Przed wydaniem albumu pod tytułem „Memento Mori" muzycy Depeche Mode znaleźli się w podobnej sytuacji co Nick Cave podczas nagrywania i promocji „Skeleton Tree" (2016). Gdy pracował w studiu dowiedział się, że zginął jego syn, a mroczny i wielokrotnie poruszający temat śmierci album, był już w dużej części nagrany. Cave jednak nie zrezygnował z jego wydania, ani nie uciekał od tragicznych wydarzeń dotyczących jego najbliższych (nawet powstał film „One More Time with Feeling" dokumentujący te wydarzenia).
Śmierć przyjaciela
Z kolei muzycy Depeche Mode nagrywając „Memento Mori" musieli zmierzyć się ze śmiercią Andy'ego Fletchera – kolegi, współzałożyciela grupy i jej członka od 1980 roku. Jak wskazują wszystkie źródła, Andy brał udział w wymyślaniu koncepcji wydawnictwa (w tym jego tytułu) i planował udział w sesji nagraniowej. Jednak 26 maja 2022 nagle zmarł. Powodem śmierci okazało się rozwarstwienie aorty.
Tytułowe „Memento Mori" (średniowieczne zawołanie mnichów, które oznacza „pamiętaj o śmierci") nabrało nagle bardzo konkretnej wymowy, z czym musieli zmierzyć się nie tylko sami muzycy, ale również sztab zajmujący się promocją płyty (i trasy koncertowej) oraz Anton Corbijn, jak zwykle odpowiedzialny za projekt graficzny okładki, wizualizacji koncertowych i teledysków.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Niedawno ktoś go zapytał: „Jeśli ktoś nie widział żadnego z [twoich] teledysków, czy jest jeden, od którego chcesz zacząć (...)? Anton: Tak, nowy z Depeche Mode, który wychodzi w lutym". Faktycznie bardzo dobrze współgra on z atmosferą i tekstem utworu. W klipie do „Ghost Again" wiodącą rolę odgrywają wątki funeralne – nawiązanie do gry w szachy z „Siódmej pieczęci" Ingmara Bergmana, motyw czaszki, duchów, wojny i cmentarza. Martin Gore i David Gahan nie tylko radzą sobie tutaj z nieprzewidzianą, a jednocześnie w pewien sposób wymuszoną ambiwalencją, ale też – nie wprost – nawiązują do wojny na Ukrainie i pandemii.
Śmierć w Czechosłowacji
W 1988 roku Depeche Mode koncertował w Czechosłowacji. Występ odbył się w ramach trasy towarzyszącej wydaniu płyty „Music For The Masses". W Pradze miała miejsce niezwykła sesja fotograficzna, jaką dla zespołu wykonał Anton Corbijn – wspomniany wybitny holenderski fotograf i reżyser, który znacząco wpłynął na wizerunek grupy. Jedną z lokalizacji był cmentarz żydowski w Pradze. Muzycy odwiedzili tam m.in. grób Franza Kafki.
Oglądając teledysk do „Ghost Again", miałem wrażenie, że historia zatoczyła koło. Wtedy – zespół jeszcze w komplecie, jako kwartet, na dwa lata przed swoim największym komercyjnym sukcesem i po wydaniu znakomitego albumu, dzięki któremu podbił USA, dziś – doświadczeni życiem, po odwykach, życiowych zakrętach, rozstaniu z Alanem Wilderem i śmierci Andy'ego Fletchera. I starsi o 35 lat. Znów z Corbijnem – swym wiernym towarzyszem – i znów ze śmiercią w tle.
Depeche Mode nigdy nie wpisał się w nurt new romantic, z którym zwłaszcza na początku lat 80. bywał kojarzony. Od trzeciego albumu tematyka ich utworów stawała się coraz poważniejsza, a główne motywy pojawiające się w tekstach to religia, niemożność zrozumienia drugiego człowieka, miłość i seks. Balansując na granicy komercji i eksperymentu stali się alternatywną gwiazdą o światowym formacie.
Wizyta w Czechosłowacji miała miejsce w zwrotnym momencie ich kariery. Koncert na stadionie Rose Bowl w Pasadenie (USA) udokumentowany albumem „101" stanowi przełom. Odtąd, jeśli chodzi o popularność, zaczęli grać w tej samej lidze co np. U2, The Cure, Van Halen i Madonna.
Śmierć w piosenkach
„Death is everywhere / There are flies on the windscreen / For a start" śpiewał w 1986 roku Dave Gahan na płycie „Black Celebration". Płyt, na których piętno wywarła śmierć, mamy w historii rocka i alternatywy całkiem sporo. Konteksty bywają różne. Najczęściej kostucha jest tematem utworów i elementem wizerunku.