Jak było tym razem? Z 40 okręgów tylko w jednym, w hrabstwie Donegal na północy wyspy wypowiedziano się za utrzymaniem obecnego prawa.
Kościół, jeżeli nadal będzie tak bojaźliwy, raczej nie będzie w stanie przeciwstawić się postępującej laicyzacji czy wręcz dechrystianizacji Irlandii.
Czy rzeczywiście ma ona miejsce? Przecież z badań przeprowadzanych w ostatnich latach, a także z informacji uzyskanych podczas spisu powszechnego z 2011 roku wynika, że zdecydowana większość obywateli Irlandii niezmiennie uważa się za katolików. Deklaruje to prawie 80 proc. pytanych, a dodatkowych 9 proc. mówi, że ceni i pielęgnuje wartości duchowe, nawet jeśli nie uważa się za ludzi religijnych. W dodatku na niedzielną mszę nadal regularnie chodzi ok. 40 proc. Irlandczyków. Ci, którzy deklarują się jako ateiści bądź agnostycy, stanowią zaledwie 5-6 proc. społeczeństwa.
Lekcje ateizmu
Zachodzące zjawiska należy jednak widzieć we właściwych proporcjach. W innych krajach zachodnich, choćby Francji, gdzie od dawna trwa proces odchodzenia od Kościoła w wielu wymiarach, byłby to wynik wprost doskonały. Każdy proboszcz radowałby się, widząc tylu wiernych na mszy.
Ale w Irlandii to wielki spadek. Jeszcze całkiem niedawno na mszę chodzili tu wszyscy, a głos nie tylko Kościoła jako takiego, lecz każdego proboszcza i każdego księdza był głosem ważnym.
Szczęśliwie na razie nic nie wskazuje na to, by Irlandczycy chcieli słuchać głosu Atheist Ireland, stowarzyszenia ateistów, które, choć bardzo małe (należy do niego zaledwie 500 osób), jest, tak jak w wielu innych miejscach, nastawione bardzo bojowo. Sugeruje ono na przykład usunięcie ze sfery publicznej wszelkich odniesień religijnych, a takich w Irlandii jest wiele.
Zdaniem wojujących ateistów, Powstanie Wielkanocne z 1916 roku należy obchodzić nie w Poniedziałek Wielkanocny, jak to jest obecnie, lecz 24 kwietnia, w rocznicę jego wybuchu. Należałoby też oczywiście znaleźć dla niego jakąś nową, areligijną nazwę. To samo dotyczy porozumienia pokojowego z Wielkiego Piątku, zawartego 10 kwietnia 1998 roku. Wskazane byłoby również uchylenie zakazu sprzedaży alkoholu w Wielki Piątek, bo to przecież dzień jak każdy inny.
Jak dotąd jedyny wymierny sukces stowarzyszenia to wprowadzenie nauki ateizmu do szkół niewyznaniowych. Ale to sukces skromny, bo takich szkół jest w Irlandii niewiele. Szkolnictwo (90 proc. szkół) i pomoc społeczna nadal są w rękach Kościoła i, co ciekawe, większość Irlandczyków wcale nie chce tego zmieniać. Choć bardzo możliwe, że w nieodległej przyszłości bojownicy walczący o postęp dostrzegą tu dla siebie pole do popisu.
Modlitwa przed posiedzeniem
Wbrew pozorom całkiem zasadne jest pytanie, czy wynik referendum mógłby być inny, gdyby obecna ustawa nie była tak rygorystyczna. Czy Irlandczycy masowo poparli rozluźnienie rygorów, ponieważ wielu z nich w ogóle nie widzi potrzeby chronienia życia od poczęcia, czy też może dlatego, że chcieliby jedynie dopisania do ustawy przesłanek takich, jakie obowiązują w wielu krajach – uszkodzenia płodu i ciąży będącej skutkiem gwałtu lub kazirodztwa?