Rozmowy

Polskie Stonehenge. Ludzie chodzili po Bukowej Górze już 11 tys. lat temu. Osadzali w ziemi megality i zbudowali setki kurhanów

To odkrycie może pomóc opowiedzieć prehistorię ziem, na których dziś jest Polska. Te pokutujące w naszych głowach „nieprzebyte bory i głębokie bagna, gdzie jeno zwierz dziki ryczał” musimy uzupełnić choćby o piece do cuchnącego wytopu ołowiu czy wyrobiska górnicze z okresu wczesnośredniowiecznego, poprzedzającego polską państwowość – mówi dr. hab. Dariusz Rozmus, archeolog, starszy kustosz w miejskim Muzeum „Sztygarka” w Dąbrowie Górniczej.

TYGODNIK TVP: Bukowa Góra w Dąbrowie Górniczej to jedno z najnowszych, potencjalnie najrozleglejszych i najpopularniejszych polskich stanowisk archeologicznych, bowiem pełne jest niespodzianek. Tam pojawiają się artefakty sprzed 11 tys. lat! I odkrycie tego miejsca w dużej mierze zawdzięczamy panu.

DARIUSZ ROZMUS: Już była wycieczka z okolic Koszalina na Bukową Górę, aby obejrzeć te nasze wykopaliska. Także istotnie temat się powoli robi popularny, a my mamy nadzieję na kontynuację i rozszerzenie naszych prac.

Megalitomaniaków nie brakuje, a archeologowie odsłonili na tym stanowisku m.in. gigantyczne megality, które z pewnością zostały stworzone przez człowieka. Czym właściwie są megality i skąd wiemy, że głaz obrobiła ludzka ręka?

Megality są rozumiane dwojako. Bardzo szeroka definicja (niekoniecznie akceptowana w świecie archeologów) obejmuje przeróżne konstrukcje i budowle kamienne, od egipskich piramid i świątyń, przez Zimbabwe w kraju afrykańskim o tej samej nazwie, po Stonehenge czy Carnac. Jest też druga definicja, bardziej naukowa, która obejmuje ogromne grobowce kamienne czy okładane kamieniami, także grobowce komorowe, konstrukcje typu Stonehenge, menhiry, czyli pionowe słupy stojące i dolmeny, czyli wielkie głazy na czymś wsparte. Na terenie Polski tego typu zabytki mamy w Wietrzychowicach i Sarnowie, czyli tzw. grobowce kujawskie. Konstrukcje megalityczne wiązane są z kulturami pucharów lejkowatych, amfor kulistych, a nawet z wcześniejszymi. Jest dyskusyjne, kiedy idea tworzenia megalitów zaczęła się pojawiać. Mówi się o piątym – szóstym tysiącleciu przed Chrystusem, ale ta datacja zaczyna się teraz przesuwać…

No ja myślę! Kamienne stele z Göbekli tepe mają bez wątpienia 12 tys. lat. A to są megality, nawet według najwęższych naukowych definicji.

Takich zabytków będzie się coraz więcej odkrywać. Warto ich szukać zwłaszcza na Bałkanach. Ludzie wynoszą ze szkoły przekonanie, że kolebki cywilizacji to Egipt i Mezopotamia, ale archeolodzy dziś doskonale wiedzą, że tak nie jest. Trzeba też powiedzieć, że mamy do czynienia z wariantem zwanym megaksylonami, gdzie zamiast bloków skalnych stosowano gigantyczne pnie drzew. Oczywiście one na ogół nie przetrwały do naszych czasów, ale archeolodzy mogą ich istnienie odkrywać, bo zostały po nich doły posłupowe. A to widać w wykopaliskach.
Kurhan wczesnośredniowieczny – jak przypuszczają wstępnie archeolodzy – na Bukowej Górze. Fot. Dariusz Rozmus
Muszę przy tym powiedzieć, że nie jestem specjalistą od megalitów. Tak mi się tu po prostu trafiło. Na Bukowej Górze mamy jednak nie tylko megality, są tam też rzeczy, którymi zajmuję się już ponad 30 lat, jak ślady górnictwa i hutnictwa kruszcowego oraz jego znaczenie dla budowania polskiej państwowości.

