specjalizujący się w transmitowaniu procesów na żywo serwis streamingowy utworzony przez znanego komentatora prawniczego Dana Abramsa) od rozpoczęcia przewodu sądowego 12 kwietnia zanotował 15-krotny wzrost widzów, głównie na własnym kanale na YouTube. W internecie trwała zażarta walka, wręcz wojna totalna na mające miliony odsłon memy, złośliwości, bluzgi, rzadziej argumenty, pomiędzy zwolennikami Deppa (popularny hasztag #justiceforjohnnydepp) oraz miłośnikami Heard (#justiceforamberheard).

O skali zainteresowania niech świadczy fakt, że nawet renomowany „The Wall Street Journal” poświęcił swoje łamy na analizę… fryzur Amber Heard w czasie procesu oraz ich wpływu na postrzeganie jej przez sędziów przysięgłych oraz opinię publiczną (wyrok: warkocze i podpinane koki w starym stylu mają na nich oddziaływać, sugerując jej niewinność).

„Wife-beater”

Wszystko zaczęło się od publicystycznego artykułu zamieszczonego w „Washington Post” przez Amber Heard w grudniu 2018 r., który uczynił z niej jedną z czołowych twarzy rozkwitającego wtedy nieformalnego ruchu #MeToo. „Dwa lata temu stałam się osobą publiczną, reprezentującą ofiary przemocy domowej. Poczułam na sobie presję naszej kultury na kobiety, które nie boją się o tym głośno mówić. Przyjaciele i doradcy powiedzieli mi, że nie popracuję już więcej jako aktorka, że znajdę się na czarnej liście. W filmie, w którym grałam, zmieniono mi rolę. Nagrałam zdjęcia do dwuletniej kampanii reklamowej renomowanej marki kosmetycznej, ale firma zrezygnował ze współpracy ze mną. Rozważano, czy będę w stanie utrzymać rolę Mery w „Justice League” [„Liga sprawiedliwości”, amerykański film o superbohaterze – red.] i “Aquaman.” [inny marykański film o superbohaterze – red]. Miałam rzadką możliwość zobaczyć na własne oczy, jak instytucje chronią mężczyzn, których oskarżono o przemoc”.

Dodajmy na marginesie, że Heard zagrała w obu produkcjach.

Pisząc swój tekst do „Washington Post”– we współpracy z zawodowymi agitatorami z ACLU (American Civil Liberties Union), organizacji zajmującej się m.in. obroną skrzywdzonych kobiet – Heard złamała zapisy ugody rozwodowej z początku 2017 r., która kończyła zawarte w styczniu 2015 r. małżeństwo. W ugodzie zobowiązała się do nie komentowania swojego małżeństwa za odpowiednią – wynoszącą 7 milionów dolarów – rekompensatę finansową.

W tej sytuacji Depp złożył pozew o zniesławienie, żądając zadośćuczynienia w wysokości 50 milionów dolarów. Heard odwdzięczyła się kontrpozwem o 100 milionów dolarów. Proces przed ławą przysięgłych rozpoczął się 12 kwietnia 2022 w Fairfax County w stanie Wirginia, bo tam swoją siedzibę mają redakcja i serwery „Washington Post”.

Warto dodać, że to już druga próba Johna Deppa oczyszczenia z zarzutów o przemoc wobec byłej żony. Pierwsza zakończyła się porażką, gdy brytyjski sąd w 2020 r. odrzucił w całości pozew o zniesławienie przeciw brytyjskiej bulwarówce „The Sun”, która – opierając się na materiałach dostarczonych przez Heard – nazwała Deppa „wife-beater” („bijącym żonę”). Aktorowi nie udało się wówczas przekonać sędziów, że nie tylko nie bił małżonki, ale sam był narażony na przemoc z jej strony. Wtedy argumentem za odrzuceniem pozwu aktora była wolność słowa i prasy. Teraz Johnny Depp, aby oczyścić swe imię, poszedł do sądu w USA, pozywając tym razem nie gazetę, ale bezpośrednio byłą żonę.

