Historia

Tyrolski Człowiek Lodu sprzed 5000 lat był... czarnoskóry. I łysy

Pamiętacie Ötziego? Otóż pod wpływem najnowszych badań lipskich archeogenetyków, Muzeum Archeologiczne Południowego Tyrolu w Bolzano we Włoszech będzie musiało zmienić drastycznie wygląd swojego głównego i obleganego eksponatu, czyli rekonstrukcji wyglądu tegoż Człowieka Lodu. Ani nie był jasnoskóry, ani mocno owłosiony.

Tak przynajmniej twierdzi współczesna genetyka, zaprzeczając antropologii fizycznej sprzed 30 lat, bo mumia ta jest naprawdę nieźle zachowana. Co więcej, rozsypują się wnioski genetyków, którzy na początku XXI wieku analizowali dostępnymi wówczas metodami fragmenty genomu Ötziego. Płynie z tego wniosek, że głębokiej rewizji może dziś ulec wiele innych analiz genetycznych sprzed ponad dekady. Dopiero obecne metody pozwalają bowiem naprawdę odsiać archaiczny DNA od późniejszych zanieczyszczeń ludzkim DNA, pochodzącym od archeologów i innych badaczy szczątków, a także – o zgrozo – od samych genetyków. Do zanieczyszczeń doszło przed i w ramach badań prowadzonych kilkanaście lat wcześniej na Uniwersytecie w Tybindze pod kierunkiem Alberta Zinka, bo nie ma innego wytłumaczenia tego, co właśnie odkryto w Lipsku w genomie Człowieka Lodu. Pracę na ten temat opublikował w prestiżowym „Cell Genomics” 16 sierpnia 2023 Johannes Krause z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka, twórca nowoczesnych metod rozpoznawania, który DNA jest starożytny, a który współczesny.

Zacznijmy jednak od początku, czyli 19 września 1991 roku, kiedy to niemieccy turyści, małżeństwo Simon, podczas alpejskich wędrówek po pograniczu włosko-austriackim w Tyrolu zobaczyli wyłaniające się z lodowca ciało ludzkie. Zwłoki były tak dobrze zachowane, że z daleka wyglądały jak najbardziej współcześnie. Państwo Simon udali się zatem po prostu na policję, aby ustaliła, który to z zaginionych w Alpach turystów właśnie się odnalazł, niestety martwy.

Szybko jednak okazało się, że resztki ubioru i wyposażenia mumii nijak nie przystają do współczesnego alpinisty. Były to bowiem skóry niedźwiedzia, kozicy i jelenia, buty i skarpety splecione z miękkich traw i łyka, plecak z kory brzozowej, kołczan z 14 strzałami, ponad półmetrowa miedziana ciupaga osadzona na dziegciu i mocowana rzemieniami w cisowej lasce, nóż krzemienny i długi na 1,82 metra niedokończony łuk. Poważnych badań antropologicznych zwłok podjął się uniwersytet w Insbrucku.