Zastanawiam się na pochodzeniem tego miejsca. Rozumiem, że w obecnym Zagłębiu Dąbrowskim jest płaski teren, a wkoło kilka wzniesień – Wzgórz Trzebiesławickich, z których Bukowa jest najwyższa. I ci pradawni ludzie, chcąc być bliżej Nieba, modlić się i składać ofiary, idą na tę górę i stawiają tam jakieś wielkie kamienie. Czy zatem Bukowa Góra i znajdowane na niej ślady są zaskoczeniem?

Zaskakujące nie jest to, że te zabytki się tam znajdują, ale że nikt tego wcześniej nie zauważył i nie zaczął badać. Już kilkanaście lat temu, gdy kierowałem zespołem Archeologiczne Zdjęcie Polski, uznaliśmy Bukową Górę za stanowisko archeologiczne. Aczkolwiek wszystko, co tam zarejestrowaliśmy, było aż tak nietypowe i zastanawiające, że strach było wyciągać za daleko idące wnioski bez głębszych badań. Bo takich rzeczy jak dolmeny u nas w zasadzie dotąd nie odkryto. Dlatego też robiąc tam stanowisko archeologiczne, skoncentrowaliśmy się na tym, co oczywiste, czyli na pozostałościach górnictwa i hutnictwa średniowiecznego.

Zadecydowałem, aby centrum stanowiska umiejscowić na szczycie Bukowej Góry, czyli tam, gdzie teraz odsłaniamy zbutwiałe liście. Co może pomóc opowiedzieć jak najpełniej prehistorię ziem, na których dziś jest Polska. Te pokutujące w naszych głowach „nieprzebyte bory i głębokie bagna, gdzie jeno zwierz dziki ryczał” skomentowałem nawet w swojej rozprawie habilitacyjnej, że musimy ten opis jednak uzupełnić o te piece do cuchnącego wytopu ołowiu. Dookoła Bukowej Góry mamy bowiem tzw. warpie, czyli wyrobiska górnicze z okresu średniowiecznego i nowożytnego, a teraz już wiemy, że także wczesnośredniowiecznego, poprzedzającego polską państwowość – znajdujemy na to dowody w postaci ciężarków ołowianych. Kultura techniczna niestety nie jest doceniana. A była rozwinięta, na przykład w Bulli Gnieźnieńskiej w 1136 roku napisano o kopaczach srebra pod Bytomiem, w miejscowości Zwersow, której nadal nie potrafimy dokładnie zlokalizować. To się łączy z Bukową Górą i pozwala nam przejść do tego, co poza megalitami tam jest.

To dlaczego tego nikt wcześniej nie zauważył? Brakowało technologii?

Dziś furorę robi tzw. archeologia LIDARowa. Dzięki technologiom kosmicznym obserwujemy, co jest na Ziemi, a czego często nie da się zobaczyć z pozycji obserwatora przy gruncie. To jest bardzo ciekawy okres w dziejach archeologii i jest mnóstwo nowych odkryć. Nadal jednak bez łopaty ani rusz, jeśli się chce te LIDARowe odkrycia potwierdzić. My, dzięki naukowcom z Politechniki Wrocławskiej, mamy dostęp do takiego lepszego niż ogólnodostępne LIDARY, interesującego nas terenu. I tam widzimy ogromne wyrobiska i warpie, o których wspominałem. Ponadto widzimy na całej powierzchni szczytu ogromne cmentarzysko kurhanowe.

Kości nigdy nie kłamią, czyli opowieści z sarmackiej krypty

Bolszewicy w 1920 roku, przechodząc przez Kresy pootwierali trumny metalowe tamtejszych rodów jak konserwy, ostrymi narzędziami.

zobacz więcej
Te kurhany są różne w formie, są podłużne i okrągłe, bywają zwieńczone stelami, obłożone kamieniami, bywają bardzo duże. Dziś to już nie jest trudne do zobaczenia – zapraszam wszystkich na Bukową Górę, odsłoniliśmy ścieżkę dla turystów – i każdy może się wśród owych kurhanów przejść i sam się przekonać. Najlepiej w sierpniu czy wrześniu, gdy nowe liście jeszcze nie spadły, a stare definitywnie zbutwiały – zresztą my właśnie tę ściółkę odsłaniamy w ramach wykopalisk, na dość rozległym terenie.