#Metoo działa jak stalinizm? Cóż, czasem miewa oblicze totalitarne

Najmocniejsze oskarżenia, najmroczniejsze brudy. Jak niszczono Woody’ego Allena.

zobacz więcej
Magiel z komórek

Siedmioro sędziów przysięgłych zdecydowało o wyroku na podstawie przedstawionych im dowodów i zeznań świadków na sali sądowej, które zgodnie z planem miały trwać – i trwały – sześć tygodni. To była opowieść o dwojgu poranionych ludziach (oboje doświadczyli w dzieciństwie przemocy), żyjących w celebryckiej bańce: z zewnątrz pełnej splendoru, prywatnych samolotów i apartamentów – bogactwa, a kłótni, awantur, alkoholu i prochów, gdy popatrzeć od środka. Ilustrowały tę historię włączone do dowodów filmiki z telefonów komórkowych i sms-y.

Jeszcze kilka lat temu „pełna miłosnej namiętności” czułość („czułam się jak milion dolarów”), teraz na sali sądowej wojna totalna: Johnny Depp zgodnie z danym sobie przyrzeczeniem nigdy nie spogląda prosto w oczy byłej żony, mówiąc o niej w czasie zeznań wyłącznie per „pani Heard”.

Świadkowie Amber: nasza klientka straciła 40-50 milionów dolarów na nie zrealizowanych rolach i kontraktach reklamowych.

Bzdura – odpowiadają świadkowie Deppa – każda taka opinia „nie jest warta papieru, na jakim ją zapisano”.

Amber: mąż napadł na mnie i napastował mnie seksualnie, używając butelki („Krzyczał: zabiję cię, k… Bałam się, dopiero co go poślubiłam”).

Świadkowie Deppa: to Amber uszkodziła mu butelką palec, zrywając duży kawałek opuszka tak, że „nie mógł nim ruszać” (na szczęście dla aktora później doszyto mu skórę zdjętą z innej części ciała).

Amber: Johnny miał wcześniej problemy, podobno zepchnął ze schodów modelkę Kate Moss, swoją ówczesną narzeczoną (była z Deppem w latach 1994-98).

Moss: zeznała wirtualnie w sądzie: „Nigdy mnie nie popchnął, kopnął czy zrzucił ze schodów”.

To była totalna pralnia małżeńskich brudów. ODWIEDŹ I POLUB NAS – Szaleństwo… To szaleństwo słyszeć, że jestem oskarżony przemoc na tle seksualnym… to straszne, śmieszne, poniżające, bolesne, brutalne nie do wyobrażenia, ale jednocześnie nieprawdziwe. Wszystko jest nieprawdą. Nigdy w życiu nie dokonałem napadu na tle seksualnym, fizycznej przemocy – odpowiadał 58-letni Johny Depp na pytanie adwokata, co czuje, słysząc zeznania obecnie 36-letniej byłej żony.

Odczepcie się od Amber Heards

Świat celebrytów w czasie procesu i po wyroku podzielił się. Penelope Cruz, Winona Ryder (która, podobnie jak wspomniana Moss, była w przeszłości partnerką Deppa), a także muzyk Paul McCartney mniej lub bardziej stanowczo wsparli aktora. Natomiast Mia Farrow (w przeszłości też procesowała się ze swoim byłym partnerem Woodym Allenem, oskarżając go o molestowanie ich adoptowanej córki) pytała w mediach społecznościowych, dlaczego „tyle kobiet czepia się Amber Heard”. Zaś prezenter radiowy Howard Stern stwierdził, że Johnny Depp wytoczył proces, bo uznał, że na sali sądowej oczaruje Amerykę.

Długo nie śledziłem tej sprawy. Jednak gdy dzień w dzień nie znikała z przestrzeni publicznej, zacząłem oglądać proces. Aby zrozumieć fascynację Ameryki, porozmawiałem o tym nie z celebrytami, ale z trzema zwykłymi kobietami, które obserwowały rozwój sytuacji na bieżąco, każdego dnia.

