Archeolodzy w wielkim mieście. Dlaczego rzymianie nie zawsze za nimi przepadają
sobota,19 sierpnia 2017
Udostępnij:
Nie wszyscy rzymianie żywią ciepłe uczucia w stosunku do archeologów. Dla wielu są to ludzie, którzy za wszelką cenę utrudniają im życie i np. nie pozwalają remontować domów i przylegających do nich dróg. Ziemia w mieście o tak długiej i bogatej historii kryje bowiem wiele bogactw, ruin sprzed tysięcy lat. A każdy starożytny kamień musi przecież zbadać naukowiec.
Archeolodzy we włoskiej stolicy miewają ręce pełne roboty. Bywają wzywani do miejsc, gdzie np. naprawiane są wodociągi lub wymieniane przydrożne lampy, bo akurat robotnicy wykopali coś, co przypomina pozostałości po dawnych czasach. Trzeba więc przyjechać, obejrzeć i sprawdzić, czy dalsze kopanie w ziemi nie zniszczy czegoś, co jest bezcenne. Archeolodzy oceniają za każdym razem, czy wykopalisko będzie pokazywane publiczności, czy też ponownie zasypane.
Każdy, kto zna rzymskiego archeologa i słuchał jego opowieści może przytoczyć historyjkę, jak to niezbyt przyjemnie odnosili się do wezwanego na miejsce archeologicznego zespołu ludzie zdenerwowani brakiem wody czy zepsutymi latarniami. Przybycie archeologa oznacza bowiem, że prace potrwają o wiele dłużej, niż pierwotnie zakładano.
Miejska archeologia pociąga za sobą wiele problemów, ale daje fantastyczne efekty. Dzięki niej możemy teraz podziwiać w Rzymie m.in. Forum Romanum i poczuć się przez chwilę jak za czasów cesarzy.
Ziemia przez setki lat przykrywała pozostałości dawnych budowli. Przez wieki nikt nie zwracał na nie specjalnej uwagi; traktowano je przede wszystkim jako źródło budulca.
Rzymskie metro to trzy linie – A, B i C. Pierwsza, czyli A zaczęła działać w 1955 r. ; B – w 1980 r., a C – w 2014 r. Zakończenie drążenia linii najmłodszej planowane jest na rok 2023, choć gwarancji, że się to uda, dać nikt nie potrafi. W perspektywie jest też linia czwarta, czyli D.
Prace idą w Rzymie jednak wolniej niż w jakimkolwiek innym mieście z powodu pozostałości po starożytnej, imperialnej metropolii, które są prawie wszędzie. Jak to wygląda mniej więcej pokazał w swoim filmie z 1972 r. pt. „Rzym” Federico Fellini.
Gdy lata temu planowano linię C, jej stacje w centrum Wiecznego Miasta starano się tak rozlokować, aby ominąć miejsca pełne zabytków. W Rzymie jest to jednak prawie niewykonalne. W związku z tym władze miasta musiały zrezygnować z budowy jednej stacji w centrum.
Pod koniec czerwca br. podczas prac przy rozbudowie trzeciej linii metra natrafiono na luksusowy, kilkupiętrowy dom z początków III wieku naszej ery. Archeolodzy byli zachwyceni, bo jeszcze nigdy czegoś takiego w Rzymie nie odkopano. A znalezisko porównano do domów wydobytych spod warstwy wulkanicznego pyłu w Pompejach.
Willę znaleziono koło bazyliki św. Jana na Lateranie, kilkaset metrów od słynnego Koloseum.
Archeolodzy stwierdzili, że dom, który najprawdopodobniej został zbudowany 1,8 tys. lat temu, zachował się w doskonałym stanie. Po badaniu i konserwacji ma być udostępniony turystom, którzy będą mogli podziwiać dawne mozaiki i freski.
Znowu jesteśmy na budowie trzeciej linii metra. W maju ub.r. natrafiono na ciekawe znalezisko podczas konstruowania stacji Amba Ardam w centrum rzymskiej stolicy. Dziewięć metrów pod powierzchnią ziemi odkryto ogromny obiekt, obejmujący powierzchnię ok. 1,7 tys. metrów kwadratowych. Znalezisko datuje się na I połowę II w. n.e. i panowanie cesarza Hadriana.
Archeolodzy są przekonani, że trafili na pretoriańskie koszary. Pretorianie byli przyboczną strażą cesarzy starożytnego Rzymu. Odkopana budowla ma korytarze długie na ponad 100 metrów i 39 pomieszczeń.
Imponująca konstrukcja koszar zostanie wkomponowana w nowoczesną stację metra, która powstaje w tym miejscu i będzie oddana w 2020 r. Ma być wielką atrakcją dla turystów.
W Wiecznym Mieście odkryto wiele starożytnych budynków koszarowych, m.in. pod bazyliką św. Jana na Lateranie, przy via Tasso czy przy bazylice św. Szczepana.
Usta prawdy, czyli jeden z najsłynniejszych starożytnych rzymskich obiektów, znają turyści na całym świecie. Jak wynika z badań archeologicznych, była to pokrywa zbiornika na wodę lub wejście do wodociągu.
