Natomiast jeżeli chodzi o torysów, ważną sprawą była religia. Na samym początku byli partią protestancką. Aktywność w niej osób, które nie były anglikanami czy protestantami szkockimi, traktowano z podejrzliwością. Przełomowe były lata 80 i 90., kiedy nastąpiła sekularyzacja Wielkiej Brytanii i protestantyzm przestał być ważnym czynnikiem politycznym. Symbolicznym momentem był koniec rządów premiera Tony’ego Blaira.
Co wtedy się wydarzyło?
Za czasów Blaira zlikwidowano zapis prawny, który mówił, że premierem może być tylko protestant. Sam Tony Blair dopiero po odejściu z Downing Street 10 w 2007 r. konwertował na katolicyzm. Przeprowadził tak rewolucyjne zmiany, ale nie zdecydował się na zmianę wiary będąc premierem. Nie chciał szokować opinii publicznej. Ale to był moment, który otworzył Rishiemu Sunakowi drogę do premierostwa.
Jak w przyszłości może wyglądać zaangażowanie mniejszości narodowych w polityce Wielkiej Brytanii?
To będzie pochodną demografii. Te grupy są bardzo dzietne, w odróżnieniu od tradycyjnych rodzin brytyjskich. Jeżeli będzie ich więcej, siłą rzeczy będą liczniejsi również w polityce i działalności społecznej. Mocno angażują się w działalność na szczeblu lokalnym. Są już rady miejskie zdominowane przez ludność z subkontynentu indyjskiego.
Czyli nie tylko dzietność, ale i samoorganizacja oraz aktywność?
Do pewnego stopnia też. Ale fakt, że nie ma partii hinduskiej, tylko Hindusi w swej działalności korzystają ze starych brytyjskich ugrupowań politycznych, zajmując w nich najwyższe stanowiska, to kolejny dowód na to, że w pełni się integrują.
Czy w brytyjskiej polityce odnajdują się Polacy?
Polityczna aktywność Polaków powoli się zwiększa. I znaczenie naszych rodaków w brytyjskiej polityce będzie rosło. Wielu z nich po Brexicie przyjęło paszporty brytyjskie, zyskując pełnię praw politycznych. Do polskich korzeni zaczynają się przyznawać osoby aktywne na scenie politycznej, np. Daniel Kawczyński [urodzony w Polsce w 1972 roku homoseksualny polityk Partii Konserwatywnej, zwolennik legalizacji polowania na lisy i ograniczenia prawa do aborcji – red.].
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Mam nadzieję, że nasi rodacy będą coraz aktywniej włączać się w życie polityczne, począwszy od poziomu lokalnego. Jeżeli w okręgu wyborczym liczba Polaków będzie znacząca, należy starać się wpływać na to, by partie brytyjskie wystawiały tam naszych kandydatów. Polski lobbing będzie też istotny w sprawach ważnych dla dwustronnych relacji między Polską a Wielką Brytanii.
Sądzę, że relacje brytyjsko-indyjskie zyskają na tym, że Hindus jest premierem Wielkiej Brytanii.
– rozmawiał Tomasz Plaskota
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy