Do czego, poza prokreacją, mogą służyć komórki totipotentne, skoro od lat znana jest technologia pozyskiwania – w celach terapeutycznych – komórek pluripotentnych?
Trudno mi powiedzieć, po co Chińczycy to zrobili, ani dlaczego nie zrobili tego na komórkach pluripotentnych uzyskanych z komórek dojrzałych. Nie sądzę, byśmy w pełni zdawali sobie dziś sprawę z rozmaitych konsekwencji tych badań. Owszem, mają one charakter poznawczy i umożliwiają zrozumienie pewnych zjawisk w badaniach na zwierzętach, co mogłoby teoretycznie zaowocować np. pogłębieniem poznania procesu otrzymywania komórek pluripotentnych w sposób etyczny. W praktyce jednak wymaga się od naukowców utylitaryzmu, co ma dobre i złe strony. Teoretycznie możliwe są badania nad edycją genomu takich zarodków (ich „udoskonalania”). Hipotetycznie można z nich otrzymywać idealne – bo sklonowane z biorcy – organy czy komórki do transplantacji. Struktury trójwymiarowe, które nie będą zarodkami, dają więcej możliwości w tym zakresie niż komórki pluripotentne. Sugerują to np. niedawne, sprawozdane na łamach „Cell” badania zespołu dr Magdaleny Żernickiej-Goetz.
Czyli tak, jak powiedziałam na początku – rewolucja. Dotąd wydawało się, że komórka jajowa, a ściślej jej cytoplazma, jest kluczowa dla powstania nowego człowieka, a nagle staje się zbędna… To ma swoje kolosalne skutki prawne, nieprawdaż?
Zarodek otrzymany w możliwej dziś do wyobrażenia i przeprowadzenia procedurze przekształcenia ludzkiej komórki pluripotentnej w totipotentną, byłby oczywiście zarodkiem ludzkim z logicznego czy ontologicznego punktu widzenia. Natomiast status prawny tego bytu byłby niejasny. Otrzymywanie zygot ludzkich w procesach biotechnologicznych zostało dość skutecznie zablokowane przez wyrok TSUE z 2011 roku (Greennpeace e. V. vs. Oliver Brüstle). Wyrok ten definiuje jednak zarodek ludzki jako powstający z komórki jajowej na sposoby, które były do pomyślenia ponad dekadę temu. Podobne definicje istnieją chociażby w prawodawstwie USA.
Gdy zastosować opublikowaną w „Nature” procedurę chińską do komórek pluripotentnych powstałych z somatycznych, okazałoby się, że stanowi on obejście tego wyroku TSUE, który po prostu nie uwzględnił podobnej procedury!
Dalej: powołanie się na ów wyrok (a dokładniej na listę możliwych sposobów powstawania zarodków ludzkich), może posłużyć do spekulowania, że uzyskane w Chinach zarodki, czy nawet otrzymane z nich płody – nie są ludzkie! W ramach obowiązującego ustawodawstwa można również, moim zdaniem, taką procedurę opatentować.
Syntetyczne zarodki – perspektywa jak z filmu science fiction…
Na szczęście można powołać się na inne, już istniejące przepisy, aby uniemożliwić stosowanie tej nowej technologii na komórkach ludzkich w celach prokreacyjnych czy medycznych. Możliwe, że można powołać się na zakaz prowadzenia nielegalnych działań medycznych. Działania prokreacyjne byłyby też łamaniem tzw. prawa transplantacyjnego. Jeśli ktoś chciałby wykorzystać tak otrzymane komórki czy organy do transplantacji, przypominano by mu, że przepisy co do zasady zakazują pobierania i przekazywania tzw. organów personalistycznych (mózg, jądra, jajniki) itd.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
W moim przekonaniu jednak należy mnożyć zabezpieczenia: w Polsce negatywną decyzję w sprawie nowej biotechnologii powinno wydać chociażby Ministerstwo Środowiska, uznając takie działania za próbę stworzenia „ludzkiego GMO” i podkreślając, że dezaktualizuje się w tej chwili definicja zarodka ludzkiego oparta o wspomniany wyrok TSUE. Modyfikacja genetyczna organizmu ludzkiego jest obecnie zakazana właściwie na całym świecie. Co nie znaczy, że nie pracuje się nad kilkudziesięcioma terapiami genowymi, znajdującymi się już w procesie rejestracyjnym np. w USA, które nie opierają się o „trwałą modyfikację całego organizmu”, lecz jedynie wybranych komórek czy tkanek. Oczywiście od braku zgody na wyżej opisaną procedurę można by się odwoływać do TSUE, ale to proces długotrwały i raczej doprowadziłoby to do przyznania racji Ministerstwu Środowiska.
W dużej mierze są to jednak spekulacje, bo sytuacja stała się niejasna. Skoro jest niejasna, to oczywiście prawo trzeba poprawić, bo powinno być jasne. Pozostaje jednak coraz trudniejsze pytanie: jak w takim razie zdefiniować dziś zarodek ludzki?
– rozmawiała Magdalena Kawalec-Segond
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Prof. dr. hab. n. med. Piotr Rieske w latach 1999-2005 przebywał na stażach w USA (uniwersytety: Jeffersona, Hahnemanna, Temple). Od 2012 roku kieruje Zakładem Biologii Nowotworów, na Wydziale Nauk Biomedycznych i Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Źródła:
https://www.nature.com/articles/s41586-022-04967-9
https://www.cell.com/cell-stem-cell/fulltext/S1934-5909(22)00337-X
https://www.nature.com/articles/s41586-022-05246-3