Kultura

Książka pod choinkę. Ale „nie dla… wszystkich”

Po wspomnieniu dawnego fellatio na 42 stronie przez dalsze dwieście stron nic się w tej materii nie dzieje. Jak ma się dziać, skoro mężczyźni w powieści są odsunięci od stołu, łoża i półki w lodówce, upokarzani lub śmiertelnie chorzy.

W październiku tego roku trafiła do księgarń gorąco wyczekiwana, najnowsza powieść Michela Houellebecqa „Unicestwianie”, w przekładzie Beaty Geppert. O tym jak gorąco świadczyła decyzja wydawnictwa W.A.B. o przyspieszeniu o tydzień księgarskiej premiery. Skutki były tyleż nieprzewidziane, co opłakane – pierwsza partia książek rozpadała się w rękach i miała niewyraźny druk. Oczywiście, wszystkiemu zaradzono i obecnie dostępnym w księgarniach egzemplarzom niczego od strony technicznej nie brakuje.

Michel Huellebecq jest bardzo znanym pisarzem we Francji i na świecie. Jego kariera rozpoczęta w 1994 roku powieścią „Poszerzenie pola walki”, nabrała rozpędu w roku 1998 powieścią „Cząstki elementarne” i od tego czasu każda nowa książka pisarza jest oczekiwana z niecierpliwością. Prasa chętna zawsze do przesadnych ocen na wyrost i pompatycznych uogólnień uznała Huellebecqa za proroka naszych czasów, bo premiera „Uległości” o przejęciu we Francji władzy przez islamistów zbiegła się z atakiem islamistycznej bojówki na redakcję satyrycznego tygodnika „Charlie Hebdo”, który przyniósł wiele ofiar śmiertelnych i zszokował opinię publiczną Zachodu. W dodatku ostatni numer „Charlie Hebdo” przed zamachem miał karykaturę pisarza na okładce, a podpis żartobliwie nazywał go prorokiem.

Podwaliny pod proroczą sławę Houellebecqa położyła już wcześniejsza powieść „Platforma”, gdzie powieściowy atak islamistyczny na centrum turystyczne miał antycypować tragedię World Trade Center.

Z kolei powieść „Serotonina”, w której – poza depresją sugerowaną przez tytuł – jest wątek protestów rolników przeciwko polityce państwa miała przewidzieć ruch „żółtych kamizelek”, które wybuchły dwa tygodnie po ukazaniu się książki w księgarniach. Po „Serotoninie” wiara w prorocze zdolności pisarza się ugruntowała i jednym z wielkich rozczarowań najnowszą powieścią „Unicestwianie” jest to, że Houellebecq nie przewidział wojny na Ukrainie. A tak by było zgrabnie – francuska premiera była w styczniu, napaść Rosji na Ukrainę w lutym.

Niedawna polska noblistka, Olga Tokarczuk wyraziła gdzieś pogląd, że – łagodząc nieco – literatura nie jest dla wszystkich*. Dla szukających prostych wskazówek i ostrzeżeń, czytających dosłownie i szukających w niej bieżących drogowskazów na pewno nie. Są także prawdziwi czytelnicy, którym nie trudno rozumieć metafory i konteksty, ale nie „dorośli” jeszcze do traktowania obscenów bez odruchów niechęci i oburzenia. Dla wrażliwszych dosadnie werystyczna erotyka w książkach Huellebecqa może sprawiać wrażenie pornografii.

Pisarz nie ceni także chrześcijaństwa, jak i żadnej religii. W wywiadzie dla miesięcznika „Lire" powiedział, że „wiara w jedynego Boga jest aktem totalnego kretyństwa, trudno mi znaleźć na to inne słowo. A najgłupszą religią jest jednak islam. Czytanie Koranu jest powalające... powalające! Biblia jest przynajmniej piękna, bo Żydzi mieli cholerny talent literacki... a za to można wiele wybaczyć". Wywiad był w 2001 roku i pisarz już od dawna nie potrzebuje ochrony policyjnej.

Houellebecqa mierzi korporacyjny kapitalizm i system społeczny, jaki tworzy, ale dostaje się u niego wszystkim – liberalnym intelektualistom, feministkom, podstarzałym hippisom. Enfant terrible literatury europejskiej, dosadny, złośliwy i cyniczny. Jego książki nie niosą żadnej nadziei, a kondycja ludzka to samotność w bezdusznym i absurdalnym świecie. Czy najnowszą powieść kogoś takiego można położyć pod choinkę w porządnym domu?

