Próbowano ustalić właściciela, lecz bez skutku. Portal rynek-kolejowy.pl wiele razy wracał do „skomplikowanej sprawy”. W 2012 roku właścicielem taboru okazał się być obywatel Austrii, jednak nie udało się z nim skontaktować. Dopiero w 2017 roku udziały w marce Orient Express kupiła od kolei SNCF francuska sieć Accor Hotels i postanowiła ściągnąć wagony z Małaszewicz do Francji. Zajmowała się tym firma przewozowa MTD z Niemodlina. Marek Gutowski potwierdza słowa kolejarza, że wnętrza wagonów były w dobrym stanie. Pokazuje zdjęcie skórzanych foteli w jednym z wagonów, gdzie niczego nie brakuje. – W środku było czysto. Zdarzyły się noclegi bezdomnych, którzy zostawili swoje flaszki, nic więcej. Tylko pianino nie stroiło. Gorszymi pociągami jeździło się na studia – żartuje Gutowski.
Wagony wysyłano ciężarówkami po 4-5 sztuk do Opola, gdzie były okrywane plandeką, aby podczas transportu nie odpadła zewnętrzna powłoka. I dalej do Francji, co zakończyło się w grudniu 2018 roku. Wagony dotarły bezpiecznie, MTD woziło już TGV i pendolino. Z Wiednia transportowała jeszcze starszy i mocno zniszczony wagon Orient Expressu. Czemu na ciężarówkach, nie po torach? – To zbyt skomplikowane. Koszt uzyskania atestu na układ hamulcowy starego pociągu jadącego przez Polskę, Niemcy do Francji jest większy niż przewiezienie go na ciężarówkach – mówi Gutowski. – Cięliśmy wagony piłą, gdy mieliśmy informacje, że jakiś element nie będzie później użyty.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Dla Accor Hotels celem są hotele: Orient Express La Minerva powstanie w Rzymie, w Wenecji Orient Express Palazzo Donà Giovannelli. Firma chce jednak wrócić do korzeni. Na włoskie tory ruszył luksusowy Orient Express La Dolce Vita, który – nawiązując do włoskiego stylu z lat 60. – jeździ ze stacji Roma Termini do Wenecji, Sieny, Portofino lub na Sycylię. Za dwa lata na tory ma wrócić sam Orient Express, co Accor ogłaszał już w prasie branżowej i wyznaczał debiut w 2021 roku, ale przyszła pandemia. Według planów legenda pojedzie z Rzymu do Paryża, Splitu i Stambułu, czyli odtworzenie legendarnej trasy na razie nie jest planowane.
Trwa jeszcze renowacja wagonów z Małaszewicz, ale wcześniej zamawiano też nowe na miarę. Opakowano je designem z lat 20.: użyto palisandru, marmuru, intarsji z drewna, szklanych paneli, szlachetnych skór i tkanin, co ma przywołać ducha przeszłości. Dla gości przygotowano 30 zwykłych apartamentów i jeden prezydencki, który zajmie cały wagon. „To ekscytujące przywrócić do życia ducha Orient Expressu. Oryginalna trasa pociągu była innowacją w połączeniu kultur Zachodu z Orientem i historii z nowoczesnością. Podróżowanie jest naszą pasją i stylem życia, dlatego chcemy ożywić historyczny świat i przywrócić budzącą ekscytację podróż” – mówi reklama. Ceny brak.
W 2026 roku na Morze Śródziemne – lub Karaiby, zależnie od pory roku – wypłynie 220-metrowy Orient Express Silenseas, okrzyknięty najbardziej luksusowym jachtem na świecie. Jego wnętrza pomieszczą 120 pasażerów w 54 kabinach, choć lepszym słowem są apartamenty o powierzchni 70 m2 (prezydencki ma 1215 m2). Udogodnienia: dwa baseny i spa, dwie restauracje, bar ostrygowy i cocktail bar, amfiteatr i studio nagrań, gdyby ktoś złapał wenę, nie tylko chorobę morską. Francuski architekt wymyślił też trzy ogromne maszty, których innowacyjne żagle będą stanowić główny element ekologicznego napędu jednostki (może być tez użyty gaz ziemny, docelowo – wodór). Pogłoski o śmierci Orient Expressu okazały się mocno przesadzone. Herkules Poirot może jeszcze się wstrzymać z szukaniem winnych.
– Jakub Kowalski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy