Gdy Houellebecq mówi: „Nie lubię Jezusa. Niepotrzebnie wywraca społeczeństwo, w którym żyje. Jest w pewnym sensie trochę rewolucjonistą”, to nie podoba mu się nie tyle sam Chrystus, czy to historyczny czy eklezjalny, ale raczej postać Jezusa-rewolucjonisty, jak tłumaczy dominikanin. „Houellebecq stawia ostre pytanie Kościołowi instytucjonalnemu: co zrobił z Jezusa, tak że powszechnie sprowadza się go do rodzaju aktywisty maja 1968?”
ODWIEDŹ I POLUB NAS
O. Venard, wybitny intelektualista, profesor wielu uczelni, m. in. Szkoły Biblijnej w Jerozolimie, który swoją kościelną karierę zaczynał w zawsze posłusznym wobec Rzymu, ale pielęgnującym przedsoborową liturgię Bractwie św. Piotra, zauważa, że Houellebecq jest pod wpływem francuskiego tradycjonalizmu, który ma tendencję do instrumentalizowania religii w służbie społeczeństwa. Byłbyż to nowy Charles Maurras [konserwatywny myśliciel francuski, agnostyk, w czasie II wojny światowej popierał marszałka Pétaina, w roku 1945 został skazany na dożywocie za kolaborację z rządem Vichy – red.]?
Faktycznie, w „Unicestwianiu” Houellebecq pisze, że „liberalna ideologia uparcie ignoruje problemy społeczne, przepełniona naiwną wiarą, że chęć zysku może zastąpić każdą inną ludzką motywację i może zapewnić energię psychiczną niezbędną do utrzymania złożonej organizacji społecznej”. Twierdzi tak Paul Raison, który wie, że to „musi runąć”. Czy brakującym spoiwem ma tu być chrześcijaństwo?
Argumentem na rzecz tego utylitaryzmu może być fakt, że Houellebecq już postulował swego czasu uznanie we Francji katolicyzmu za religię panującą, czego nie proponują nawet najbardziej radykalni tradycjonaliści. Według niego pomogłoby to rozwiązać problem muzułmańskiej irredenty, bo muzułmanie są gotowi zaakceptować, że będą drugą religią w państwie katolickim, ale nie to, że będą jedną z wielu w państwie laickim.
Duchowe perełki
Jeśli zatem nie jest to pisarz katolicki, jak nieco na wyrost proponuje o. Venard, to może choć da się u niego dostrzec „ziarna prawdy”? Zauważalna jest w powieści niewątpliwa nostalgia za katolicyzmem i poszukiwanie duchowości. „Jeśli odrzucasz dar Boży, nie może On nic dla ciebie zrobić” – pisze w „Unicestwianiu”.
Duchowych perełek jest w powieści sporo. Okazuje się, że modlitwy Cécile, siostry głównego bohatera, gorliwej katoliczki, od śmierci matki utrzymują jedność rodziny Raison. Tam właśnie, w domu rodzinnym w Villié-Morgon, na głębokiej francuskiej prowincji, z dala od paryskiego piekła, może dokonać się dokonać odrodzenie.
– Adam Gwiazda
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy