Jakie jeszcze funkcje ma pełnić Witryna?
Niestety obecne elity polityczne, skoncentrowane na coraz ostrzejszej walce o władzę, obrzucają się coraz bardziej idiotycznymi oskarżeniami. Żaden przytomny człowiek nie powinien tego spektaklu traktować poważnie. Dlatego każda instytucja, która motywuje ludzi do myślenia, dialogu, dyskusji czy rozumienia sąsiadów jest nam potrzebna.
Czyli to miejsce będzie w istocie think tankiem?
Taki był mój pierwszy zamysł, byłoby to jednak możliwe, gdyby zaistniały do tego odpowiednie warunki finansowe. Cieszy mnie, że zrzutkę na Witrynę wsparły osoby z różnych środowisk, że zjednoczyła ona i Agnieszkę Holland, i kojarzonego z konserwatyzmem prof. Andrzeja Nowaka, i publicystów tak różnych ideowo, jak Tomasz Terlikowski oraz Sławomir Sierakowski. Jednak na funkcjonowanie think tanku potrzebne są większe środki niż możliwe do uzyskania w społecznej zrzutce na portalu crowfundingowym. Jej pomysł jest oczywiście wzorowany na słynnej zrzutce na polskiego drona dla Ukrainy, która zakończyła się spektakularnym sukcesem, bo wsparło ją 200 tysięcy ludzi. Stąd ten „intelektualny Bayraktar”, o który pan pytał. Okazało się jednak, że w tym przypadku o wiele trudniej o pozyskanie środków. Broń konwencjonalna znacznie bardziej przemawia do wyobraźni niż intelektualna. Ale zrzutka pod adresem: https://zrzutka.pl/witryna wciąż trwa i nieustannie apeluję o jej wspieranie.
Powinniśmy się bowiem zbroić nie tylko militarnie, ale i intelektualnie. Przecież nakłady na takie działania jak nasze stanowią mniej niż jeden promil wydatków na zbrojenia. Niestety, widzę brak szerszego zainteresowania zbiórką. To jest kolejny dowód na to, że zbyt mało interesujemy się sprawami obywatelskimi, tworzeniem przestrzeni do refleksji wolnej od bieżącej walki partyjnej. W Polsce wykreowaliśmy polityków, którzy przekonują ludzi, że jak dojdą do władzy, to rozwiążą ich problemy. Tymczasem niekiedy wystarczyłoby, żeby nie przeszkadzali. Jako społeczeństwo mamy ogromny potencjał, co potwierdziło się w sytuacji zagrożenia wojennego, gdy oddolnie zorganizowaliśmy bezprecedensowe w skali Europy wsparcie dla napływających uchodźców wojennych.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Niestety, dla części naszych rodaków owa pomoc nie jest już przedmiotem dumy, ale problemem. 11 listopada w części polskich miast przejdą manifestacje z hasłami „Polak w Polsce gospodarzem".
Muszę przyznać, że mam duży problem z dniem 11 listopada, który obecnie wygląda tak, jak wygląda. Ten dzień powinien być świętem wszystkich Polaków, a został zdemolowany przez bieżące spory. Praźródłem problemu było zlekceważenie tego święta przez poprzednie władze państwowe, w tym zwłaszcza dawnych prezydentów, którzy myśleli, że defilada i kilka salw w południe na placu Piłsudskiego załatwią sprawę. Powstała luka, w którą weszły środowiska radykalne.
Natomiast jestem zdania, że kwestia rosnącego jakoby negatywnego stosunku Polaków do Ukraińców jest sztucznie wykreowana. Gdyby faktycznie w Polsce były tego rodzaju nastroje, dochodziłoby z pewnością do konkretnych incydentów, a tych nie ma. Zdaję sobie sprawę, że w ostatnich miesiącach mamy trudności z węglem czy inflacją, ale przecież problemy ekonomiczne Polski i innych europejskich krajów to nie wina uchodźców z Ukrainy, a działań Władimira Putina.
A hasło „Stop ukrainizacji Polski” nie martwi pana, nie oburza?
To, co nacjonaliści krzyczą na swoich wiecach lub radykałowie piszą w internecie to margines. Takie hasła są najchętniej pokazywane w mediach i w Polsce, i niestety za granicą. Ale to nie one są problemem. Problemem jest milcząca większość, która daje się zakrzyczeć radykałom. Dotyczy to w takim samym stopniu radykalnej prawicy, jak i radykalnej lewicy, oczywiście w kontekście różnych postulatów. W odniesieniu do rzekomej „ukrainizacji” nie pojmuję, jak można nie rozumieć, że Ukraińcy walczą i giną także w naszym interesie. Gdyby wiosną Rosji udało się szybko zająć Kijów, to kto nam da gwarancję, że jej następnym celem nie byłoby żądanie stworzenia eksterytorialnej autostrady z Mińska do Obwodu Kaliningradzkiego? Jak wtedy Europa reagowałaby na taki postulat?