Rozmowy

AK nie walczyła z hitlerowcami, ale z Niemcami

Angela Merkel w rocznicę desantu na plaże Normandii mówiła, że „Amerykanie i Anglicy nas wyzwolili”. „Nas” - czyli kogo? Niemców wyzwolili? A od czego? Kto napadł na Niemcy, że Amerykanie musieli je wyzwalać? To jest aberracja – mówi Adam Borowski, działacz społeczny, uczestnik akcji doklejania nakładek ze słowem „Niemcy”, które przykryły napis „hitlerowcy” na tablicach upamiętniających niemieckie zbrodnie w Warszawie.

TYGODNIK TVP: Na warszawskich tablicach upamiętniających niemieckie zbrodnie z okresu II wojny światowej napis „hitlerowcy” zastępował pan nakładką ze słowem „Niemcy”. Akcja miała miejsce 2 października 2021 r., po niej stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki zgłosił skargę na pana działania do prokuratury, która jednak rozpatrując sprawę przed kilkoma dniami nie dopatrzyła się przestępstwa. „Gazeta Wyborcza” napisała: „Zniszczyli tablice pamięci, pozostaną bezkarni. Prokuratura łaskawa dla prorządowych wandali z Klubu «Gazety Polskiej»”.

ADAM BOROWSKI:
Po pierwsze, sprawa nie dotyczy „Gazety Polskiej”, bo w naszych działaniach uczestniczyło 12 osób, a ja byłem jedynym reprezentantem klubów „GP”. Wziąłem w tej akcji udział jako przedstawiciel dawnego podziemia solidarnościowego. Organizowali ją zasłużeni działacze z lat 70. i 80. Z klubami „Gazety Polskiej” nasza aktywność nie miała więc nic wspólnego.

Po drugie to, że „Gazeta Wyborcza” pisze o mnie w taki sposób, uważam za nobilitację. To jest gazeta kłamliwa i szkodząca Polsce. Miała służyć całej opozycji antykomunistycznej, tymczasem została zawłaszczona wyłącznie przez jedną opcję… Nie mam dla niej szacunku i nie przejmuję się jej opiniami.

Po trzecie, my nie zniszczyliśmy tych tablic. Nakleiliśmy na nie nakładki z napisami, które pierwotnie były przewidziane przez ich autora, Karola Tchorka. Ponieważ zaraz po tym, jak wykonał on projekt [w 1949 r. - red.], powstała NRD, która – z perspektywy komunistów – reprezentowała tzw. dobrych Niemców, to wymyślono termin „hitlerowcy”. I to on znalazł się na wspomnianych tablicach. Ale przecież Armia Krajowa nie walczyła z hitlerowcami. Tak samo kawiarnie i wagony tramwajowe w czasie okupacji były nie dla hitlerowców, lecz „tylko dla Niemców”. ODWIEDŹ I POLUB NAS Termin „hitlerowcy” jest więc fałszywy. Dlatego postanowiliśmy przywrócić na tablice rzeczywistych sprawców zbrodni.

Andrzej Gelberg, były szef „Tygodnika Solidarność”, inicjator i koordynator wspominanej akcji przeprowadzonej w 77. rocznicę kapitulacji Powstania Warszawskiego, mówił, że doklejone nakładki były erratą do tablic.

Tak, to była errata. Akcja miała przywrócić pewien porządek, oparty na prawdzie, że za zbrodnie odpowiadają nie żadni hitlerowcy, tylko Niemcy. Podzieliliśmy się na grupy. Nakleiliśmy nakładki z właściwym napisem na 146 tablicach, co zajęło nam dwie godziny.

Gelberg mówił, że nalepki zostały wykonane przez profesjonalnych inżynierów budowlanych.

Były estetyczne. Oczywiście odróżniały się od piaskowca, z którego są wykonane tablice. Było wyraźnie widać, że zostały doklejone, jako że napisy na tablicach są wklęsłe, a nasze tabliczki były płaskie. Ale miało to zaletę, że mieszkańcom Warszawy nazwa prawdziwych sprawców zbrodni od razu rzucała się w oczy.

Okazało się jednak, że klej, którego użyliśmy, dość łatwo schodził z powierzchni tablicy. Służby miejskie skwapliwie usunęły nasze nakładki – i dziś znowu mają one fałszywą treść.