Do analiz genetycznych Ötziego podchodzono kilka razy. Nie było przy tym zbyt wiele materiału do porównań ani możliwości poznania całego genomu. W efekcie przyjmowaliśmy dotąd, iż miał grupę krwi „0”, prawdopodobnie piwne oczy i był szatynem. Cierpiał również na nietolerancję laktozy (to częste u pierwotnych łowców-zbieraczy, gdyż mutacje pozwalające cieszyć się mlekiem i mieć dzięki temu liczniejsze potomstwo upowszechniały się dopiero wśród pierwszych rolników). Co jednak dziwniejsze, według owych badań miał już wtedy genetyczne predyspozycje do choroby wieńcowej i arteriosklerozy. Mimo, że nie miał nadwagi (50 kg przy 153 cm wzrostu), z pewnością więcej biegał i stał niż siedział, był jak na nasze standardy dość młody – 45-53 lata – a żywił się zdrowo i w sposób zrównoważony (ostatni posiłek stanowiły: mięso dzikich zwierząt, prażone ziarna lub podpłomyk, korzonki roślinne, owoce).
Ludzie czasu Ötziego. Po lewej europejscy łowcy-zbieracze i wcześni europejscy rolnicy. Po prawej, niżej rolnicy migrujący z Anatolii do Europy. Na dole, oznaczeni gwiazdkami, ludzie żyjący równolegle z Człowiekiem Lodu. W środku – fenotyp Icemana: wysoka pigmentacja skóry i prawdopodobne łysienie typu męskiego. Rys. https://www.cell.com/cell-genomics/fulltext/S2666-979X(23)00174-X
Oczywiście w 2012 roku i później badano genetycznie jego ewentualne pochodzenie czy genealogię. Chromosom Y dziedziczony po ojcu kazał typować go do haplogrupy dziś najpowszechniejszej na Korsyce Południowej, aczkolwiek dość rzadkiej (G-L91). W roku 2013 w Tyrolu znaleziono szczątki prawdopodobnych krewnych Człowieka Lodu. Wspólny ich przodek miał żyć 10-12 tys. lat temu, choć sam Ötzi zmarł jakieś 5300 lat temu. Badania dziedziczonego po kądzieli mtDNA z kolei wykazały, że matka naszego bohatera należała do nieznanej wcześniej europejskiej gałęzi haplogrupy K1, którą dziś trudno spotkać. Owe badania, zwłaszcza późniejsze podejścia do autosomalnego DNA (czyli wszystkiego, co mamy w genomie, a nie jest chromosomami płciowymi XY ani mtDNA) pokazać miały, że Ötzi pochodził z migracji z Anatolii do Europy w VII tysiącleciu p.n.e., kiedy to rolnicy zastąpili populację wcześniejszych, europejskich łowców-zbieraczy. Poza tym znaleziono w nim solidną domieszkę DNA dziś w Europie najpowszechniejszego, a mianowicie indoeuropejskiego, do czego zaraz powrócę.

Tyle historia badań. Jednak przez ostatnią dekadę lawinowo przybyło w bazach danych sekwencji DNA, współczesnych i archaicznych, co pozwala ściślej określić pokrewieństwa. Ponadto nowoczesne metody sekwencjonowania archaicznego DNA umożliwiają dokładniejsze ustalanie cech o podłożu genetycznym. Co więcej, odsiewają prawdopodobne zanieczyszczenia współczesnym DNA. Kwasy nukleinowe bowiem chemicznie się starzeją, zatem badacze odseparowują z masy danych tylko te sekwencje, gdzie ów chemiczny marker archaiczności się znajduje i tylko je poddają dalszej analizie. Bywa, że stanowią one jedynie procent wszystkich uzyskanych sekwencji. Stary DNA po prostu z czasem się rozpada, zatem nawet niewielka domieszka naskórka współczesnego człowieka wnosi do sekwencji wielokrotnie więcej DNA bardzo dobrej jakości, niż ma w sobie nawet bardzo obfita próbka z prehistorycznego zęba. Aby to pokonać, trzeba więc sekwencjonować mnóstwo archaicznego materiału.

ODWIEDŹ I POLUB NAS
Mimo tych problemów. zespołowi profesora Krausego z Lipska udało się otrzymać niemal cały genom Ötziego bardzo dobrej jakości. Autorzy publikacji w „Cell Genomics” zaznaczają, że w przeciwieństwie do poprzednich badań, nie znaleźli żadnego pochodzenia „stepowego” u Człowieka Lodu. Mają na myśli wspomnianą, gigantyczną migrację pięć tysięcy lat temu na teren europejski ze stepów pontyjskich i dalszych rejonów azjatyckich. Tak przyszły ludy zwane dziś protoindoeuropejskimi ze względu na język, którym się posługiwały, np. jamowcy i kultura ceramiki sznurowej. Ötzi zatem okazał się nie mieć nic wspólnego ze znalezionymi mu w Tyrolu 19 krewnymi zstępnymi do odziedziczenia toporka, noża i plecaka (nie ma się co śmiać, wielu chciałoby taki spadek).

Jak dalej przekonują genetycy z Lipska, „zachował on raczej najwyższy procent pochodzenia z migracji anatolijsko-rolniczej wśród współczesnych populacji europejskich” (czyli 92 proc! – dziś najwięcej tego DNA spotyka się u rdzennych mieszkańców Sardynii, ok. 50 proc.). Co „wskazuje na raczej izolowaną populację alpejską z ograniczonym przepływem genów od populacji spokrewnionych z łowcami, zbieraczami i własnymi przodkami”. Tu zatem dowiadujemy się, że przodkowie Człowieka Lodu pochodzili nie tylko „w znacznym stopniu”, ale w prostej linii z migracji do Europy z terenów dzisiejszej centralnej Turcji (wcześniejszej o jakieś 2-3 tys. lat od przyjścia Protoindoeuropejczyków). To dzięki niej pojawiło się w Europie rolnictwo, gdyż owi Anatolijczycy z ziarnem siewnym i narzędziami w garści – czyli z gigantycznym osiągnieciem cywilizacyjnym – zaczęli wędrować, aż z czasem rozprzestrzenili się po całym naszym kontynencie. Ostatecznie krzyżując się z zastaną, prawdopodobnie znacznie w ich oczach prymitywniejszą, rodzimą ludnością łowiecko-zbieraczą.
Jak widać z badań genomu Ötziego, żył on już w czasach dość agresywnej migracji protoindoeuropejskiej – może stąd ta dziura w plecach po strzale, która go zabiła. Jednak w Tyrolu zachowała się aż do wtedy jakaś izolowana enklawa ludności, po której dziś nie ma tam specjalnie śladu. Ani archeologicznego, ani genetycznego. Oznacza to, że Alpy stanowiły barierę genetyczną.

Wreszcie zaś możemy przeczytać o tym, co najbardziej rzuca się w oczy. „Analiza fenotypowa wykazała, że Człowiek Lodu prawdopodobnie miał znacznie ciemniejszą skórę niż dzisiejsi Europejczycy i był nosicielem alleli ryzyka związanych z łysieniem typu męskiego, cukrzycą typu 2 i zespołem metabolicznym związanym z otyłością. Wyniki te potwierdzają obserwacje fenotypowe zachowanego zmumifikowanego ciała, takie jak wysoka pigmentacja skóry i brak włosów na głowie”. Zatem bez dwóch zdań figurę Ötziego w tyrolskim muzeum trzeba będzie zmienić. Będzie ciemnoskóry, ciemnooki, łysy. Co paradoksalne, wyniki z zespołu Krausego znacznie mniej kłócą się z wyglądem zmumifikowanych zwłok, niż te poprzednie genetyczne badania, zwłaszcza zaś owa figura woskowa. Owłosiony obficie mężczyzna o jasnej karnacji i piwnych oczach – idzie do muzealnego lamusa. „To niezwykłe, jak na rekonstrukcję wpływa nasze własne uprzedzenie, dotyczące człowieka z epoki kamienia, pochodzącego z Europy” – podsumowuje prof. Krause na łamach portalu phys.org.

– Magdalena Kawalec-Segond

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Źródło: https://www.cell.com/cell-genomics/fulltext/S2666-979X(23)00174-X
SDP2023
Tygodnik TVP jest laureatem nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Zdjęcie główne: Wizja owłosionego obficie Człowieka Lodu o jasnej karnacji i piwnych oczach – idzie do muzealnego lamusa. Figura powinna pokazać Ötziego jako ciemnoskórego, ciemnookiego, łysego mężczyznę. Na zdjęciu figura woskowa w Muzeum Archeologicznym Południowego Tyrolu w Bolzano, Włochy. Fot. PAP/APA
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.