Polityczna „dusza rogata”. Korfanty budził agresję przeciwników
piątek,
14 kwietnia 2023
Z charakterystycznym sobie, charyzmatycznym stylem piętnował rządy sanacji. Prezydent Ignacy Mościcki powiedział nawet, że Wojciech Korfanty nigdy Polski nie kochał. Bardzo mocne słowa. Tym bardziej bulwersujące, że przyjechał bronić Polski w nadchodzącej wojnie z Niemcami – dr Mirosław Węcki, historyk z oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach.
20 czerwca obchodzimy Narodowy Dzień Powstań Śląskich. Święto upamiętnia trzy powstania śląskie oraz rocznicę objęcia części Górnego Śląska przez Rzeczpospolitą w 1922 r.
TYGODNIK TVP: Sejm ogłosił 2023 Rokiem Wojciecha Korfantego – 20 kwietnia przypada 150. rocznica jego urodzin. Kim był Wojciech Korfanty? Jednym z ojców Niepodległości, człowiekiem, który przyłączył Śląsk do Polski, a może antyklerykałem i oszustem podatkowym, bo i takie zarzuty w przestrzeni medialnej pojawiały się pod jego adresem?
MIROSŁAW WĘCKI: Przytoczone przez pana określenia były w dużej mierze szerzone przez osoby niechętne Korfantemu. Były to elementy propagandy politycznej jego czasów, głoszonej przez zwalczających go polityków, a takich postaci nie brakowało. Na pytanie, kim był Korfanty odpowiem panu inaczej.
Bardzo proszę.
Traktowanie go jako wyłącznie śląskiego polityka jest błędne. Oczywiście, jest kojarzony przede wszystkim z przyłączeniem Górnego Śląska do Rzeczpospolitej i z powstaniami śląskimi. Co jest o tyle ciekawe, że nie był zwolennikiem walki zbrojnej. Był też jednym z polityków, którzy stanęli na czele zwycięskiego powstania wielkopolskiego. Oddziaływał na Górny Śląsk, Wielkopolskę oraz w pewnym momencie na Pomorze Gdańskie. Może to banał, ale Górny Śląsk nie był częścią zaboru pruskiego. Ten obszar odpadł od Polski jeszcze w XIV wieku. Od XVIII stulecia stanowił część Prus. Mamy więc do czynienia z człowiekiem, który miał dużo większe i szersze zasługi niż jako przywódca obozu walczącego o przyłączenie Górnego Śląska do Rzeczpospolitej.
Dlaczego był tak skomplikowaną postacią, jako człowiek i jako polityk?
Wynikało to z cech jego charakteru. Jako polityk, bo to nas przecież najbardziej interesuje, był bardzo pewny siebie. Nie stronił od brutalnych zagrań, przynajmniej w sferze retorycznej. Jego niezwykła sprawność polityczna w różnych sferach działań sprawiła, że przez swoich przeciwników, głównie z obozu sanacyjnego, był uważany za groźnego rywala. Dlatego stosowano wobec niego ostre środki prawne i propagandowe. A Korfanty, jako polityczna „dusza rogata”, ściągał na siebie niechęć i agresję politycznych przeciwników.
Czy można o nim powiedzieć, że dokonywał wolt ideowych i politycznych? Najpierw był związany z endecją, później z chadecją.
Wiązało się to z jego rozwojem ideowym i politycznym. Ale również z faktem, że w ośrodkach politycznych, w których działał, dorobił się wrogów. Był postacią apodyktyczną, więc niejednokrotnie zmiany środowisk politycznych mogły być wymuszone aktualnym stanem stosunków personalnych, panujących w danym obozie.
Z czego wynikała niechęć władz II RP do Wojciecha Korfantego po 1926 roku? Wiadomo, że naraził się, stawiając przed sądem oficerów POW, w tym porucznika Michał Grażyńskiego za to, że sprzeciwili się decyzji dyktatora III powstania śląskiego o zaprzestaniu walk z Niemcami w decydującym momencie zrywu. Ale czy ta niechęć wynikała wyłącznie z tego?
Był to element personalnej niechęci wobec niego części środowisk powstańców śląskich, związanych z obozem piłsudczykowskim. Wielu z nich, już w okresie powstań, wyraźnie ciążyła ku temu obrazowi. Ale tych przyczyn była więcej. Korfanty jako polityk chrześcijańskiej demokracji należał do obozu sprzeciwiającego się sanacji. Między innymi w te środowiska, w celu pozbawienia ich władzy, był wymierzony zamach majowy Józefa Piłsudskiego. Korfanty opowiadał się za kontynuowaniem stanowczego oporu wobec władz sanacyjnych. Nie krył, że zamach majowy uważa za niekonstytucyjne i niedemokratyczne przejęcie władzy. Zemsta sanacji nastąpiła szybko: pozbawiono go wszelkich stanowisk w przemyśle górnośląskim, a później aresztowano.
A mimo to nie przestawał krytykować władz.
Z charakterystycznym sobie, charyzmatycznym stylem piętnował rządy sanacji, czy to na łamach wydawanej przez siebie prasy, przede wszystkim w dzienniku „Polonia”, czy w Sejmie Śląskim. IPN w Katowicach wydaje teraz drugi tom jego przemówień w Sejmie Śląskim w latach 1930-1935. Wcześniej wydaliśmy wystąpienia z lat 1922-1929. W jego wypowiedziach słychać ostrą narrację, zazwyczaj bardzo celną. Te wystąpienia nie sprawiały przyjemności obozowi rządzącemu.
Dlatego władze w 1938 r. nie pozwoliły mu przybyć z emigracji na pogrzeb syna?
To podłość i wyjątkowo małostkowe zachowanie. Lecz ta sytuacja pokazuje również, jakie budził emocje wśród sanatorów. Na pierwszy plan wybija się oczywiście postać wojewody Michała Grażyńskiego. Ale nawet wśród najwyższych kręgów władzy Korfanty nie mógł liczyć na pobłażliwe traktowanie w tak dramatycznym dla niego momencie.
Dr Mirosław Węcki – rocznik 1978, historyk, pracownik Uniwersytetu Śląskiego i Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Katowicach. Autor i redaktor książek, m. in.:
(z Sebastianem Rosenbaumem) „Górny Śląsk to wielka rzecz. Wystąpienia na forum Sejmu Śląskiego I kadencji (1922- 1929)” – publikacji zawierającej przemówienia Wojciecha Korfantego;
(z Maciejem Ficem) „Powstania śląskie i plebiscyt górnośląski w przestrzeni publicznej. Kinematografia – muzyka – literatura – publicystyka”;
(z Grzegorzem Bębnikiem i Sebastianem Rosenbaumem) albumu „Wojciech Korfanty 1873–1939”.