Kiedy Pierre de Coubertin ogłaszał publicznie reaktywację igrzysk olimpijskich spodziewał się wszystkiego, tylko nie braw. I choć jego odczyt zwieńczyły jednak gromkie brawa, francuski baron odniósł wrażenie, że tak naprawdę to nikt go nie zrozumiał. Kolejne lata i dekady potwierdziły, że tak właśnie było. Słuchacze podchwycili proste wątki sportowe, nie docenili albo nie zrozumieli intelektualnej oprawy wywodu.
A Pierre de Coubertin był rasowym intelektualistą. Był historykiem, pedagogiem, poetą i pisarzem: wydał 20 książek, napisał 1150 artykułów i rozpraw teoretycznych z różnych dziedzin. A ponadto był arystokratą, wszystko to razem sprawiało, że patrzył na świat z szerokiej perspektywy.
Sport był dla niego nie tylko sposobem hartowania ciała, lecz przede wszystkim „uniwersalną metodą wychowania współczesnego człowieka w duchu pokoju”. I z taką intencją baron podjął się realizacji olimpijskiego projektu.
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Niestety, rzeczywistość okazała się impregnowana na szczytne cele. Po pięciu edycjach igrzysk wybuchła pierwsza, po jedenastu druga wojna światowa, a cały XX wiek nazywamy dzisiaj wiekiem wojen. Igrzyska olimpijskie nie wprowadziły w tamto stulecie ducha pokoju. W to obecne, jak dotychczas, także nie.
Wyścig narodów
W odróżnieniu od delikatnej tkanki ideałów, rywalizacja sportowa była twardym konkretem, powszechnie zrozumiałym i pociągającym. Ona była i jest zadaniem praktycznym, które wymaga działań organizacyjnych, poczynając od przygotowania obiektów, miejsc zamieszkania, wyżywienia uczestników, transportu itd.
Polska na igrzyskach olimpijskich w Rio 2016
• czteroletnie wydatki na przygotowania – 383 mln zł
• kwalifikacja jednego sportowca – 1,6 mln zł
• koszt zdobycia jednego medalu – 36 mln zł
Ona też wiązała się z kosztami. Idee nic nie kosztowały, nie wymagały specjalnych zabiegów poza ciągłym – a z czasem coraz bardziej mechanicznym – potwierdzaniem, że istnieją i że przyświecają.
Koncentracja na pragmatyce olimpizmu wzięła górę od początku, sport stał się treścią projektu, a jego duchowe przesłania tylko eleganckim opakowaniem.
W roku 1900 w Paryżu, w 1908 w Londynie i w 1912 w Sztokholmie zarysował się kierunek, w jakim olimpizm podąża do dzisiaj. Co prawda nieśmiało, lecz konsekwentnie, igrzyska olimpijskie przybierały formułę wyścigu narodów. W zakresie sportu i w zakresie organizacji.