Historia

Guma do żucia, jeansy i herbata w torebkach - luksusowe życie w PRL

W Polsce Ludowej polowano nawet na dobra podstawowe. Papierosy w złotych pudełkach, płyty winylowe, jeansy czy herbata w torebkach. Największym darem od losu był krewny w Ameryce, który mógł przysyłać paczki.

Pierwsza galeria handlowa w PRL – Wars, Sawa, Junior

Schody jadące tylko do góry, rozlewnia płynu do naczyń, klimatyzacja na bazie studni głębinowych.

zobacz więcej
Dzisiaj trudno uwierzyć, że niektóre rzeczy mogły być uważane za luksusowe. A jednak zagraniczne papierosy, mały fiat, meblościanka, jeansy, a nawet pomarańcze były dobrami, o które trzeba było zabiegać, załatwiać lub wystać w kolejkach.

Michał Olszański myśląc o luksusie w tamtych czasach wspomina wizytę znajomej rodziców, która przyjechała do ich bielańskiego mieszkania ze Stanów Zjednoczonych. Przywiozła ze sobą papierosy Benson&Hedges, co istotne - w złotym pudełku.

– Moja mama paliła wówczas Carmeny i te papierosy w złotym pudełku jawiły mi się jako bardzo luksusowe – wspomina. Na tyle, że mimo młodego wieku, a był wówczas w jednej z ostatnich klas podstawówki, zdecydował się sięgnąć po jednego. – To oczywiście bardzo źle się skończyło – wyjaśnia Olszański. Torsjami i bólem głowy. Jakiś czas później przyszła paczka od amerykańskiej znajomej. A w niej – granatowe sztruksowe levisy oraz ostatnia płyta zespołu Cream pt. „Goodbye”. – W nowych spodniach i z taką płytą byłem największym bohaterem na podwórku – wspomina.

Na daczy, pochodzie lub w pracy. Długi weekend w PRL

Masówki w zakładach, czyny społeczne, festyny i jarmarki – władza ludowa bardzo starała się zagospodarować Polakom wolny czas.

zobacz więcej
Dla Olszańskiego luksusem, który miało się na wyciągnięcie ręki, był Pewex. – Często się chodziło i oglądało, choć rzadko coś kupowało – opowiada. Dziennikarz wspomina czas, kiedy zaangażował się w pomoc pewnemu działaczowi sportowemu z Grecji. Kiedy po kilku dniach tamten wyjeżdżał, Olszański odwiózł go na lotnisko swoim maluchem, a ten w podziękowaniu wręczył mu 100 dolarów. – Aż kucnąłem z wrażenia – mówi. Ta kasa otwierała furtkę do luksusu. Poszła na zabawki dla dzieci, dwie pary jeansów, perfumy dla żony i jakiś dobry alkohol.

Luksusowa herbata w torebkach

Maria Szabłowska przypomina, że w czasach Gomułki , kiedy brakowały niemal wszystkiego, każdy towar, który pojawiło się na sklepowych półkach, był dobrem luksusowym. Edward Gierek, który doszedł do władzy w grudnia 1970 r., starał się zwłaszcza – w okresach przedświątecznych – zadbać o dostawy. „Dziennik” w telewizji co rusz ogłaszał, że kolejne statki załadowane cytrusami płyną do Polski. To był pierwszy po wojnie okres, kiedy Polacy mogli sięgnąć po pomarańcze czy banany. – Ale także herbatę w torebkach – dodaje Szabłowska.

Dziennikarka muzyczna wspomina, że dla niej szczególnie cenne były, także bardzo trudno dostępne, płyty – i polskie, i zagraniczne – bo, jak wyjaśnia, polski rynek fonograficzny nie działał wtedy najlepiej.

Ale Szabłowska miała szczęście. Jej wujek mieszkał w Ameryce, a do tego miał syna zainteresowanego muzyka. – Dzięki nim muzycznie byłam na czasie – wyjaśnia i wspomina, jak z winylowa płytą Beatlesów pod pachą spacerowała od ronda de Gaulle’a do Uniwersytetu Warszawskiego. Wszyscy się oglądali. I każdy chciał od niej płytę pożyczyć, żeby przegrać na kasetę. A z tym był pewien problem, bo częste przegrywanie rysowało płytę. A do paczki z płytami wujek dorzucał gumę do żucia. – Kolejny luksus – kwituje dziennikarka.
Z Warszawy do Pekinu - bezpośrednio
Komis – oaza dóbr luksusowych

Luksusem były np. jeansy. – Obowiązkowy strój każdego miłośnika muzyki – mówi dziennikarka muzyczna i wspomina, że zagraniczne ciuchy można było dostać w komisach, bardzo wówczas popularnych oazach dóbr luksusowych. Pewnego razu jej koleżanka szukając czarnej skórzanej torebki nieco niechętnie nabyła pikowaną z łańcuszkiem. – Okazało się, że nieświadomie stała się posiadaczką torebki Chanel. To był dopiero luksus – mówi.

Ludzie marzyli o samochodach – fiacie 125p czy polonezie.

Szczęśliwi właściciele czterech kółek załadowani po dach zmierzali ku kolejnemu luksusowi – zagranicznym wczasom w zaprzyjaźnionych demoludach. Sprawa nie była prosta, bo paszporty trzeba było odebrać z Biura Paszportowego. Jednak najpierw trzeba było przekonać pracującego tam funkcjonariusza, że z wakacji w Bułgarii zamierza się wrócić.
Pewex - okno na świat
Meblościanka i kryształy

Ale ludzie mieli także bardziej przyziemne marzenia, jak np. boazeria, meblościanka na wysoki połysk czy kryształy, które lądowały za szkłem w meblościankach właśnie . Musiało ich być dużo i koniecznie bogato zdobione.

Z czasem obiekty marzeń się zmieniały. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych obiektem pożądania stał się magnetowid. Do szczęśliwych posiadaczy w weekendy ściągały tłumy znajomych. Na modę natychmiast zareagował rynek. W wypożyczalniach na nowości trzeba było się zapisywać i czekać tygodniami.
Coca-cola tylko za dewizy
Zdjęcie główne: fot
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.