W grudniu 2014 r. podczas budowy linii C podziemnej kolejki znaleziono ogromny starożytny zbiornik wodny. Stało się to w rejonie bazyliki świętego Jana na Lateranie.
Jak obliczyli naukowcy, w zbiorniku mieściło się ok. czterech milionów litrów wody, którą wykorzystywano do nawadniania pól uprawnych.
Audytorium Hadriana
Cztery lata temu zakończyły się prace wykopaliskowe przy audytorium Hadriana z II wieku, które odkryto w centrum Rzymu. Znaleziono je oczywiście podczas prac przy budowie stacji metra przy placu Weneckim.
To pozostałości kompleksu rozrywkowego, który wzniesiono w 123 r. w czasach panowania cesarza Hadriana (117-138 r.). Składają się na niego trzy sale i widownia na prawie tysiąc miejsc.
Naukowcy byli zachwyceni i stwierdzili, że to najważniejsze odkrycie na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, od czasów odsłonięcia w latach 20. XX wieku Forum Romanum.
Nad ruinami audytorium Hadriana w XVI wieku zbudowano szpital.
Nowożytne rzymskie wykopaliska obejmują mniej więcej 200 lat. Od początku wiązały się z niepopularnymi wśród mieszkańców, ale ważnymi dla nauki i historii decyzjami. Burzono to, co nowoczesne, by dostać się do tego, co antyczne.
Są oczywiście starożytne budynki, które przetrwały na powierzchni, takie jak np. Panteon, Koloseum czy Zamek św. Anioła, który oryginalnie był przeznaczony na grobowiec cesarza Hadriana.
Słynny plac Navona, to nic innego niż starorzymski stadion. Warto przyjrzeć się jego kształtowi. W pierwszym wieku naszej ery, za panowania cesarza Domicjana, mieściła się tam arena, na której odbywały się zawody sportowe i ścigały się rydwany. Budynki, które otaczają plac, wzniesiono na ruinach trybun, które za czasów świetności stadionu mieściły 30 tys. widzów.
Kolumna Trajana
Ciekawa jest historia kolumny Trajana, wybudowanej 113 r. n.e. Jest dziełem wielkiego architekta starożytności Apollodorosa z Damaszku. Wije się po niej pas płaskorzeźb, które opowiadają, jak animowany film, o wojnie z Dakami. Jest tam ok., 2,5 tys. wyrzeźbionych postaci.
O ten zabytek zaczęto się w Rzymie troszczyć dość wcześnie. Już w 1162 r. postanowiono go, dekretem Senatu, objąć ochroną i żeby to zrobić lepiej, to zburzono budynki, które stały wokół niego.
W XVI wieku papież Paweł III kazał odkopać jej marmurowy cokół. Na wykopaliskach miał skorzystać mieszkający nieopodal Michał Anioł, któremu biały blok marmuru, wydobyty z piwnic pobliskiego domu, posłużył do wykonania pomnika Marka Aureliusza na Kapitolu.
Wykopaliska wokół kolumny kazał kontynuować Napoleon. Chciał poznać pierwotne otoczenie monumentu. Tak rozpoczęły się prace naukowe, które wyodrębniły w miejskiej tkance pozostałości starożytnych budowli.
„Rzym” Federica Felliniego to jeden z najpiękniejszych filmowych poematów o włoskiej stolicy. Jest jednocześnie uniwersalny i bardzo osobisty. Fellini splótł w filmie dziewięć sekwencji, połączył rzymska współczesność i przeszłość.
W jednej z sekwencji niemiecka ekipa telewizyjna kręci materiał o Wiecznym Mieście. Idą m.in. na budowę metra. Oprowadzający ich pracownik mówi, że raz na jakiś czas robotnicy wykopują starożytne zabytki, fragmenty dawnych murów i wtedy na kilka miesięcy wkraczają archeologowie, którzy muszą wszystko sprawdzić, zmierzyć, zbadać i skatalogować.
I tu następuje jedna z najpiękniejszych, poetyckich i jednocześnie symbolicznych scen w filmie. Pracownicy drżący tunel trafiają do starożytnej willi, która jest pełna fantastycznych fresków i ogromnych rzeźb. Oniemiali i zachwyceni wpatrują się w monumentalne dzieła sztuki. Aż nagle freski pod wpływem powietrza zaczynają blednąć i znikać… Starożytny Rzym, który nie chce, by spoglądali na niego profani.
Jak z filmu
W listopadzie 2015 r. w rzymskiej dzielnicy Esquilino znaleziono udekorowaną freskami komnatę, która była ukryta cztery metry pod powierzchnią ziemi. Stało się to podczas wymiany rury z gazem przy ulicy La Marmora.
W Esquilino odnajdowano już wiele antycznych zabytków, m.in. piękne posągi. Włoskie media po ogłoszeniu informacji o komnacie porównywały znalezisko do sceny z filmu Felliniego.
Zdjęcie główne: Nie wszyscy rzymianie żywią ciepłe uczucia w stosunku do archeologów. Foto Gili Yaari/NurPhoto via Getty Images