Rozmowy

Magiczna moc zbliżania ludzi

W starożytności bywało, że niektóre tańce wykonywali wyłącznie mężczyźni, np. sirtaki, znany jako taniec Zorby, wywodzi się od hasapiko – greckiego tańca wojennego. Tango na początku było tańczone wyłącznie przez mężczyzn, podobnie jak taniec węgierski – verbunkos. Wynikało to z tego, że mężczyźni tańczyli w oczekiwaniu na pracę albo werbunek – mówi historyk baletu Joanna Sibilska.

Finał konkursu „Młody Tancerz Roku 2023” pokaże TVP Kultura w niedzielę 4 czerwca o godz. 19:00. W jury zasiądą Krzysztof Pastor – choreograf, Dyrektor Polskiego Baletu Narodowego, Anna Nowak – tancerka, choreografka, dyrektor prób i koordynator artystyczny w ŻfinMalta – National Dance Company i Robert Bondara – tancerz, choreograf, kierownik baletu Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu.

TYGODNIK TVP: Kiedy człowiek zaczął tańczyć?

JOANNA SIBILSKA:
Trudno powiedzieć. Nie znamy żadne konkretnej daty. Żeby odpowiedzieć na to pytanie posłużyłabym się cytatem z książki Curta Sachsa: „Taniec jako forma sztuki jest elementarny i pierwotny w stosunku do każdego innego rodzaju twórczości uprawianej przez człowieka, ponieważ tancerz posługuje się własnym ciałem jako instrumentem”. Bardzo lubię te słowa, ponieważ sygnalizują, że taniec ma długą historię i jest obecny w życiu ludzi od zawsze.

Okazji do tańca było wiele. Człowiek właśnie w ten sposób reagował na to, co się działo dookoła niego. Taniec stał się elementem obrzędów, związanych z życiem plemienia, zdobywaniem pożywienia, dawał poczucie więzi. Sceny taneczne zostały utrwalone w malarstwie naskalnym i rytach, które zachowały się do dziś na różnych szerokościach geograficznych. Wiadomo, że tańczono w ustawieniach szeregowych lub po kole.

Z czasem tańcami zawiadywał szaman, a rytuałom towarzyszył głos, klaskanie i gra na instrumentach wykonanych z kości zwierząt, drewna czy muszli. Dopiero średniowiecze przyniosło taniec w parach i był wynalazek kultury europejskiej.

Te tańce po kole miały w pewien sposób integrować społeczność?

Owszem. Koło to pewnego rodzaju zamknięcie, w którym wszyscy są sobie równi i w rytuałach o znaczeniu magicznym krąg dawał poczucie bliskości i poczucia więzi, bowiem wszyscy starali się oddziaływać poprzez taniec na uzyskanie jakiś korzyści. Istniały między innymi tańce inicjacyjne, totemistyczne, lecznicze, pogrzebowe, wegetacyjne, związane z magią myśliwską, które dzięki wspólnemu wykonaniu zapewniały pomyślność plemieniu.

Zapewne nasi przodkowie chcieli mieć wpływ na siły przyrody, ale mogli też w tańcu wyrazić radość z udanego polowania. Zresztą do dziś czasami tak reagujemy, gdy chcemy spontanicznie wyrazić radość, to dosłownie skaczemy z radości. Można powiedzieć, że tak naprawdę jako gatunek nie zmieniliśmy się, ale zmieniła nas cywilizacja.

Pierwszy choreolog Rudolph Laban określił, że ruchy ludzkiego ciała mieszczą się w bryle dwudziestościanu. Każdy z nas ma więc swój dwudziestościan i dotyczy to naszego gatunku bez względu na epokę, w której żył człowiek.

Tańce wegetacyjne, o których pani wspomniała, zapewne w niektórych rejonach świata tańczone są do dziś.

Zapewne tak jest. Ich celem było zapewnienie deszczu i dobrych plonów. Aborygeni, Indianie i inne grupy etniczne zachowały część rdzennych tańców, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Mają wpisane w swoje obrzędy różne tańce, które mają zaspokoić takie czy inne potrzeby.

Zanim pojawiła się religia, obecne były pierwotne wierzenia, w których taniec odgrywał ważną rolę. Możemy znaleźć odwołania do rytuałów tanecznych w choreografiach XX wieku chociażby na przykładzie „Święta wiosny” Igora Strawińskiego. Jest tam scena złożenia ofierze dziewczyny, która swoim tańcem ma pobudzić ziemię do życia po zimowym letargu. Jest to bardzo mocno zaznaczone w muzyce, w zmianach rytmicznych. Dziewczyna wykonuje ekstatyczny taniec, który doprowadza ją do śmierci. Istnieje wiele wersji choreograficznych tego baletu: pierwsza realizacja należała do Wacława Niżyńskiego, inne ciekawe opracowania przygotowali między innymi: Maurice Béjart, John Neumeier, Pina Bausch, Martha Graham, Emil Wesołowski czy Mats Ek.

Za sowieckim komunizmem kryły się pogańskie żywioły. Czy to one nadają dziś ton polityce Kremla?

Do Moskwy trafiła ziemia z Himalajów przeznaczona na grób „mahatmy Lenina”.

zobacz więcej
Taniec stał ważnym elementem w różnych religiach i tak na przykład w Indiach taniec może być równoznaczny modlitwie: w indyjskiej szkole bharata natyam mudra, czyli gesty rąk, mają symboliczne znaczenie, podobnie jak pozy ciała są ściśle określone i tylko doskonałe ich wykonanie może zapewnić przychylność bogów.

Dopiero chrześcijaństwo przesunęło taniec na dalszy plan. Został on z czasem wyrugowany z obrzędów religijnych i stał się formą rozrywki w poszczególnych warstwach społecznych.

Kiedy pojawił się balet?

Już w renesansie mamy do czynienia z widowiskami nazywanymi baletami, ale nie przypominały one jeszcze baletu, jaki znamy z „Jeziora łabędziego”, czy „Dziadka do orzechów”. To były widowiska dworskie, w których uczestniczyli dworzanie wraz z królem i królową. Dominowały tańce dworskie, jakie tańczono w tamtych czasie, a przedstawienie wieńczył tak zwany „grand balet”, w którym wykonawcy przemieszczali się, tworząc różne rysunki przestrzenne.

W baroku zmieniła się estetyka tańców związana z wymaganiami etykiety dworskiej. Balety nadal wykonywali dworzanie, tańcząc menuety, gawoty, stąpając na wykręconych na zewnątrz stopach, dbając o eleganckie prowadzenie rąk i wdzięk w tańcu. Ta wytworność tańców barokowych sprawiła, że każdy arystokrata musiał uczyć się tańczyć, a skomplikowana choreotechnika stanowiła dla większości prawdziwe wyzwanie – przykładem baletowym może być lekcja tańca z baletu „Kopciuszek”, gdy złe siostry nie radzą sobie z poprawnym wykonaniem tańców. Zwiększenie stopnia trudności w tańcach doprowadziło ostatecznie do jego profesjonalizacji.

Ludwik XIV, który był wielkim miłośnikiem tańca i świetnie tańczył w baletach dworskich, postanowił powołać do życia kilka ważnych dla tańca instytucji – Królewską Akademię Tańca, Królewską Akademię Muzyki, która zmieni później nazwę na Opera Paryska, a pod koniec życia wydał dekret o powołaniu szkoły baletowej. Był to rok 1713 i właśnie wtedy powstała pierwsza szkoła baletowa na świecie, która zaczęła przyjmować uczniów i szkolić ich na zawodowych tancerzy.

Taniec na dworach nadal pełnił rolę rozrywki, ale powstały też teatry publiczne, w których zaczęły odbywać pokazy baletów i oper z udziałem zawodowców. Warto pamiętać, że do końca baroku balety były widowiskami mieszanymi. Śpiewano w nich, tańczono i recytowano. Przedstawienia trwały po 3-4 godziny, a o ich oprawę dbali najlepsi artyści różnych dziedzin z baletmistrzem na czele.