Czy to cmentarzysko jest z tego samego okresu, co wyrobiska?

Dopiero rozpoczynamy te wykopaliska i jeszcze bardzo dużo nie wiemy. To jest kilkanaście hektarów terenu, albo i więcej! Sądzę, że kurhany – przynajmniej w części – są starsze, co najmniej z okresu wczesnośredniowiecznego, przedpaństwowego, poprzedzają chrystianizację. Bo w XI czy XII wieku cmentarzyska kurhanowe, zwłaszcza tej skali, już nie powstawały. Rozmaitość kształtów może też sugerować, że kurhany są z różnych okresów.

Część jest zupełnie zwyczajna – taka, jak w opisach kurhanów wczesnośredniowiecznych. Kto inny miałby w nich być pochowany, niż przodkowie tych górników, hutników, którzy już w XI czy XII wieku ruszyli tu z wydobyciem i wytopem ołowiu oraz pozyskiwaniem srebra? Niewielu bowiem zdaje sobie sprawę, że najczęściej kopie się galenę, czyli siarczek ołowiu z domieszką siarczku srebra. Z jednego złoża pozyskuje się drogą wytopu oba metale. Mamy i ołowiane zabytki stąd, z wieku IX, z obszaru kruszconośnego obejmującego Olkusz, Bytom, Tarnowskie Góry, Siewierz, Chrzanów, Jaworzno i Dąbrowę Górniczą. Piece hutnicze mamy dopiero od XI wieku, choć gdzieś pewnie jeszcze są starsze, nieodkryte. Mamy zatem ludzi, którzy wiedzieli, jaki kamień z ziemi wyciągnąć i jak wytopić oraz oddzielić od siebie oba cenne dla nich metale.

Jeden z kurhanów otworzyliśmy. Znaleźliśmy spalone kości, węgle drzewne, dzięki czemu mamy datowania z IX-XI wieku. Niestety nie było żadnej ceramiki, ale to nie jest jakoś nietypowe. W większości kurhanów średniowiecznych nie ma nic, czasem tylko warstwa popiołu. Czy w ogóle zabytków nie będzie? Nie sądzę. Otworzyliśmy na razie jeden grób, a tam dostępnych jest więcej. Setki.

Szczególnie ciekawe są dla mnie kurhany zwieńczone stelami. Wiele z nich jest nawet zwieńczonych dodatkowo – co jest doprawdy nietypowe – piramidką wyciosaną z kamienia. W najszerszym znaczeniu tego słowa to też są konstrukcje megalityczne. Czasami stele są dwie lub trzy, bywa że i cztery. Te najwyższe były widoczne z powierzchni. Są tam też obecne olbrzymie bloki skalne, ale z zupełnie innego kamienia i inaczej obrobionego niż ten, który zastosowano do steli czy okładania kurhanów. Do tych olbrzymów należą również dwa jak dotąd odkryte przez nas typowe dolmeny, takie jak znajdowane na zachodzie Europy. Mamy nadzieję, że jeśli oczyścimy i wkopiemy się głębiej, znajdziemy ich i ich pozostałości więcej.
Bukowa Góra. Domniemany idol, czyli wyobrażenie bóstwa, będące przedmiotem kultu. Fot. Dariusz Rozmus
Upewnię się: czyli sama Bukowa Góra jest wzgórzem naturalnym? Bo to różnie bywa, wygląda jak góra, a okazuje się osiedlem w Çatalhöyük , zasypywanym przez 8 tys. lat piaskiem dziejów. I na tej Bukowej znajdują się, przykryte zbutwiałą buczyną, absolutnie antropogeniczne kamienne i ziemne konstrukcje, które mają na pewno więcej niż tysiąc lat, ale dokładnie nie wiemy ile?

Bukowa Góra jest zbudowana z dolomitu kruszconośnego, natomiast konstrukcje – zarówno stele, jak i megality – są z dolomitu diploporowego. Skąd te skały się wzięły? No więc nie mamy tu takiej sytuacji, jak w Stonehenge, gdzie niektóre bloki przywleczono przez ponad 200 km aż z Walii. Na Bukowej Górze to jest dystans od kilkuset metrów do kilku kilometrów.

Procesy erozyjne na szczycie wzgórza powodują, że gleba jest tam bardzo płytka. Stele są wkopane i gdziekolwiek nie zrobiliśmy sondy, to widać. Podobnie jest przy tych wielkich kamiennych blokach – bez wątpienia je wkopywano. To wygląda jak wykop pod fundament – wykopano jamę i osadzano je. Zatem widać zaburzenie w warstwowym układzie ziemi dookoła. Bywają to wkopy bardzo wyszukane, np. trzystopniowe, z takim ząbkiem wyciętym, jakby ktoś schody sobie robił, żeby ten gigantyczny kamień potem mocować. Taki kształt wkopu, a także przyniesiony tam na szczyt piasek i drewniane słupy, po których zostały ślady, świadczą prawdopodobnie o procesie budowlanym i stabilizacji bloków podczas ich osadzania. Te największe megality nie pasują zupełnie do obrazu wczesnośredniowiecznego.

Ile ważą te największe megality, odsłonięte już choć częściowo?

To by trzeba policzyć na podstawie gęstości konkretnej skały, ale kilkanaście ton to mają one na pewno. Jedną z największych tajemnic na Bukowej Górze jest zaś piasek. Ogromne ilości piasku, którego tam w ogóle nie powinno być. On jest jakby uwięziony, może pomiędzy jakimiś konstrukcjami. Bowiem normalnie, nawet jeśli został zaniesiony choćby do podsypywania i mocowania tych steli, to już dawno wiatr i deszcz powinny go usunąć.

Dokoła Bukowej Góry walają się natomiast rdzenie krzemienne, obrobione z pewnością ręką ludzką, ze schyłkowego paleolitu. One mają jakieś 11 tys. lat. Nie jesteśmy na razie w stanie udowodnić związku tych krzemieni pod górą z tymi konstrukcjami, które są na górze, ale zostały znalezione na pierwszym z brzegu zaoranym polu, do którego się dociera schodząc z Bukowej Góry.

Czyli mamy osadnictwo schyłkowo paleolityczne, potem – będę się upierał – fazę megalityczną, potem nie wiadomo co, potem zaś cmentarzysko kurhanowe, które jest co najmniej wczesnośredniowieczne i było konstruowane wiele lat, może więcej niż sto czy jeszcze dłużej, skoro te kurhany są tak różne. Innymi słowy, ludzie łazili po Bukowej Górze od 11 tys. lat. Oczywiście nie można sugerować żadnego bezpośredniego związku między tymi ludźmi, którzy w kolejnych wiekach na przestrzeni tysiącleci trafiali na ten teren.

I choć wyznaczyliśmy to stanowisko już kilkanaście lat temu, to ze środkami, które mamy w Muzeum Miejskim „Sztygarka” bym tego wszystkiego nie ruszał…

Ukryte pod górami, precyzyjnie ustawione, promieniujące energią. Nowe fakty o piramidach

Aby zbudować piramidę w ciągu 10 do 20 lat, trzeba by stawiać co 4,5 minuty kolejny kamienny blok ważący 2,5 tony.

zobacz więcej
Ale…

Ale pojawili się ludzie, którzy się interesują starożytną astronomią. To oni zauważyli, że większość tych stel jest precyzyjnie zorientowana. Dało się też odnotować pewne efekty światła słonecznego na tych stelach podczas przesileń. Jeden z nich, pan Maciej Rodziewicz, zgłosił się do mnie i namówił, abym wrócił na Bukową Górę, choć nie było innej potrzeby gwałtownej eksploracji tego stanowiska, bo nikt tam niczego nie niszczył. Co zazwyczaj jest powodem do pośpiechu, bo „tu zaraz będzie droga, albo lotnisko, albo osiedle”. Poszliśmy i zaczęliśmy wspólnie z kompasem oglądać ustawienie tych bloków skalnych. Przekonałem się, że trzeba zrobić sondowanie koło dwóch potężnych stel, żeby wiedzieć na pewno, że to nie są jakieś „ogryzki pogórnicze”. Wcześniejsze wstępne badania geofizyczne wskazywały, że tam były jakieś paleniska i rowy.