Z pozoru wszystko świadczy, że nie można. Główny bohater, Paul Raison (rozum) od dziesięciu lat nie rozmawia ze swoją żoną Prudence (roztropność). Matka Paula, gdy jeszcze żyła, spędzała całe dni w szopie. Emerytowana konserwatorka sztuki rzeźbiąc unikała kontaktu z ojcem Paula, Édouardem. Młodszy brat bohatera, Aurélien,jest ożeniony z łasą na sukces i pieniądze dziennikarką, przy okazji feministką, Indy. O jej postępowej postawie świadczy fakt, że zamówiła sobie czarne dziecko w Kalifornii u surogatki, rozpowiadając rodzinie, niezgodnie z prawdą, że Aurelian jest bezpłodny. Dziecku nadała starofrancuskie imię Godefroy, bo tradycję można i trzeba zdekonstruować.
Michel Houellebecq w roku1995, France. Fot. Louis MONIER/Gamma-Rapho via Getty Images
W powieści dużo się pije i nie lubi niczego i nikogo, a krótkotrwale może ulżyć pustce, beznadziei i rozpaczy tylko seks. Chociaż, co może rozczarować stałych czytelników Houellebecqa, po pierwszym wspomnieniu dawnego fellatio na 42 stronie przez dalsze dwieście stron nic się w tej materii nie dzieje. Jak ma się dziać, skoro mężczyźni w książce są odsunięci od stołu, łoża i półki w lodówce, upokarzani czarnym „synem” lub śmiertelnie chorzy.

Francja w „Unicestwianiu” stoi przed wyborami prezydenckimi w 2027 roku. Aktualny prezydent – łatwy do identyfikacji Emmanuel Macron – postanawia zastosować trick Putina z Miedwiediewem, czyli na jedną kadencję dopuścić kogoś innego ze swojego ugrupowania, by móc po nim startować ponownie. Prawo ogranicza kadencje prezydenckie do dwóch po sobie, ale nie ustala ile ich może być w ogóle. W związku z tym wśród spin doktorów i dziennikarzy uwija się komik telewizyjny, Benjamin Sarfati, o którym się mówi, że jego problemem nie jest medialne opakowanie, ogólnie znane, ale zawartość.

Jego nazwisko po hebrajsku jest bliskie znaczenia słowa Francuz, jest sefardyjskim Żydem, co prowadzi do autentycznego kandydata z ostatnich wyborów, Erica Zemmoura. Incydentalnie wspomniany jest w narracji odautorskiej sam Zemmour, być może, aby zmylić tropy, bo Zemmour ma zawartość, i to nie byle jaką. Jego publicystyka i książka „Francuskie samobójstwo” mówi o Francji mniej więcej to samo, co wiele intuicji samego Houellebecqa.

Służby specjalne w powieści nie mogą rozwikłać zagadki ataków terrorystycznych na kontenerowiec z chińskimi towarami, bank spermy i statek z emigrantami. Swoje wyczyny zamachowcy wrzucają do sieci, jak również wiarygodnie wyglądający film z dekapitacji ministra w powieściowym rządzie, Bruno Juge'a. Juge (sędzia) jest wzorowany na prawdziwym ministrze finansów, Bruno Le Maire, prywatnie przyjacielu autora. Dalej ten wątek prowadzi do klimatów z „Kodu Leonarda da Vinci” – są pentagramy, wizerunek Bafometa i wspomnienie o templariuszach.

Bruno Raison, urzędnik w gabinecie ministra Juge'a, pomaga w śledztwie, bo jest znany w służbach specjalnych, których jednym z szefów był jego ojciec. Édouard Raison już na początku powieści dostaje udaru. Uratowano mu życie, ale nie ma z nim kontaktu, z czasem może poruszać oczami i powiekami, nieco jedną dłonią.

Nieszczęście seniora rodu Raisonów integruje rodzinę. Bracia Bruno i Aurélien mają siostrę Cécile, gorliwie praktykującą katoliczkę. Jej mąż, Hervé, ma kontakty ze skrajną prawicą i to z tych kręgów przyjdzie pomoc, gdy warunki w szpitalu, w którym przebywa Édouard stają się systemowo bezduszne i przez to niebezpieczne dla jego życia.