Uwolnienie widowisk baletowych od słowa i zastąpienie go pantomimą nastąpiło w XVIII wieku za sprawą reformatora baletu, Jeana-Georgesa Noverre’a. To on sprawił, że balet stał się autonomiczną dziedziną sztuki i by upamiętnić jego zasługi ustanowiono datę jego urodzin – 29 kwietnia jako Międzynarodowy Dzień Tańca.

Co z tym tańcem dzieje się dalej?

Bardzo ważne dla baletu zmiany dokonują się w XIX wieku. W okresie romantyzmu pojawiają się pointy, czyli obuwie baletowe, które pozwala tancerkom stawać na czubkach palców. Zaczyna się, więc balet, który znamy z repertuaru, który zachował się do dziś, na przykład „Giselle”, „Sylfida” czy „Korsarz”. Tancerki wcielają się w postaci duchów, tańcząc w zwiewnych długich sukienkach, w puentach, które pozwalają stworzyć wrażenie płynięcia, unoszenia się tuż nad ziemią. Balet stał się wizualizacją marzeń romantycznych, wytwarzał niezwykłą aurę w przedstawieniach teatralnych.

Od początku istnienia szkoły baletowej powstałej z inicjatywy Ludwika XIV szkoliły się w nich tancerki, czy tylko tancerze?

Pierwszy występ zawodowych tancerek nastąpił już w 1681 roku w balecie „Triumf miłości”. W XVIII wieku na scenę Opery Paryskiej wkroczyły następne tancerki, które zajęły ważne miejsce w historii: Marie Sallé słynęła z dobrej gry aktorskiej, a Marie Camargo była świetna pod względem technicznym.

Wszyscy tancerze XVIII wieku występowali w kostiumach wzorowanych na ubiorach dworskich epoki baroku, stąd mężczyźni-tancerze mieli większą swobodę w poruszaniu się niż kobiety-tancerki. Camargo dokonała zmian w kostiumie, skracając spódnicę i obniżyła obcasy, dzięki czemu mogła się popisywać swoimi umiejętnościami.

Mimo jej osiągnięć wiek XVIII był czasem karier znakomitych tancerzy, spośród których Louis Dupré, Gaetano Vestris i jego syn August zyskali miano bogów tańca. Po okresie romantyzmu, gdy nastąpiła supremacja tancerek, usuwając tancerzy w cień, nadszedł czas na kolejną zmianę w estetyce przedstawień baletowych ODWIEDŹ I POLUB NAS W drugiej połowie XIX wieku balet rozwija się od strony technicznej. Tancerki mają już wzmocnione pointy, które pozwalają im wykonywać popisowe elementy taneczne. Kiedy oglądamy „Jezioro łabędzie”, „Bajaderę” czy „Śpiącą królewnę” można zauważyć, że choreografie są tak pomyślane, by baleriny wykazywały się swoimi umiejętnościami.

To jest także czas, gdy tancerze są potrzebni głównie w scenach pantomimicznych i w tańcach zespołowych. Nierzadko zdarzało się, że w role męskie wcielały się tancerki en travesti, czyli w męskich kostiumach na przykład w Tańcu z płaszczami w balecie „Paquita”.

Kolejna reforma tańca następuje pod koniec XX wieku, gdy rodzi się alternatywa do baletu, czyli tańca współczesnego?

Nowe stulecie sprawia, że świat przyspiesza, co widoczne jest we wszystkich gałęziach przemysłu i przenosi się do sztuki, także sztuki tańca. Isadora Duncan urodziła się w 1877 roku i wkroczyła na scenę na początku XX wieku zaskakując swoim tańcem. Do tej pory nikt nie myślał, że można się poruszać w tak naturalny sposób i to tańcząc do muzyki symfonicznej nie przeznaczonej przez kompozytorów do tańca.

