W badaniu wsi trudność polega na tym, że chłopi otwierali przed etnografami drzwi do izby odświętnej, podobnie jak ukazywali tę część duszy, która śpiewa i afirmuje życie. Zmagania z codziennością nie były na pokaz. Stąd mylić nas może feeria barw ludowych strojów, wesołe przyśpiewki. To czas niedzieli, kiedy się „nie działa”. To też z drugiej strony przejaw tożsamości chłopskiej, takiej jaką chcieli pokazać światu i z jakiej byli dumni. Monika Śliwińska w pięknej książce „Panny z Wesela” opisuje życie bronowickiej chłopki Anny Tetmajerówny na zesłaniu w Rosji, kiedy noszony strój ludowy pomagał jej w jakiś sposób przetrwać najcięższe chwile. Miała w ten sposób kawałek swej małej ojczyzny daleko od ziemi rodzinnej.
W stroje czy ozdoby inwestowano też pieniądze zarobione ze sprzedaży plonów czy zwierząt?
Dochód ze sprzedaży zboża, krowy czy świni rzeczywiście inwestowano w elementy spódnic dla żony, korale czy inne ozdoby, które przekazywane były w testamentach chłopskich z matki na córkę. W kościołach wiejskich można spotkać ściany przepełnione ozdobami czy dewocjonaliami. W ten sposób chłopi również dzielili się tym, co mieli, mogli to przekazać dalej. Bywało zresztą tak i widziałem dokumenty takich transakcji, w których to szlachta pożyczała pieniądze od chłopa. Bywało, że bogaci chłopi na Pomorzu sypiali w łóżkach z baldachimami.
Wspomniał pan wcześniej o przestrzeni. Jak wyglądały dawne wsie? Co koniecznie musiało się w nich znaleźć?
Pierwotnie wsie nie były ustabilizowane, a ludzie przemieszczali się trochę jak szarańcza. Gdy już wyjałowili glebę, wybili i zjedli zwierzynę i pozyskali wszystko, co było do pozyskania, migrowali dalej. Dopiero z czasem nauczyli się wykorzystywać przyrodę „długookresowo” i stali się rolnikami. Do życia wybierali zazwyczaj miejsce, które miało wodę – blisko cieków wodnych stojących czy płynących jak jeziora, rzeki. Drugim dobrodziejem był las, który dawał mnóstwo potrzebnych do przeżycia rzeczy – drewno na opał, do ogrzania się, jedzenie w postaci zwierzyny, jagód czy grzybów. Wreszcie pola, które uprawiane dawały i pokarm, i dzięki temu można było też zarobić. Idealna wieś usytuowana była w malowniczym krajobrazie. Kiedy działo się w niej źle, zalewała ją rzeka czy niszczyły ją wichury, całe wioski były przenoszone tam, gdzie było bezpiecznie. Zazwyczaj jednak migrowano tak, by wciąż być blisko siebie.
Do naszych czasów zachowały się niektóre średniowieczne wsie w typie okolnicy, czyli wsi obronnej o ścisłej zabudowie, z jednym często zamykanym wjazdem, chociażby kołowrotem. Takie wsie obronne przypominały trochę grody. Wokół centralnego placu powstawała zabudowa chłopska, za nią wznoszono stodoły, zakładano ogrody i obwodzono parkanem albo wałem ziemnym. Z czasem te osady były coraz lepiej rozplanowane i lepiej wykorzystywały teren. Wiadomo było, że kowal czy karczmarz będzie miał więcej klientów przy skrzyżowaniu dróg. Taka lokalizacja była też rarytasem dla leśnych zbójów. Często z dala od głównej wsi usytuowane były młyny, między innymi ze względu na to, że robiły sporo hałasu. Przydrożna kapliczka z figurą Jezusa była z kolei drogowskazem, punktem nawigacji i odniesienia. To przy niej zatrzymywały się pochody weselne, pogrzebowe czy chrzcielne. Nie w każde wsi znajdował się kościół.
Płot czy mur obronny chronił głównie przed wilkami. Czasem specjalnie leżało pod nim truchło, by odstraszać dziką zwierzynę. Nie tylko wieś miała swój odpowiedni układ. Ziemia, na której pracowali chłopi także była podzielona. Jedną chłopi mieli na zimę, inną na wiosnę, jeszcze inna stała ugorem i odpoczywała (tzw. trójpolówka).
Oprócz wsi zakładano też miasteczka. To bardzo często była przestrzeń do wymiany handlowej osad wiejskich. Kiedy mężczyźni szli na pole, ich matki, żony, siostry czy córki wyrabiały masło, sery czy zajmowały się rękodzielnictwem sprzedawanym potem na miejskich targach. Do dziś zresztą mieszkańcy wsi mówią, że jadą „do miasta”, nie wymieniając jego nazwy, tak bardzo było ono obecne przez pokolenia w wyobrażeniu mieszkańców okolicznych osad. Bywało, że niektóre miasteczka spadały do rangi wsi, bo nie miały szans na rozwój z powodu zbyt gęstej urbanizacji lub silniejszych sąsiadów.
ODWIEDŹ I POLUB NAS