Publiczne radio (na pierwsze próby nadawania obrazu trzeba było poczekać jeszcze dziesięć lat) nie powstało sobie a muzom, ot tak, dlatego, że ówczesnym władzom państwowym przyszło do głowy, iż obywatelom należy zapewnić dostęp do nowoczesnej formy przekazywania informacji. Istotny czy raczej decydujący aspekt to wpływ producentów odbiorników, którzy potrzebowali nadawcy, aby ich wytwory mogły znaleźć nabywców. Nie sposób było wówczas przewidzieć, co z tego wyniknie. Tymczasem, jak się szybko okazało, tych parę listopadowych dni gruntownie odmieniło nie tylko Wielką Brytanię, ale i świat, który rychło poszedł w ślady Londynu.
Nie ta melodia co trzeba
BBC szybko stała się potężnym medium, oddziałującym na całe życie społeczne, i ogromną organizacją. Przez sto lat obrosła w stacje radiowe (dziś jest ich ponad 50), kanały telewizyjne (w sumie osiem, w tym tematyczne), wydziały produkcji widowisk i filmów, ponad 40 sekcji językowych i 22 tysiące pracowników. Niejednokrotnie, w roli pioniera, przecierała drogi.
To BBC przeprowadziła pierwsze transmisje – w 1937 roku, przez radio, koronacji króla Jerzego VI, a w 1953 roku, przez telewizję, jego córki Elżbiety II. Chociaż ekipom telewizyjnym zakazano wówczas filmowania uroczystości z odległości mniejszej niż dziewięć metrów, operatorzy BBC zakaz obeszli, stosując kamery z zoomem...
Rolę nie do przecenienia odegrała BBC podczas wojny. Dzięki niej mieszkańcy krajów okupowanych przez Niemcy mieli dostęp do prawdziwych informacji wojennych. Poza tym audycje BBC wykorzystywano do przekazywania członkom ruchu oporu zakodowanych rozkazów. Jak pisze David Hendy, autor rocznicowej książki „The BBC: A People’s History”, ponad tysiąc akcji sabotażu na liniach kolejowych w Europie dokonano z pośrednictwem BBC. Nie zawsze, zaznacza, wszystko działo się idealnie, zgodnie z planem, bo, jak wspomina jeden z jego rozmówców, „gdy na antenie zagrano nie tę melodię, co trzeba, w Polsce wyleciał w powietrze most inny niż planowano”.
ODWIEDŹ I POLUB NAS