Myślenie Isadory o tańcu podchwycili reprezentanci baletu, wśród których najważniejszą postacią okazał się rosyjski choreograf, Michaił Fokin. To on stworzył pierwsze balety dla nowo powstałego zespołu Sergieja Diagilewa – przyszłych Baletów Rosyjskich. Reformę baletu, którą przeprowadził Fokin rozwinęli kolejni choreografowie działający w Baletach Rosyjskich: Wacław Niżyński, Leonid Miasin, Bronisława Niżyńska, George Balanchine i Serge Lifar.

Taniec współczesny, podobnie, jak balet był odpowiedzią na nowe kierunki w sztuce, które wyrastały, jak grzyby po deszczu. Pojawił się taniec ekspresjonistyczny, który rozwinął się w Niemczech, który poprzez środki taneczne i poruszane treści znalazł się w opozycji w stosunku do rosnącego w siłę nazizmu.

Twórcy tej techniki tańca musieli opuścić kraj a byli to wspomniany wcześniej Rudolf Laban, a także Kurt Jooss, który był żydowskiego pochodzenia. Obaj artyści przeżyli drugą wojnę światową, a Kurt Jooss stał się nauczycielem wybitnych choreografek drugiej połowy XX wieku: Birgit Cullberg i Piny Bausch, które stworzyły autorskie zespoły.

To pokazuje, że taniec nie był dziedziną odosobnioną, że również manifestował zmiany kulturowe, był ich wyrazem?

To prawda. Teatry tańca stały się szczególnym miejscem manifestującym problemy egzystencjalne, przedstawiającym relacje między ludźmi, alienację człowieka w industrialnym świecie XX wieku. Innym przykładem może być butoh, który również ma swoje korzenie w ekspresjonizmie. To japoński teatr tańca, który powstał pod koniec lat 50. tych XX wieku i był odpowiedzią między innymi na traumatyczne wydarzenia związane ze zrzuceniem bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki. Zwany tańcem ciemności opiera się na improwizacji z wyraźnym podkreśleniem cielesności bez jakiegokolwiek upiększenia.
W Stanach Zjednoczonych w latach 20. XX wieku pojawili się tacy tancerze, jak Martha Graham, Doris Humphrey i Charles Weidman, którzy byli uczniami Teda Shawna i jego żony Ruth St. Denis. To oni zbudowali podstawy amerykańskiego tańca współczesnego.

Graham stworzyła technikę modern dance, w której dążyła do eksponowania ruchu i oczyszczenia go z wszelkiej zbędnej ornamentyki. Była nie tylko tancerką, ale choreografką i pedagogiem. Na podstawie swojego charakterystycznego stylu choreograficznego Graham wypracowała technikę, której elementy są dziś wykorzystywane.

Podobnie jak ona pracował także Merce Cunningham. On z kolei skupiał się na samym ruchu, odrzucając jego znaczeniowość. W tym, co robił było dużo pracy koncepcyjnej oraz pracy z ciałem. W przeciwieństwie do baletu, taniec współczesny jest bardziej naturalny, mniej podporządkowany dyscyplinie, ale też warto zauważyć, że tworzyli go ludzie XX wieku, z inną świadomością, innym bagażem doświadczeń.

Można pokusić się o stwierdzenie, że podobnie jak inne sztuki taniec był nie tylko formą wyrazu, ale też buntu?

Taniec posiada własne środki wyrazu i choć z jednej strony jest ograniczony brakiem słowa, które jest najlepszym nośnikiem idei, to z drugiej strony potrafi niezwykle celnie, poprzez ruch taneczny, stworzyć zrozumiały dla wszystkich przekaz. Wiek XX uważany jest za wiek tańca i potwierdza to jego uniwersalność w przekazywaniu różnych ważnych treści.