Dla Mirandy (singielka przed pięćdziesiątką, śledziła sprawę w transmisjach na żywo), która ogląda Deppa od czasów telewizyjnej produkcji „21 Jump Street” (w latach 1987-91 grał tam oficera policji działającego pod przykryciem) był on zawsze tym „dobrym, złym chłopakiem”. – On zawsze był takim wyluzowanym rockmanem, palącym papierosy chłopakiem na motorze, którego moja matka na pewno nie zaakceptowałaby jako mojego chłopaka – mówi Miranda.
Zwolennicy Amber Heard i Johnny'ego Deppa demonstrujący przed sądem w Wirginii. Fot. Cliff Owen/Consolidated News - Pictures/Getty Images
– Amber zaatakowała go za jego charakter. Wszyscy, którzy go znają od dawna wiedzą, że jest człowiekiem uczynnym, życzliwym ludziom, nie dbającym o sławę. Oskarżenia zrujnowały mu opinię. Pod względem prawnym to była ostatnia szansa, aby ludzie poznali jego argumenty – przekonuje kobieta.

Kto jest ofiarą

Dla szesnastoletniej Mary (czerpie wiedzę o procesie z Tik-Toka oraz krótkich relacji na YouTubie) Depp jest jednym z licznych aktorów starszego pokolenia, żadnym idolem. Jednak sprawa była dla niej na tyle ważna, że śledziła ją pomiędzy przygotowaniami do egzaminów i testów w liceum. – Nie wierzę Amber, nie przekonuje mnie. Ona wygląda jak aktorka odgrywająca napisaną dla niej wcześniej rolę: ta nadmierna ilość detali w opisach tego, co rzekomo zrobił jej mąż, te przesadne emocje… – mówi. Zdaniem Mary, proces nie poszedł po myśli Heard, pokazując, że nie była ona jedynie „niewinną ofiarą”. – Cała sprawa przekonuje mnie, że tu nie ma automatycznej winy ze względu na płeć: mężczyzna też może doświadczać przemocy – dodaje nastolatka.

Joanna, imigrantka do USA, lat 50, matka i żona: – Cała sprawa spowodowała, że przestałam, jak dawniej, automatycznie wierzyć wszystkim kobietom, oskarżającym mężczyzn o przemoc – mówi. Twierdzi, że zeznania Heard i Deppa (oglądane na YouTubie, głównie na wspomnianym kanale „Crime & Law”) dostarczyły tylko argumentów na rzecz aktora. – Oboje używają swojego warsztatu aktorskiego, ale moim zdaniem Amber gra za mocno. Nie wierzę jej. Przed procesem coś tam wiedziałam o ich problemach. To smutna historia dwojga złamanych, poranionych ludzi, ale uważam, że to Depp jest tutaj ofiarą – mówi.

Sprawiedliwość

Chyba nie bez przyczyny wszystkie trzy moje rozmówczynie są tak zgodne w jednej sprawie: proces tylko wzmocnił ich przekonanie, że to Depp ma rację. Wierzą mu, że pomimo własnych problemów z alkoholem czy nadużywaniem leków, nigdy nie uderzył, a tym bardziej nie napastował seksualnie byłej żony. – Nie mówię, że Amber mówi nieprawdę. Ona po prostu opowiada historię, którą uważa w swojej głowie za prawdziwą i która jej pasuje – sugeruje Miranda.

Jeszcze przed wyrokiem wszystkie uważały, że aktor już wygrał w oczach dużej części opinii publicznej, o czym pośrednio świadczy przytłaczająca liczba popierających go komentarzy w internecie. Nikt z nas nie spodziewał się tak totalnego zwycięstwa Deppa w oczach sędziów przysięgłych. – Sprawiedliwości stało się zadość – powiedziała mi już po wyroku Joanna.

– Jeremi Zaborowski z Chicago

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Johnny Depp i Amber Heard przybywają na hollywoodzką premierę filmu "72 godziny" w lutym 2014 roku. Fot. Jason Merritt/Getty Images
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.