Partnerka wdowca Édouarda Raisona, Madeleine, w poświęceniu dla chorego widzi sens swojej egzystencji. Przy stole Cécile, która świetnie gotuje, rodzeństwo widuje się tak często, jak nigdy od lat. Bruno w drodze do swojego ministerstwa wstępuje niekiedy do zawsze pustego kościoła. Próbuje się nawet żegnać wiedząc, że najpierw czoło, ale później na lewo, czy na prawo? Nie wiedząc dobrze dlaczego ,zapala świece – ojciec jest w stanie wegetatywnym, co wywołuje głęboko zapomniane zachowania. Cécile się modli i nikt z niej nie kpi – to naprawdę Houellebecq?

Kiedy dalsze nieszczęścia dotykają rodzinę tylko poczucie więzi, bliskość i wzajemna czułość może pozwolić je znosić. Choroba nowotworowa dotyka samego Brunona, który zdążył prze tym odnowić małżeństwo z Prudence. Żona na pewno będzie z nim do końca. Jedyna nadzieja w „Unicestwianiu” jest w najbliższych pomimo że powolne umieranie w cierpieniu i gwałtowna śmierć – Aurélien popełnia samobójstwo – otacza rodzinę od początku. Wydaje się, że najłatwiej ma Cécile, którą podtrzymuje wiara. Drogi do Boga Paul Raison już pewnie nie zdąży odnaleźć, ale jej brak we współczesnym świecie niewątpliwie niepokoi autora.

We Francji zwyczaj sytuowania pisarzy politycznie jest jeszcze bardziej dający się odczuć, niż w Polsce. Lewicowa prasa francuska już dawno postawiła krzyżyk na Houellebecqu. Nie uwodzi jej już niechęć do religii, przygody bohaterów w klubie swingersów i inne tego typu smaczki. Początkowo dała się nabierać, choć pisarz nigdy nie określał się politycznie, był zawsze „Na wspak” przeciwko wszystkim i wszystkiemu, jak głosi tytuł jednej z powieści Jorisa-Karla Huysmansa, do którego był porównywany. Inne porównania to Honoriusz Balzac i nawet Emil Zola – Houellebecq ma współcześnie opisywać przekrojowo społeczeństwo – te porównania , to już po „Unicestwianiu”.

Michel Houllebecq nie raz kpił z recept dla świata pokolenia ‘68 i jedyne co w nim jest lewicowe, to wygląd kloszarda robiącego wrażenie własnego dziadka. Peanów pochwalnych może się ostatnio doczekać jedynie na prawicy .

Czy to podręcznik dla starych białych mężczyzn, którym już nie staje?

Najpoważniejszy kandydat do literackiego Nobla. Którego nie dostał.

zobacz więcej
Nawiasem mówiąc jest w „Unicestwianiu” wspominany polityk Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen i nie jest to karykatura, ale znakomicie przygotowany kandydat, groźny przeciwnik w wyborach prezydenckich. No patrzcie Państwo! No i jeszcze ten kościół, do którego wchodzi bohater oraz potrzeba miłości i bliskości w rodzinie.

To zawężenie pola walki („Poszerzenie pola walki” to pierwsza powieść Houellebecqa) nic pisarzowi nie szkodzi. „Unicestwianie” przygotowano w 300 tysiącach egzemplarzy, a w pierwszy weekend sprzedało się 85 tysięcy. W pierwszy miesiąc „tylko” – jak pisali niechętni – 180 tysięcy, a dane z innych źródeł mówią o 400 tysiącach. W Polsce nie sprzedaje się tyle książek, co we Francji, ale podobnie jak tam – się o nich mówi i pisze.

„Jak to możliwe, że ta charyzmatyczna pisarska żmija straciła jadowe kły? – pyta Ann Manov w swoim eseju poświęconym powieści, cytowana afirmatywnie przez Gazetę Wyborczą. I dalej pisze: „Czyżby stał za tym sentymentalny zwrot w karierze Michela Houellebecqa? W końcu mamy tu do czynienia z powieścią o pękniętej rodzinie, która w obliczu tragedii (udar staruszka ojca) zwiera szyki i na nowo, chociaż na chwilę, odnajduje bliskość, jakiś drobny sens egzystencji.”.