Jednym z najlepszych przykładów jest twórczość Maurice’a Béjarta, który nawoływał do pokoju w spektaklu „Romeo i Julia” z 1966 roku, będącego odpowiedzią między innymi na wojnę w Wietnamie. Piękna muzyka Berlioza przeplatana była wystrzałami z karabinów maszynowych, a Brat Laurenty w scenie z Romeo i Julią wołał do nich „Kochajcie się! Nie walczcie”. Jego choreograficzna wizja „IX Symfonii” Beethovena tańczona jest przez przedstawicieli wszystkich ras, by pokazać, zgodnie z tekstem „Ody do radości” braterstwo między ludźmi.

Podobny wydźwięk mają realizacje „Romeo i Julii” Angelina Preljocaja i Krzysztofa Pastora. O problemach w relacjach między ludźmi opowiadają przedstawienia teatrów tańca. Taniec więc potrafi bez trudu nawiązać porozumienie ze współczesnym widzem i sprostać jego oczekiwaniom.

Czym jest taniec dziś?

Taniec ma bardzo dużo do zaoferowania i od nas zależy, jak chcemy z tej oferty skorzystać. Można być widzem w teatrach i przestrzeniach pozateatralnych. Można być aktywnym uczestnikiem i traktować taniec jako rozrywkę. Istnieją zajęcia taneczne dla chętnych w każdym wieku. Nastąpił renesans potańcówek i tak zwanych fajfów, są dyskoteki.

Rozwinęła się również choreoterapia, która znakomicie wpływa na zdrowie zarówno fizyczne, jak i psychiczne, uwalniając emocje i dostarczając przyjemności z tańca. Taniec pełni wciąż tę samą pierwotną rolę sprzed tysięcy lat – potrafi świetnie integrować i tworzy komunikację pozawerbalną dostępną każdemu.

To sposób na długowieczność?

Na pewno tak, bo taniec wyzwala dobrą energię. Jednak, żeby tańczyć zawodowo trzeba być zdrowym, aby podołać codziennym treningom. Obecnie tancerze mogą dbać o swoje ciała wspomagając się technikami pilates, strechingiem i jogą. W historii tańca jest wielu tancerzy, którzy osiągnęli długowieczność. W XX wieku rekordy długowieczności należały między innymi do: Marie Rambert, która dożyła 96 lat, Ninette de Valois 102 lata, Marthy Graham - żyła 97 lat, Nini Theilade -103, Anna Halprin – 101, Yvette Chauviré 99 lat, tyle samo Alicia Alonso i nasza rodaczka, Nina Nowak. Wśród tancerzy często przekraczana była 80-tka. To byli spełnieni artyści, którzy przeżyli wojny i wiele niełatwych chwil, ale może właśnie dlatego potrafili doceniać każdy szczęśliwy dzień swojego życia.

Czy zawsze tańce tańczono w parach mieszanych?

Dawno temu w kulturach najstarszych były obrzędy oddzielne dla kobiet i mężczyzn na przykład tańce inicjacyjne. W starożytności niektóre misteria też przeznaczone były dla określonej płci. Bywało, że niektóre tańce wykonywali wyłącznie mężczyźni, np. sirtaki znany jako taniec Zorby, wywodzi się od hasapiko – greckiego tańca wojennego. Tango na początku było tańczone wyłącznie przez mężczyzn, podobnie jak taniec węgierski – verbunkos, ale wynikało to z tego, że mężczyźni tańczyli w oczekiwaniu na pracę albo werbunek.

Już za chwilę odbędzie się finał konkursu „Młody tancerz roku”. W jakim kierunku pójdzie pani zdaniem taniec i czy ci młodzi tancerze to nasza nadzieja na przyszłość, jeśli chodzi o tę dziedzinę sztuki?

Oglądając rokrocznie konkurs „Młody Tancerz Roku” optymistycznie patrzę w przyszłość i dobrze wróżę polskiej Terpsychorze [grecka muza tańca – red.]. Młodzi ludzie są dobrze przygotowani i świadomi tego, co robią. Cenne uwagi jurorów na pewno zapadną w ich sercach. Pozostaje mieć nadzieję, że absolwenci szkół baletowych znajdą pracę w polskich teatrach i będą w nich mogli rozwijać swoje umiejętności, bo praca nad warsztatem nigdy nie ma końca.

