W styczniu dokonano pierwszej takiej operacji, ale nie ostatniej. To szansa na przeżycie.
zobacz więcej
A jaka jest przyszłość transplantologii, to znaczy – co będzie kolejnym krokiem milowym?
Myślę, że przyszłość leży w sztucznej hodowli narządów przy użyciu komórek macierzystych, a także w nowym obszarze wytwarzania implantów mózgowych, które są już na bardzo zawansowanym etapie choćby na Brown University, czy MIT. Opracowywane są na przykład nowe sposoby kontrolowania protez kończyn za pomocą tych implantów. Natomiast jeżeli chodzi o transplantologię w bardziej konwencjonalnym znaczeniu to przewiduję, że wkrótce mogą być w szerszym zakresie wykonywane przeszczepy macicy.
A co z obszarem ksenotransplantacji? Ostatnio mężczyzna z nieuleczalną chorobą serca otrzymał pierwszy w historii przeszczep genetycznie zmodyfikowanego świńskiego serca, ale zmarł po dwóch miesiącach.
Świnie są wykorzystywane do przeszczepów ksenogenicznych, czyli między osobnikami różnego gatunku. Techniki przeszczepów zastawek serca są już bardzo zaawansowane, ale zwierzę – bez względu na to, jak zbliżone fizjologicznie do człowieka – wciąż nie jest tym samym, co drugi człowiek. Największym zagrożeniem pozostaje nie tylko odrzucenie immunologiczne, ale także ryzyko zarażenia biorców endogennymi zwierzęcymi wirusami. Ponadto istnieją obawy etyczne, dotyczące dystrybucji narządów zwierzęcych i ludzkich. Kto ma mieć pierwszeństwo w otrzymaniu ludzkich, a kto dostać narządy zwierzęce, dlaczego ten a nie inny pacjent? Napisałem artykuł dla „Wired” o przypadku, w którym mężczyźnie zaoferowano tylko świńskie narządy, ponieważ oceniono że jest zbyt chory, aby otrzymać ludzkie. To oznacza, że zaczyna być tworzona hierarchia pacjentów niewystarczająco „dobrych” dla ludzkich narządów, ale takich, którzy mogą otrzymać „świńskie”. Grozi to wytworzeniem lepszych i gorszych, podziałów o podłożu ekonomicznym czy rasowym, zwłaszcza w krajach takich jak USA, gdzie usługi medyczne są wysoce skomercjalizowane.
Czy historia tych najbardziej zaawansowanych przeszczepów będzie miała swój epilog? Może pisze go słynny dr Sergio Canavero, który od lat głosi że przeszczepi ludzki mózg? Włoski neurochirurg z Uniwersytetu w Turynie już kilka lat temu ogłosił, że przeszczepił głowę martwego człowieka, a obecnie zapowiada, że dokona tego na żywym pacjencie.
Zabawne, że pyta pan o dr Canavero, bowiem całkiem niedawno korespondowaliśmy. Napisał mi, że jest już u progu wielkiego przełomu, ale oczywiście podchodzę do tego bardzo sceptycznie. W większości przypadków tego rodzaju przeszczep, choć technicznie będzie możliwy, jest nadal etycznie nie do przyjęcia. Osoba poddana takiej operacji musiałaby przyjąć ogromne ilości leków zapobiegających odrzuceniu przeszczepu, zapewne byłaby sparaliżowana i nie przeżyłaby zbyt długo. Jednocześnie taki eksperyment wymagałby pobrania całego ciała dawcy i przekazania na ten cel niezależnie od ludzi czekających na narządy. To byłoby bardzo trudne do uzasadnienia. Skoro tak wiele osób czeka na pomoc, to dlaczego przekazujemy wszystkie narządy na rzecz jednego pacjenta? Uważam, że eksperymenty takie jak dr. White’a nauczyły nas wielu rzeczy w obszarze transplantologii, choćby technik perfuzji, metabolizmu mózgu, technik chirurgicznych i innych, ale danie głowie nowego ciała tak naprawdę nie uratowałoby życia, czy nawet go nie przedłużyło. Zamiast tego prawdopodobnie zakończyłaby kilka innych żywotów, tych ludzi czekających na listach do przeszczepu. Epilog tej historii jest moim zdaniem następujący: wiedza i umiejętności związane z tym, że można przeprowadzić operację to jedno, ale ważniejsza jest świadomość tego, czy powinniśmy to robić.
– rozmawiał Cezary Korycki
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy