Cywilizacja

Cud gospodarczy z kultem jednostki. Kazachstan odległy i bliski [REPORTAŻ]

Powierzchnia osiem razy większa od Polski, a liczba ludności o ponad połowę mniejsza. Kazachstan to jeden z najciekawszych krajów nie tylko pod względem demograficznym czy geograficznym. To kraj, który zwłaszcza nam, Polakom, jest szczególnie bliski ze względów historycznych. Łączy nas też wspólna przyszłość. Pytanie, jaką uda się zbudować.

O Kazachstanie można bez cienia przesady powiedzieć, że jest mostem łączącym nie tylko Europę z Azją, ale i przyszłość z przeszłością. Jeżeli chodzi o pierwszą zależność, wystarczy rzut oka na mapę, żeby się o tym przekonać. W wymiarze geopolitycznym trzeba przyznać, że to jedno z najważniejszych państw nie tylko w regionie.

Historia, gospodarka, a nawet przyszłość kraju jest w znacznym stopniu zdeterminowana przez uwarunkowania geograficzne i klimatyczne. Kazachstan leży w 88 proc. w Azji, a tylko mały skrawek, choć porównywalny rozmiarem z Polską – w Europie. Przez dzikie i suche tereny wiódł szlak handlowy wykorzystywany już w starożytności.

Z rąk do rąk

Perspektywa zysków sprawiła, że wiele ludów miało chrapkę na podbój ziem zamieszkałych przez związki plemienne Saków i Issydonów. Choć ziemie były jałowe, regularnie przechodziły z rąk do rąk. Można tu doszukać się pewnych analogii do historii naszego kraju, który również przez setki lat zmagał się z sąsiadami.

Najpierw stepy w Azji Środkowej odpowiadające terenom dzisiejszej republiki podbił lud Xiongnu, czyli Hunowie, potem różne ludy tureckie i w XIII wieku Mongołowie, którzy włączyli surowe stepy do Złotej Ordy.

Gdy upadło mocarstwo Mongołów, doszło do rozpadu na Chanat Uzbecki i Ordę Nogajską. W tym pierwszym wyodrębnili się Kazachowie, co oznacza ludzie wolni, nazwa jednak szybko stała się nieaktualna. Na zachodzie powstały zaś trzy nowe ordy.
Astana dopiero od 20 lat jest stolicą Kazachstanu (fot. Olaf Pisarek/tvp.info)
Kolejny podbój na zawsze zmienił oblicze Kazachstanu. W 1868 roku ziemie te zdobył car rosyjski Aleksander II Romanow. W tym przypadku silna władza centralna bez trudu uporała się z ludem prowadzącym koczowniczy tryb życia, który funkcjonował w zacofanych strukturach feudalno-patriarchalnych.

Najczarniejszy okres

Komuniści, którzy obalili carat, włączyli Kazachstan do Związku Sowieckiego. Dla kraju zaczął się najczarniejszy okres, szczególnie podczas Wielkiego Terroru. Gospodarka była prowadzona w sposób rabunkowy, do tego powstało tam wiele wysp Archipelagu Gułag, do którego zesłano dziesiątki tysięcy Polaków i Czeczenów oraz przedstawicieli innych narodowości. Łączna powierzchnia obozów koncentracyjnych odpowiadała rozmiarowi Francji…

Moskwa traktowała Kazachstan jako miejsce, którym można szafować bez ograniczeń. W Semipałatyńsku (obecnie Semej) stworzono w 1949 roku poligon nuklearny, biologiczny oraz chemiczny, na którym przeprowadzono kilkaset prób atomowych. Ich efektem jest podwyższona nawet o 30 proc. zachorowalność na raka oraz zaburzenia rozwoju umysłowego dzieci z dziesiątek tysięcy rodzin narażonych na promieniowanie.

