Nie wierzę, że nie dochodzi do konfliktów.
W Senegalu obchodzone są święta chrześcijańskie i islamskie — Boże Narodzenie i Ramadan. Do szkół katolickich chodzą dzieci z rodzin muzułmańskich. Jest nawet coś absolutnie niespotykanego, czyli dwa cmentarze mieszane muzułmańsko-chrześcijańskie. Gdy Jan Paweł II odwiedzał Senegal większość ludzi, która niezwykle serdecznie witała go na stadionie w Dakarze, to byli wyznawcy islamu. A to dlatego, że był to pierwszy w historii papież, który kochał Afrykę. Ludzie na kontynencie szanowali go niezależnie od faktu, że był głową Kościoła katolickiego. Nawet wychowujący mnie kuzyn-muzułmanin, w wyborach popierał polityków, którzy byli katolikami.
Na portowym osiedlu, w którym mieszkałem jako dziecko żyły wszystkie grupy etniczne i religijne Senegalu, ludzie z całego kraju. Pamiętam, że częstowaliśmy różnymi świątecznymi potrawami sąsiadów w czasie naszych świąt muzułmańskich, a oni — w czasie swoich katolickich. Ludzie pracujący razem zapraszają się na święta, nawet jeżeli są innego wyznania.
Chce pan powiedzieć, że islam afrykański jest bardziej tolerancyjny niż ten z Bliskiego Wschodu?
W tradycji afrykańskiej kobiety noszą chusty zakrywające włosy. Również obrzezanie chłopców jest tradycją nie związaną z religią. Ostatnio widzę jednak coś, co mnie niepokoi, czyli ubieranie się młodych dziewcząt należących do bractw muzułmańskich na sposób arabski, z chustami zakrywającymi pół twarzy. Zupełnie nie rozumiem tej mody, ale to coś, co przychodzi właśnie z Arabii Saudyjskiej finansującej szkolnictwo religijne.
A dostrzega pan podziały polityczne w Polsce?
Dla mnie to, co się dzieje 11 listopada jest niezrozumiałe i niedopuszczalne. Najgorsze jest to, że robimy sobie antyreklamę w Europie i na świecie. We wszystkich krajach mówi się święto niepodległości. W Polsce – „Marsz Niepodległości”. Od pięciu lat wszystkie kamery świata są skierowane na Warszawę. To smutne, że mała grupa wystawia świadectwo całemu społeczeństwu.
To, zdaniem pana, jak powinno to święto wyglądać?
W tym roku jest rocznica 100-lecia odzyskania niepodległości. To musi wyglądać inaczej. Chciałbym żeby polskie święta narodowe wyglądały na ulicy tak, jak dzień, w którym polscy siatkarze na Stadionie Narodowym grali mecz mistrzostw świata. Cały tłum wylał się ze stadionu na Saską Kępę, gdzie akurat przypadkowo się znalazłem. Czuło się jedność, radość, poczucie wspólnoty i dumę z biało-czerwonych barw..
Założy pan te barwy 19 czerwca na mecz Polska – Senegal? To jak będzie z tym wynikiem?
Myślę, że zremisujemy, później wygramy z Japonią. Polska i Senegal wyjdą razem z grupy.
– rozmawiał Cezary Korycki