Biegi to tylko jedna trzecia lekkoatletycznego menu, technologicznie zadbana najwcześniej: w 1948 wprowadzono fotokomórkę; w 1968 - elektroniczny pomiar czasu z dokładnością do jednej tysięcznej. Rzuty i skoki zajęły inżynierom więcej czasu, zmiany technologii pomiarowych następowały wolniej i ciągle są udoskonalane, ponieważ praktyka stale weryfikuje przydatność sprzętu.
W tym segmencie dyscypliny tylko jedna konkurencja nie poddała się dotychczas nowym technologiom pomiarowym, mianowicie – skok wzwyż. Sędziowie mierzą wysokość oraz równoległe do podłoża ułożenie poprzeczki na stojakach w kilku punktach przy pomocy listwy z prostopadłym ramieniem i tyle. Tak było dwadzieścia i pięćdziesiąt lat temu i tak jest do dzisiaj. Reszta specjalności dostała potężny zastrzyk technologii cyfrowych.
Podnoszenie poprzeczki z użyciem laptopa
Mierzenie wysokości w skoku o tyczce to skomplikowana operacja. Na dwie godziny przed konkursem system pomiarowy podlega żmudnej kalibracji z użyciem tachimetru ustawionego na końcu rozbiegu. Tachimetr sprawdza kilka istotnych detali. Miedzy innymi pionowość stojaków w płaszczyźnie linii zero, która przechodzi nad górną, tylną krawędzią skrzynki. Ponadto sprawdza wysokość referencyjną, która stanowi odniesienie dla instrumentów pomiarowych.
Samo podnoszenie poprzeczki następuje z pomocą specjalnego pulpitu, ewentualnie z użyciem laptopa. Akurat w tej konkurencji progres wyników spowodowany nową technologią sprzętu jest kosmiczny. Rekord świata na tyczce metalowej, na jakich skakano w pierwszej połowie ubiegłego stulecia, wynosi – 4.82. Aktualny rekord świata na tyczce z włókna szklanego to 6.16.
W skokach w dal i trójskoku najnowszym sposobem pomiarów jest system VDM (Video Distance Measurement). System odszukuje ślad w piaskownicy, najbliższy linii odbicia, zarejestrowany przez aparaturę wideo.
Jego zaletą jest możliwość ponownego sprawdzenia, czy odczyt był prawidłowy, czego nie zapewniał system poprzednio stosowany. Pomiar EDM (Electronic Distance Measurement), bo o nim mowa, bywa często zawodny.
Na ostatnich mistrzostwach Europy w Berlinie Tomasz Jaszczuk doświadczył tego na sobie. Godzinę po konkursie skoku w dal został przesunięty z czwartej na piątą pozycję, ponieważ system błędnie odczytał wyniki.
Gęste widowiska
Pomiary EDM nadal stosowane są w rzutach tyle, że z dodatkiem elektronicznego tachimetru lustrowego. Sędzia ustawia lustro w miejscu najbliższego śladu jaki zostawił młot, dysk, oszczep albo kula, a operator dokonuje odczytu. I ten rodzaj współpracy, sędziego oraz technika, wydaje się mieć przyszłość.