Trzeba jednak przyznać, że Wielki Brat przeprowadził także ambitne dzieło zagospodarowania milionów hektarów stepów. Powstał między innymi używany do dziś kosmodrom Bajkonur czy postawiono na rozwój nieprzebranych nieużytków. Baza kosmiczna wciąż ma się dobrze, a rolnictwo stoi obecnie przed olbrzymią szansą rozwoju, który pomogą przyspieszyć polscy eksperci. Dopiero jednak w ostatnich latach państwo zaczęło prosperować tak jak powinno. Gdy sypał się Związek Radziecki Kazachowie dość długo musieli czekać na oderwanie się od Wielkiego Brata. Niepodległość uzyskali jako mieszkańcy ostatniej republiki radzieckiej, dopiero po formalnym rozwiązaniu Sojuza.
Prezydent Nursułtan Nazarbajew rządzi kolejną kadencję (fot. Nicolas Asfouri/Getty Images)
Początek reform

Wprawdzie już w 1989 roku w kraju doszło do antyrosyjskich wystąpień, a ówczesny lider Kazachskiej Partii Komunistycznej Nursułtan Nazarbajew zaczął przeprowadzać reformy gospodarcze, ale nie kwapił się z wprowadzeniem demokracji. Nastąpiło to dopiero 16 grudnia 1991 roku.

Rozpoczął się wówczas najnowszy rozdział w historii Kazachstanu. Okres barwny, ale trudny do jednoznacznego określenia. Wiąże się on ściśle z Nazarbajewem, pierwszym i jak dotąd jedynym prezydentem kraju, który rządzi nim twardą ręką, niczym udzielny chan.

Trzeba przyznać, że łatwo nie miał. Podźwignięcie państwa wcześniej bezlitośnie eksploatowanego pod względem gospodarczym jest szalenie trudnym zadaniem i w tym przypadku Kazachstan poradził sobie znakomicie.

Między innymi dzięki braniu przykładu z Polski – jak przyznają władze – kraj z importera żywności staje się jej znaczącym eksporterem. Pomaga także posiadanie pod ziemią znacznej części układu okresowego pierwiastków, w tym bogatych złóż uranu czy węgla.

Wyraźny jest też nacisk, żeby Kazachstan stał się ważnym graczem na arenie międzynarodowej. Świadczy o tym choćby zorganizowanie z rozmachem wystawy światowej EXPO w Astanie, czy fakt, że właśnie tu toczą się rozmowy w sprawie zakończenia konfliktu w Syrii.
Kolarskie sukcesy i owca w ofierze

Władze stawiają także na sport jako wizytówkę na arenie międzynarodowej. Od dziesięciu lat jedną z najsilniejszych ekip w zawodowym kolarstwie jest Astana, której zawodnicy wielokrotnie wygrywali Tour de France czy Vuelta a Espana.

Duże pieniądze pompowane są także w piłkę nożną. Kluby mają niezwykle duże budżety – pewnie nawet księgowi nie wiedzą jak duże – i ich zadaniem jest pokazywanie się z jak najlepszej strony w europejskich pucharach. Z jednej strony powstają nowoczesne stadiony, ale z drugiej czuć tam folklor.

Polski piłkarz Przemysław Trytko przyznał niedawno na łamach „Przeglądu Sportowego”, że gdy był zawodnikiem drużyny FK Atyrau wielokrotnie był świadkiem składania w ofierze owcy przed meczem na stadionie bądź w jego bezpośrednim otoczeniu.

– Nie wiedziałem o co chodzi. Dopiero po kilku sekundach zorientowałem się, czego jestem świadkiem. Odwróciłem wzrok, nie chciałem patrzeć. Spojrzałem tylko na swoich kolegów z drużyny, ale stali niewzruszeni. Byłem w szoku, ale dla nich nie było w tym nic dziwnego. Niektórzy maczali sobie nawet ręce w krwi – opowiadał zniesmaczony.

Fałszywy obraz

O kraju zrobiło się głośno przy okazji filmu „Borat: Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej” z brytyjskim komikiem Sashą Baronem Cohenem. Główny bohater, rzekomy Kazach, przekonywał, że gospodarka kraju opiera się na prostytucji, jego rodacy uwielbiają pić sfermentowany koński mocz, a ich ulubioną formą rozrywki jest pogoń za Żydem.

Nazarbajew się wściekł. Podczas wizyty w Białym Domu dopytywał ówczesnego prezydenta USA George'a W. Busha, czy można zakazać emisji filmu. Ten – ku niezadowoleniu przywódcy Kazachstanu – stwierdził, że nie można. Doradcy zasugerowali za to, żeby Nazarbajew wykorzystał niespodziewaną sławą i pochwalił się osiągnięciami republiki, co też uczyniono.
Kazachstan to jedno z najważniejszych państw w regionie (fot. Olaf Pisarek/tvp.info)
Tony Blair budował wizerunek Kazachstanu

Niedawno media ujawniły, że kampania propagandowa pochłonęła ogromne sumy. Zatrudniono między innymi firmę byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira.

