To, że genom pszenicy jest niezwykle skomplikowany zdawano sobie sprawę już w latach 60., kiedy po raz pierwszy w historii poważnie zabrano się za podnoszenie wydajności upraw metodami naukowymi i zapoczątkowano tzw. „zieloną rewolucję”. Nic się bowiem godnego uwagi, poza pszenżytem (czyli plennym i mniej wymagającym w uprawie mieszańcem), nie udało z pszenicą zrobić. Samo żyto zaś, ta uprawa polskich gleb o słabej klasie, choć ulubione w naszym słowiańskim, ciemnym pieczywie, jest zbożem trudnym. Bardzo wrażliwym na choroby, zwłaszcza te groźne dla ludzi, jak chociażby sporysz.
Ogień św. Antoniego
Tu na marginesie warto wspomnieć o tym grzybie atakującym uprawy zbóż, zwłaszcza żyta, bo jak żaden inny niszczyciel roślin, poza zarazą ziemniaczaną, wpłynął on na historie Europy.
Alkaloidy i inne toksyczne substancje zawarte w przetrwalnikach tego grzyba, wyglądających jak czarne ziarna schowane w kłosie, doprowadzały często zjadaczy chleba ze skażonej nimi mąki do masowych halucynacji, zgonów czy „opętań”. W nim zatem mogą mieć swe źródło bardziej, niż w czymkolwiek innym, wszelkie „krucjaty dziecięce” czy „polowania na czarownice”, o których uczono nas w szkole.
Opisany jest na tabliczkach asyryjskich jako trucizna już w VI w. p.n.e. W wieku X w Akwitanii zmarło na zatrucie sporyszem, zwane „ogniem św. Antoniego” czy „świętym ogniem” 40 tys. ludzi. Na tamte czasy to hekatomba. Jeszcze w minionym stuleciu zdarzały się zgony wynikłe z jego obecności w ziarnach. Dziś izoluje się ze sporyszu jeden ze składników LSD.
Hybryda traw
Wracając do genomu, powstał on dzięki zapoczątkowanemu za pieniądze grupy farmerów z Kansas Międzynarodowemu Konsorcjum Sekwencjonowania Genomu Pszenicy. To gigantyczne joint-venture naukowców reprezentujących zarówno uczelnie wyższe, jak i przemysł z 20 krajów opublikowało uzyskane wyniki ponad dziesięcioletnich badań w prestiżowym magazynie naukowym „Science” pod koniec sierpnia tego roku.
Genom ten jest z naszym ludzkim nieporównywalny. Po pierwsze, ze swej natury zboża pochodząc z traw, mają wielokrotną, a nie podwójną liczbę kopii chromosomów w komórce. Czyli my, ludzie mamy 23 pary, a pszenica parzystą (sześciokrotną) wielokrotność 21 chromosomów. To oznacza ponad 5 razy więcej DNA. Na naszych 23 chromosomach mamy jakieś 20 tysięcy genów kodujących konkretne białka.
Pszenica na swoich 21 chromosomach ma ich 107 tysięcy! Wiele z nich było niemal identycznych, stanowiły wielokrotne, nieco zmienione kopie jednego pierwotnie genu.