Tablice nie zostały przez nas zniszczone. Nazywanie nas wandalami jest głupotą. Poza tym dlaczego „Gazeta Wyborcza” nic nie pisze o wandalach, kiedy są dewastowane kościoły? Z jednej strony podejmuje temat „pisowskiej prokuratury”, która nie uznała za stosowne postawienie mnie przed sądem, z drugiej zaś nie wspomina o „peowskich sędziach”, którzy nie widzą nic złego w tym, że „Babcia Kasia” poniża i szarpie funkcjonariuszy, atakuje przeciwników politycznych, albo że wandale z Obywateli RP wchodzą z buciorami na Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej. To są podwójne standardy. Co według „GW” miałbym niby zrobić? Zapłacić za niezniszczone tablice?

„Wyborcza” pisze, że wydatki ratusza na naprawę tablic przekroczyły już 60 tys. zł.
Adam Borowski podczas spotkania w siedzibie Stowarzyszenia Wolnego Słowa w Warszawie w kwietniu 2022. Fot. PAP/Albert Zawada
To jest nieprawda. Oczywiście napisać można wszystko, tak samo fakturę każdy może wystawić jaką chce. Ale w jaki niby sposób miasto odnowiło te tablice? Nie poniosło tak naprawdę żadnych kosztów. Przyszedł pracownik i trochę poskrobał. Nie wykonano żadnych specjalistycznych napraw. To jest doprawdy jakiś żart.

Podobno „klej wniknął w piaskowiec”.

Tak nie było. Żałuję, że ten klej nie był aż taki mocny, bo on dosyć łatwo schodził. Wystarczyło podważyć tabliczkę. To zresztą było widać na niektórych tablicach, gdzie widoczne były ślady bardzo delikatnego odbarwienia w miejscu, gdzie była przyklejona nakładka. Ale mowa jest o naprawdę minimalnych śladach.

Oburzenia wobec akcji naklejania tabliczek nie krył również portal naTemat.pl. Po jej przeprowadzeniu opublikowano w nim artykuł pt. „Zabytkowe tablice zniszczone. Prawicowy działacz napis «hitlerowcy» zastąpił słowem «Niemcy»". W tekście napisano: „Nikt nie podważa, łącznie z większością Niemców, ich odpowiedzialności całościowo jako narodu za działania podczas II wojny światowej”. To nieprawda?

Przeczą temu chociażby wypowiedzi niemieckich polityków. Na przykład Angeli Merkel, która w rocznicę desantu na plaże Normandii mówiła, że „Amerykanie i Anglicy nas wyzwolili”. „Nas” – czyli kogo? Niemców wyzwolili? A od czego? Kto napadł na Niemcy, że Amerykanie musieli je wyzwalać? To jest aberracja.

Ostatnio tę samą bzdurę, że Niemcy zostali wyzwoleni, powtórzył Olaf Scholz. Otóż nie. Trzeba powiedzieć wprost: to wy byliście okupantami. Zdecydowana większość narodu niemieckiego popierała Hitlera.

W lipcu, w rocznicę zamachu na Adolfa Hitlera, kanclerz Scholz napisał: „Przeszło to do historii jako powstanie sumienia: zamach na Hitlera dokonany przez Stauffenberga i jego zwolenników 20 lipca 1944 r. Rocznica przypomina nam: ochrona naszej wolności i demokracji jest i pozostanie ważnym zadaniem”.

Stauffenberg pisał o Polakach, że muszą mieć bat nad głową i że to jest naród, który „powinien mieć silnego pana”. O Żydach wyrażał się najgorzej jak tylko potrafił. To ma być postać, na której Niemcy się wzorują? Zamach? Po prostu zrozumiał, że Hitler przegrał wojnę i prowadzi Niemcy do zagłady, dlatego podjął próbę jego zabójstwa. Stauffenberg chciał ocalić z tej klęski tyle, ile było można. Ale dopóki Hitler zwyciężał, dopóty wiernie mu służył. Czy to jest postać godna podziwu?