Te pierwsze wykopy z pierwszego sezonu prac trzeba było teraz poszerzać, czyścić. Dla spokoju sumienia zrobiłem dziewięć sond, aby być pewnym, że kolejne stele (wybrane losowo, czy na życzenie współpracujących z nami geologów) też są ustawione przez ludzi, że to nie żadne naturalne zjawisko. Tu nieoceniona jest współpraca z geologami. Również kolejne prace geofizyczne, które prezentowano na konferencji w grudniu 2022 roku w Muzeum „Sztygarka” wykazały, że są rowy, paleniska, kurhany.

Ostatnio LIDAR i archeoastronomia przynoszą ważne odkrycia, m.in. odcyfrowano znaczenie kropek i kresek na malowidłach jaskiniowych jako uniwersalnego kalendarza lunarnego sprzed grubo ponad 30 tys. lat. Odkryto też nowy, gigantyczny kalendarz mezoamerykański, nie z 300 r. p. n. e. (jak datowano wcześniej znaleziony kalendarz 260-dniowy), ale o 800 lat starszy. Na Bukowej Górze potrzeba też takich badań.

Wróćmy zatem do owej orientacji stel. Dziś za pomocą kompasu widzimy, że część jest ustawiona idealnie na północ, a inne idealnie na osi wschód-zachód. Tu liczę na współpracę osób, które spędziły już u nas kilka dni na wykopaliskach, to jest prof. Mariusza Ziółkowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalisty od archeoastronomii w Ameryce przedkolumbijskiej, oraz prof. Jacka Kościuka z Instytutu Historii Architektury na Politechnice Wrocławskiej – znani są ze swej andyjskiej ekspedycji na Machu Picchu. Oczywiście jeszcze mnóstwo pracy odkrywkowej i wykopaliskowej przed nami, aby to wszystko unaocznić i podatować. Z kolei dr Andrzej Tyc z Uniwersytetu Śląskiego pobrał próbki owego piasku spod megalitów na badanie termoluminescencyjne. Można bowiem stwierdzić, kiedy po raz ostatni ten piasek „widział Słońce”. Także profesor Maciej Pawlikowski z AGH w Krakowie i profesor Jerzy Cabała z UŚ zajmują się geologią i mineralogią Bukowej Góry.

Czy Bukowa Góra, cały ten region Zagłębia, dawnego Księstwa Siewierskiego, na mapie archeologii polski przedśredniowiecznej jest jakąś białą plamą? W archeologii ciężko być, pionierem….

Mamy kulturę łużycką, gdzie zabytki z ołowiu z okresu halsztadzkiego (epoka żelaza) pochodzą z naszego regionu. Nasze wczesnośredniowieczne, wczesnopolskie zagłębie hutnictwa srebra i ołowiu weszło na stałe do nauki polskiej, bo ma swoje konsekwencje. Z czego się państwo pierwszych Piastów utrzymywało? Stoję na stanowisku, że w pewnym momencie skala handlu niewolnikami osłabła, zwłaszcza, że na Drzwiach Gnieźnieńskich nie bez kozery utrwalono, jak św. Wojciech tego handlu zabrania. Po pogan (bo chrześcijan sprzedawać nie było można) trzeba się było wyprawiać coraz dalej. A tu proszę, pierwsi Piastowie budują potęgę i walczą o wpływy w tej części świata z Rzeszą Niemiecką. A jak zauważył Napoleon, żeby prowadzić wojnę, potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy.
W odkrywanych przez archeologów skandynawskich czy polskich tzw. srebrnych skarbach mamy do pewnego momentu srebro pochodzenia orientalnego, z centralnej Azji. Jego napływ się urywa, ale kryzys nie następuje, bo ruszają europejskie ośrodki wytopu. Góry Hartzu, Wogezy, no i u nas. W Czechach zaś ruszyło ono później. Dlatego tak istotnym były polsko-czeskie walki o południe Polski, bo oni potrzebowali tego kruszcu.