W drugiej połowie XVIII wieku, kiedy pisano utwory sentymentalne (sentymentalistyczne?) i sielanki, używano także, ale w innego typu utworach, nazwisk znaczących i to tyle, co można powiedzieć o „sentymentalnym zwrocie” Houellebecqa. Są też u niego nie wspomniani lekarze: Lesage (mądry) i Lebon (dobry), a informatyka Doutremonta można też odczytać znacząco (z innego świata). Sentymentalny w potocznym sensie Houellebecq nie był i nie jest. Jest i był przenikliwym wrażliwcem chroniącym się pod maską cynizmu i dosłownie brutalnej, dekadenckiej narracji. To, co lewicowa publiczność tak lubiła czytać z dreszczykiem emocji było zawsze schronieniem zrozpaczonego romantyka.

Na portalu Kultury Liberalnej rozmowę o „Unicestwianiu” rozpoczęło zdanie: „Houellebecq przewędrował od pisarza, którym się zachwycała lewica do pisarza skrajnej prawicy, przynajmniej we francuskim rozumieniu”. No tak, skrajna – u nas może nie tak skrajna – prawica może się „Unicestwianiem” zachwycać, bo lewica uważa rodzinę za dostarczycielkę traum, które determinują negatywnie całe życie. Rodzinie biologicznej przeciwstawia się tam – jako remedium – rodzinę patchworkową w rozszerzonym sensie, do której może należeć „obcy i gej”, i rozmówcy w Kulturze Liberalnej zniesmaczyli się nadzieją bliskości rodzinnej, przyznać trzeba, że nową u pisarza. A niechęć do eutanazji ujawniona w powieści połączona z pochwałą rodziny czyni pisarza przewodnikiem narodowej prawicy – przy tej okazji padła nawet nazwa partii rządzącej w Polsce. Dalej było w rozmowie, że to literacko zła książka, kiczowata, ociera się o Harlequina. ODWIEDŹ I POLUB NAS
W Gazecie Wyborczej za to, że Houellebecq jest w „Unicestwianiu” banalny, powtarzalny i tandetny. W „Polityce” pretensje, że „Unicestwianie” to nie jest książka dla Europy stojącej w obliczu imperializmu Putina i rosnących cen ropy i gazu, i że u nas to jest dopiero bezduszna służba zdrowia, przy której protest Houellebecqa przeciwko eutanazji wygląda blado. Oderwani są ci bohaterowie Houllebecq'a: „Z pisarza ostrego i bezkompromisowego stał się pisarzem bajkowym i słodkim, a nadmiar cukru, jak wiemy, szkodzi”…

Od zarzutów, że pisarz stracił formę, a może nigdy jej nie miał, do wytykania oderwania od realiów życia, szczególnie w polskich szpitalach, co można zarzucić całej klasyce literackiej i przytłaczającej większości literatury współczesnej. W kręgach lewicowo liberalnych upatrywanie w pisarzach towarzyszy drogi jest nie do przezwyciężenia, a przecież Olga Tokarczuk powiedziała, że: „Literatura nie jest dla... wszystkich”. Wieloletni zachwyt nad Houellebecqiem musiał wynikać z – co za okropne, wykluczające słowo – niezrozumienia. A pod choinkę w porządnym domu „Unicestwianie” dać można pamiętając jednak o tym, że „literatura nie jest dla...wszystkich”.

– Krzysztof Zwoliński

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


* „Literatura nie jest dla idiotów. Żeby czytać książki, trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze” – Olga Tokarczuk na festiwalu Góry Literatury w Nowej Rudzie, lipiec 2022
Zobacz więcej
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Flippery historii. Co mogło pójść… inaczej
A gdyby szturm Renu się nie powiódł i USA zrzuciły bomby atomowe na Niemcy?
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Strach czeka, uśpiony w głębi oceanu… Filmowy ranking Adamskiego
2023 rok: Scorsese wraca do wielkości „Taksówkarza”, McDonagh ma film jakby o nas, Polakach…
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
„Najważniejsze recitale dałem w powstańczej Warszawie”
Śpiewał przy akompaniamencie bomb i nie zamieniłby tego na prestiżowe sceny świata.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Najlepsze spektakle, ulubieni aktorzy 2023 roku
Ranking teatralny Piotra Zaremby.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Anioł z Karabachu. Wojciech Chmielewski na Boże Narodzenie
Złote i srebrne łańcuchy, wiszące kule, w których można się przejrzeć jak w lustrze.