XX wiek był wiekiem tańca, czasem tytanów choreografii. Artyści związani z tańcem w nowym stuleciu na pewno podtrzymają dobre tradycje poprzedników i miejmy nadzieję, że wywalczą pozycję należną tańcowi w świecie mediów, bo taniec posiada magiczną moc zbliżania ludzi, oddziaływania na wrażliwość i jest dostępny dla każdego.

– rozmawiała Marta Kawczyńska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Joanna Sibilska jest absolwentką Państwowej Szkoły Baletowej w Poznaniu i Państwowego Konserwatorium im. Nikołaja Rimskiego-Korsakowa w Petersburgu, gdzie ukończyła dwie specjalności: historyk i krytyk baletowy oraz choreograf-korepetytor. Pracowała w Muzeum Teatralnym w Warszawie, Ogólnokształcącej Szkole Baletowej im. Feliksa Parnella w Łodzi, od ponad 20. lat wykłada na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Jest nauczycielem mianowanym w Ogólnokształcącej Szkole Baletowej im. Romana Turczynowicza w Warszawie. Prowadzi wykłady w Mazowieckim Instytucie Kultury i Uniwersytetach III Wieku. Autorka tekstów historycznych między innymi w „Warszawskie teatrowisko” (wyd. Teatr Wielki-Opera Narodowa 2018), kwartalniku Centrum Edukacji Artystycznej „Szkoła Artystyczna”, programach baletowych (Teatr Wielki w Warszawie, Opera Śląska, Opera Wrocławska); autorka haseł biograficznych artystów baletu m.in. w „Słowniku biograficznym teatru polskiego”, t. III, wyd. IS PAN, Warszawa 2017, stu biogramów na stronie internetowej Teatru Wielkiego w Warszawie. Autorka dwóch zwycięskich prezentacji szkolnych na konkursie „Pamięć” organizowanym przez Instytut Muzyki i Tańca. W planach ma obronę pracy doktorskiej na temat „Rozwój baletu w Warszawie, Petersburgu i Moskwie w XIX wieku. Przemiany, powiązania, estetyka” oraz napisanie książki o dziejach baletu polskiego.

Konkurs „Młody Tancerz Roku” organizowany jest od 2017 r. przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Narodowy Instytut Muzyki i Tańca oraz Telewizję Polską. Materiały filmowe prezentujące wszystkich uczestników emitowane są na antenie TVP Kultura. Więcej informacji znajduje się na profilach społecznościowych FB TVP Kultura oraz IG TVP Kultura.
SDP 2023

Zdjęcie główne: Półfinały konkursu "Młody Tancerz Roku 2023". Fot TVP/ Jan Bogacz
Zobacz więcej
Rozmowy wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Zarzucał Polakom, że miast dobić wroga, są mu w stanie przebaczyć
On nie ryzykował, tylko kalkulował. Nie kapitulował, choć ponosił klęski.
Rozmowy wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
W większości kultur rok zaczynał się na wiosnę
Tradycji chrześcijańskiej świat zawdzięcza system tygodniowy i dzień święty co siedem dni.
Rozmowy wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Japończycy świętują Wigilię jak walentynki
Znają dobrze i lubią jedną polską kolędę: „Lulajże Jezuniu”.
Rozmowy wydanie 15.12.2023 – 22.12.2023
Beton w kolorze czerwonym
Gomułka cieszył się, gdy gdy ktoś napisał na murze: „PPR - ch..e”. Bo dotąd pisano „PPR - Płatne Pachołki Rosji”.
Rozmowy wydanie 8.12.2023 – 15.12.2023
Człowiek cienia: Wystarcza mi stać pod Mount Everestem i patrzeć
Czy mój krzyk zostanie wysłuchany? – pyta Janusz Kukuła, dyrektor Teatru Polskiego Radia.