Jeśli chcemy poznać, co było dawniej, to musimy wejść głębiej. Aczkolwiek teraz chcemy najpierw odsłonić ze ściółki jak największy obszar – do dziś udało się tak oczyścić kilkanaście arów. To odsłania konstrukcje kamienne i zaczynamy zauważać obiekty. One są dziwne, wiec trzeba ostrożnie postępować. Wykopaliska – tam gdzie weszliśmy pod poziom ściółki – to na dziś jest zaledwie 25 metrów kwadratowych, czyli bardzo mało. Zespól badawczy do tych wykopalisk się buduje, powstał jego główny trzon. Jeśli będziemy mieć środki….

A kto za to płaci?

Na razie korzystamy tylko ze środków Muzeum „Sztygarka”, które mamy dzięki miastu Dąbrowa Górnicza. O centralne środki się jeszcze nie ubiegaliśmy. Coraz więcej jednak zwykłych ludzi i naukowców do nas przychodzi i chce współpracować, bo widać gigantyczny potencjał tego miejsca. Dla archeologa to jest gratka, bo tu każdy może znaleźć to, co lubi najbardziej. I epoka kamienia, i megality, i gigantyczne cmentarzysko kurhanowe… Podobnie wielkie, może większe było w Krakowie na Krzemionkach. Ale wszystko tam zostało zniszczone przez XIX-wieczną budowę austriackich fortów, czyli zanim archeolodzy przyszli. Być może tych rzeczy było więcej i wcale nie były niszczone w okresie średniowiecznym czy nowożytnym, bo pogańskie czy nie, ludzie szanowali groby. Większość tego typu zabytków, także megalitów, choćby tych kujawskich, była zniszczona na przełomie XIX i XX w. Już nie było dla ludzi nic świętego, dałoby się powiedzieć. Dlatego Bukowa Góra, jako miejsce niezdewastowane i nieprzekształcone aż tak głęboko w okresie nowożytnym i współczesnym, może być dla nas szansą.

– Magdalena Kawalec-Segond

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Dr. hab. Dariusz Rozmus
to archeolog od blisko 40 lat pracujący na wykopaliskach w Polsce i Austrii. Jego główne zainteresowania badawcze to epoka kamienia i wczesne średniowiecze, w tym numizmatyka, źródła orientalne, ochrona zabytków oraz historia i filozofia prawa. W ramach swojej pasji, poza archeologią zajmuje się inwentaryzacją cmentarzy żydowskich i publikacją ich monografii. Dokumentuje nieprofesjonalną sztukę cmentarną nie tylko żydowską. Jest autorem, współautorem oraz redaktorem ponad stu artykułów naukowych i 32 publikacji książkowych. Obecnie pracuje w Muzeum Miejskim „Sztygarka” w Dąbrowie Górniczej i w Wyższej Szkole Humanitas w Sosnowcu. Od dzieciństwa do jego pasji należą też żeglarstwo, akwarystyka, góry i jaskinie.

ODWIEDŹ I POLUB NAS
Zdjęcie główne: Bukowa Góra, obiekt 4/2022. Struktura architektoniczna z ułożonych kamiennych bloków. Fot. Dariusz Nowak
Zobacz więcej
Rozmowy wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Zarzucał Polakom, że miast dobić wroga, są mu w stanie przebaczyć
On nie ryzykował, tylko kalkulował. Nie kapitulował, choć ponosił klęski.
Rozmowy wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
W większości kultur rok zaczynał się na wiosnę
Tradycji chrześcijańskiej świat zawdzięcza system tygodniowy i dzień święty co siedem dni.
Rozmowy wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Japończycy świętują Wigilię jak walentynki
Znają dobrze i lubią jedną polską kolędę: „Lulajże Jezuniu”.
Rozmowy wydanie 15.12.2023 – 22.12.2023
Beton w kolorze czerwonym
Gomułka cieszył się, gdy gdy ktoś napisał na murze: „PPR - ch..e”. Bo dotąd pisano „PPR - Płatne Pachołki Rosji”.
Rozmowy wydanie 8.12.2023 – 15.12.2023
Człowiek cienia: Wystarcza mi stać pod Mount Everestem i patrzeć
Czy mój krzyk zostanie wysłuchany? – pyta Janusz Kukuła, dyrektor Teatru Polskiego Radia.