Agencja Bloomberg podała, że za „mówienie dobrze o Kazachstanie” brał 13 mln dolarów rocznie, choć media w samej republice sugerował kwotę dwukrotnie wyższą.

Blair zarabiał krocie przedstawiając Kazachstan jako kraj nowoczesny i przyjazny inwestorom, kiedy obrońcy praw człowieka krytykowali Nazarbajewa za dyktatorskie zapędy.

Do sukcesów należy za to z pewnością zaliczyć postawienie niemal od podstaw miasta na środku stepu i przeniesienie do niego stolicy. Niemal 800-tysięczna obecnie Astana, wcześniej Akmoły, miastem stołecznym jest dopiero od 20 lat. Oczywiście pociągnęło to za sobą niesnaski. Mieszkańcy Ałmatów, którzy stracili wyjątkowy status, nie lubią tych z Astany i vice versa. Pierwsi podkreślają, że mieszkają w centrum kulturalnym, zaś rywalizujące z ich miasto to tylko biznes. Skąd my to znamy?

Bolączka postkomunistyczna

W wielu dziedzinach zaległości i zaniedbania są znaczące. Przede wszystkim kraj zmaga się z główną bolączką państw postomunistycznych, czyli korupcją. Proceder, od którego zdaje się nie być ucieczki, odbywa się na znaczącą skalę. Tatiana, Polka mieszkająca w Kazachstanie, zdradza portalowi tvp.info, że biorą urzędnicy wszystkich szczebli.

– Podstawowa stawka to 2 tysiące tenge, czyli około 30 zł. W tym kraju zawsze należy mieć taką kwotę w gotówce, żeby w razie konieczności zapłacić przede wszystkim policjantom – opowiada. – W Kazachstanie za wszystko trzeba płacić. Nawet jeżeli ktoś chce wysłać dziecko do przedszkola musi dać łapówkę, wysoką w zależności od renomy placówki. Płaci się także lekarzom, nauczycielom i oczywiście żeby dostać dobrą pracę. Wymieniać można długo – tłumaczy Tatiana.

W Kazachstanie nie ma presji społecznej, żeby zakończyć ten proceder. Władze nie zdobędą się na krok podobny do działań byłego prezydenta Gruzji Michaiła Saakaszwili, który zainstalował policjantom kamery, podniósł kary za korupcję i z miejsca ją ukrócił.
W Kazachstanie jest silna władza centralna (fot. Olaf Pisarek/tvp.info)
Z drugiej strony w Kazachstanie nie ma zorganizowanej przestępczości. Władza lepiej wie, co zrobić z pieniędzmi przedsiębiorców. – Rodzina prezydenta Nazarbajewa opanowała kraj. Jeżeli ktoś zarobi za dużo, musi część oddać państwu, czyli familii. Sam prezydent jest traktowany nie tylko jako przywódca państwa, ale także szef familii. Gdy przyjeżdża do Ałmatów, ludzie mówią na niego „tata” – opowiada Tatiana.

Mimo to w Kazachstanie nie ma mowy o żadnej kolorowej rewolucji. Ludzie przechodzą nad tymi praktykami, które w Unii Europejskiej są nie do pomyślenia, do porządku dziennego. Jak wielka nie byłaby skala korupcji, rządy Nazarbajewa oznaczają bezpieczeństwo i polityczną stabilizację kraju.

Tolerancja i bezpieczeństwo

Mieszkańcy obawiają się jednak wzrostu znaczenia radykalnych islamistów. Wprawdzie panuje tam spokój i tolerancja religijna, ale dochodzi czasem do niepokojących incydentów. 70 proc. ludności Kazachstanu to muzułmanie i dominuje tam sunnicka odmiana islamu, czyli ta wyznawana przez dżihadystów z Państwa Islamskiego, Al-Kaidy i talibów.

W czerwcu ubiegłego roku w Aktobe na zachodzie kraju islamiści napadli na sklepy i magazyn broni. Zginęło 25 osób, w tym 18 terrorystów. Po kilku tygodniach ekstremiści zaatakowali komisariat policji i oddział Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego w Ałmatach. Zginęło wówczas sześć osób. Z kolei w sierpniu poinformowano o rozbiciu trzech ugrupowań islamistycznych, które planowały przeprowadzenie serii zamachów.

Mimo tych incydentów Kazachstan jest bezpiecznym krajem, co gwarantują silna władza centralna oraz skutecznie działające służby. Istnieją jednak poważne i uzasadnione obawy, co będzie, gdy zabraknie Nazarbajewa. Prezydent ma już 77 lat i mówi się, że jest poważnie chory. – Jego stan zdrowia to tajemnica państwowa, pewnie nawet jego rodzina nie wie, jaki jest – uważa Tatiana.

Rosjanie wybierają parlament. Czy homo putinicus jest gotowy na zmiany?

Dziennikarz portalu tvp.info z bliska przyjrzał się współczesnej Rosji.

zobacz więcej
Władze Kazachstanu nie chcą, żeby doszło do takiej sytuacji, jak w sąsiednim Uzbekistanie, gdy po śmierci prezydenta Islama Karimowa doszło do destabilizacji kraju i walki o władzę. W związku z tym szykowana jest sukcesja, choć wiele wskazuje na to, że nie ma na razie jednej koncepcji.

Jelbasy, czyli „lider nacji”

Sytuację komplikuje fakt, że Jelbasy, czyli „lider nacji”, bo taki tytuł nadał mu 2010 roku oddany parlament, nie ma synów, tylko trzy córki – Darigę, Dinarę i Aliję. Ta pierwsza ma silną pozycję polityczną, ale trudno wskazać ją jako kolejnego prezydenta.

Duch tego regionu jest taki, że wybory nie są świętem demokracji, a plebiscytem poparcia dla prezydenta (Nazarbajew regularnie otrzymuje ponad 90 proc. głosów). Wybrany zostanie zatem polityk wcześniej namaszczony. W fasadowej demokracji owszem jest miejsce dla różnych kandydatów, ale tylko jeżeli nie zagrażają oni układowi.

W Kazachstanie jeden z niezależnych kontrkandydatów Nazarbajewa ułatwił prezydentowi reelekcję schodząc z tego świata w tajemniczych okolicznościach. Z kolei mający polityczne ambicje były prezes kazachstańskiego banku BTA Muchtar Ablazow został w czerwcu skazany zaocznie za domniemane przestępstwa finansowe na 20 lat pozbawienia wolności i utratę mienia.

Model wykorzystywany między innymi w Kazachstanie zakłada także rzecz jasna choćby opanowanie mediów publicznych. Wprawdzie jeszcze kilka lat temu Nazarbajew groził zagranicznym organizacjom pozarządowym procesami za angażowanie się w politykę i wykazywanie niedoborów demokracji, to jednak ostatnio kurs wyraźnie łagodnieje. Władze znacząco ułatwiły działalność NGO i – jak zapewniają – chcą stworzyć społeczeństwo obywatelskie.
Astana to symbol nowoczesnego Kazachstanu (fot. Olaf Pisarek/tvp.info)
Tym niemniej mimo pewnej liberalizacji systemu, familia będzie chciała uniknąć sytuacji, która zapanowała w innym sąsiedzkim państwie po śmierci wieloletniego przywódcy. W Turkmenistanie do władzy po śmierci otoczonego jeszcze większym kultem jednostki niż Nazarbajew Saparmurata Nijazowa władzę przejął Gurbanguly Berdimuhamedow.

Kult jednostki

Nowy chan bez pardonu ukrócił kult poprzednika i wprowadził swój własny, do tego usunął ze stanowiska wieloletniego szefa prezydenckiej służby bezpieczeństwa, Akmyrata Rejepowa. Rządzący w Astanie nie mogą sobie pozwolić na takiego przywódcę.

Zdecydowanie jeszcze dużo wody upłynie w rzece Iszym, zanim kraj będzie spełniał europejskie standardy, jeżeli chodzi o demokrację czy walkę z korupcją. Z drugiej strony trzeba przyznać, że nie jest to coś, o czym Kazachowie szczególnie by marzyli. Większość przedkłada bezpieczeństwo i względny dobrobyt nad umiarkowanie zrozumiałe pod tą szerokością geograficzną niuanse myśli politycznej i wydaje się, że Zachód się z tym pogodził.
Z drugiej strony, jeżeli chodzi o gospodarkę, perspektywy Kazachstanu są bardziej niż obiecujące. Władze już wiedzą, jak wykorzystać strategiczne położenie na Nowym Szlaku Jedwabnym, forsowanym przez Chiny.

- Łukasz Zaranek
Zdjęcie główne: PKB na osobę w Kazachstanie jest wyższe niż w Polsce (fot. Olaf Pisarek/tvp.info)
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.