22 miliony ton gruzu. Warszawa po wojnie

Entuzjazm odbudowy nie był tylko ówczesną propagandą.

zobacz więcej
W obozach koncentracyjnych osadzano oczywiście także tych Niemców, którzy byli prawdziwymi przeciwnikami Adolfa Hitlera (jeszcze sprzed wojny). Ale to była garstka. Dlatego należy obciążać odpowiedzialnością za II wojnę światową, za zbrodnię ludobójstwa, nie mitycznych hitlerowców, lecz właśnie Niemców.

Tymczasem politycy z Niemiec stosują rytualne zaklęcia. Prowadzą politykę historyczną, za sprawą której systematycznie przenoszą odpowiedzialność za II wojnę światową na inne narody. Wiedzą, że nie da się tego zrobić szybko. Ale pokolenia, które pamiętają wojnę, wymierają. Niemieccy politycy próbują więc wprowadzić do języka terminologię, która pozwoli zrzucić z siebie trochę odpowiedzialności. Stąd pojawiają się oskarżenia wobec Polaków o współuczestnictwo w Holokauście albo określenia typu „polskie obozy zagłady”. To nie jest przypadek, tylko świadoma polityka, na którą nie możemy się godzić.

Z tego powodu przeprowadziliśmy naszą akcję. Być może zorganizujemy kolejną, na przykład w innej formie? Na ogół nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki…

Nie obawia się pan, że następnym razem sprawa trafi do sądu?

Nie boję się żadnego procesu. Dla mnie byłoby to jeszcze jedno forum, na którym mógłbym otwarcie o tych kwestiach mówić.

– rozmawiał Łukasz Lubański

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Adam Borowski był w czasach PRL uczestnikiem antykomunistycznej opozycji. Działał w Solidarności, w latach 1980-81 był członkiem jej Komisji Interwencji i Mediacji Regionu Mazowsze, a następnie w stanie wojennym współtworzył Międzyzakładowy Robotniczy Komitet Solidarności. W lipcu 1982 aresztowany i skazany na sześć lat więzienia. W 1985 przystąpił do Solidarności Walczącej, organizował podziemne wydawnictwa. Po roku 1989 w Lidze Republikańskiej, założył Oficynę Wydawniczą „Volumen”, zasiada w Komitecie Honorowym Fundacji „Łączka”, sprawującej opiekę nad Kwaterą na Łączce na warszawskich Powązkach Wojskowych. Jest członkiem Stowarzyszenia Wolnego Słowa, kontynuującego działalność niezależnych oficyn z lat 80. W 1997 otrzymał Brązowy Medal „Za zasługi dla obronności kraju”, a w 2000 odznakę „Zasłużony Działacz Kultury”. W 2006, za „wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za osiągnięcia w pracy zawodowej i społecznej”, został też odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2017 Medalem Komisji Edukacji Narodowej za udział w obronie nauczania historii w szkołach w 2012 roku. W 2011 otrzymał nagrodę Kustosz Pamięci Narodowej. W 2021 odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności.
SDP 2023

Zdjęcie główne: "Wandalizm w miejscach pamięci" - tak zatytułowała agencja fotograficzna zdjęcia ilustrujące zmianę słowa "hitlerowcy" na "Niemcy" na pomnikach w Warszawie. Fot. Włodzimierz Wasyluk / Forum
Zobacz więcej
Rozmowy wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Zarzucał Polakom, że miast dobić wroga, są mu w stanie przebaczyć
On nie ryzykował, tylko kalkulował. Nie kapitulował, choć ponosił klęski.
Rozmowy wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
W większości kultur rok zaczynał się na wiosnę
Tradycji chrześcijańskiej świat zawdzięcza system tygodniowy i dzień święty co siedem dni.
Rozmowy wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Japończycy świętują Wigilię jak walentynki
Znają dobrze i lubią jedną polską kolędę: „Lulajże Jezuniu”.
Rozmowy wydanie 15.12.2023 – 22.12.2023
Beton w kolorze czerwonym
Gomułka cieszył się, gdy gdy ktoś napisał na murze: „PPR - ch..e”. Bo dotąd pisano „PPR - Płatne Pachołki Rosji”.
Rozmowy wydanie 8.12.2023 – 15.12.2023
Człowiek cienia: Wystarcza mi stać pod Mount Everestem i patrzeć
Czy mój krzyk zostanie wysłuchany? – pyta Janusz Kukuła, dyrektor Teatru Polskiego Radia.