Historia

Szmacianymi lalkami ratowały życie żołnierzy

Te lalki zbierały pierwsze pieniądze na pomoc polskiemu wojsku. Helena Paderewska zaczęła je sprzedawać w Ameryce przed koncertami męża. Dzięki sławie Ignacego Jana Paderewskiego osiągały cenę nawet 200 dolarów za sztukę, co nie było kwotą małą – w latach 20. XX wieku, kiedy Henry Ford rozwinął taśmową produkcję aut, za 300 dolarów można było kupić samochód! 2 lutego 1918 roku w USA powstał Polski Biały Krzyż.

Jak Polska odzyskała wolność? Komu ją zawdzięczamy? Jak rodziła się II RP? O tym opowiadamy na portalu niepodlegla.tvp.pl

Broniły Lwowa, Wilna i Warszawy. Nie mogły palić i rozmawiać z mężczyznami. Pierwsze polskie żołnierki

Przyjmowano wyłącznie ochotniczki ze „świadectwem moralności”, między 18. a 40. rokiem życia, wyznania rzymsko-katolickiego.

zobacz więcej
Gdy rozpoczęła się I wojna światowa, żołnierze walczących stron mogli liczyć na Międzynarodowy Czerwony Krzyż, organizację niosącą pomoc rannym, a zdrowym pomagającą przetrwać na froncie. MCK miał swoje oddziały narodowe, ale Rzeczypospolitej przed 1914 rokiem nie było na mapie i na nic poszły starania działaczy o utworzenie Polskiego Czerwonego Krzyża – żołnierz Polak mógł liczyć na pomoc, ale oddziałów krajów, których był poddanym.

Dlatego z inicjatywy Ignacego i Heleny Paderewskich w USA powstał Polski Biały Krzyż. Działała w nim pani Helena, ale pomysł był Ignacego. – Jeżeli praca w nim jest mojej żony i zacnych ludzi, co jej pomagają, to myśl Polskiego Białego Krzyża jest moja – powiedział artysta na jednym z polonijnych zgromadzeń.

Zaczęło się wszystko od lalek. W Paryżu wojna zastała wielu polskich artystów plastyków, których dochody, z oczywistych względów, się skurczyły lub po prostu groziła im nędza. Projektantka Stefania Łazarska, aby podreperować budżet swój, koleżanek i kolegów, założyła pracownię produkującą lalki - szmacianki. W polskich strojach ludowych i niekiedy z malowanymi twarzami zaczęły zdobywać w Paryżu uznanie. Obejrzała je Helena Paderewska i zachwycona poprosiła, by przysłać jej tysiąc do Stanów Zjednoczonych. Po powrocie do Ameryki zaczęła je sprzedawać przed koncertami męża. W cenie od kilku do nawet dwustu dolarów za sztukę. Dwieście dolarów to nie była cena dla każdego – w latach dwudziestych, kiedy Henry Ford rozwinął swą produkcję, za trzysta dolarów można było kupić samochód! Dekadę wcześniej dolar był jeszcze mocniejszy.

Te lalki, i nie tylko one, zbierały pierwsze pieniądze na pomoc polskim żołnierzom. Ich atrakcyjność dla nabywców wzmacniała sława Ignacego Jana Paderewskiego. Pianista był przyjacielem prezydenta Stanów Zjednoczonych i znał wszystkich możnych po obu stronach Atlantyku. 2 lutego 1918 roku zarejestrowano Polski Biały Krzyż w USA.

Symbolem organizacji stał się biały orzeł z krzyżem na piersi na wpinanym znaczku, a także lalki z paryskiej pracowni Łazarskiej. Wiele z nich było ubranych w stroje sióstr Białego Krzyża, reszta w polskie stroje ludowe, a na szyi każdej zawieszony był medalion o treści:
ZDROWIA I SZCZĘŚCIA TOBIE MIŁOŚNIKU LALEK, BIORĄC DO SWOJEGO SERCA I DOMU JEDNĄ Z MOICH MAŁYCH LALEK ― SIEROT Z POLSKI ― KARMISZ GŁODUJĄCE MATKI I DZIECI Z TEJ SMUTNEJ ZIEMI.

Bardzo szybko wiele organizacji polonijnych zaczęło wspierać finansowo Biały Krzyż. Do Polski przez ocean popłynęły tysiące paczek.
W następnym roku organizacja przeniosła się do Francji. Stamtąd, po odpowiednich szkoleniach, siostry Białego Krzyża pojechały na front wojny polsko-bolszewickiej. Pracowały w pociągach sanitarnych i przyfrontowych szpitalach. Szybko powstał w Warszawie, przy ulicy Dzielnej, stały szpital PBK na sto łóżek.

Nie tylko opieką sanitarną zajmował się Biały Krzyż. W lutym 1919 roku zamieścił w „Gazecie Warszawskiej” następujące ogłoszenie:
Żołnierz nasz nie ma koszuli!
Niech każdy mężczyzna bez wyjątku odda
jedną koszulę, kalesony, skarpetki i nadeśle
paczkę do Polskiego Białego Krzyża (hotel „Bristol”).
Potrzeba gwałtowna. Mróz. Walki trwają.
Rany krwawią. Nie zwlekać ani minuty.
Jest nas „tylu luda” a żołnierzy tak
mało! Czy ma on wyczekiwać znaku
naszego braterstwa i ginąć w szpitalach
bez ratunku? Wierzmy, że czekać nie będzie.
Każdy Polak przyśle komplet bielizny dla żołnierza w boju.

Niepiśmienni chłopi stali się Polakami. Inny Cud nad Wisłą

Osamotnione, wyniszczone państwo, po 123 latach nieistnienia, dokonało czegoś, co nie miało prawa się udać.

zobacz więcej
Podczas całej wojny polsko-bolszewickiej Polski Biały Krzyż organizował sieci jadłodajni i gospód żołnierskich – także, gdy bolszewicy podchodzili pod Warszawę. Po wojnie domy dla rekonwalescentów, żłobki i szwalnie. Pomoc dla cywilów była szczególnie potrzebna repatriantom – PBK dożywiał ich na przejściach granicznych w Baranowiczach i Równem.

Jeszcze przed zakończeniem wojny Biały Krzyż ustąpił opiekę nad rannymi i chorymi Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi – starania o jego utworzenie zakończyły się wreszcie sukcesem w niepodległym państwie. Biały Krzyż roztoczył opiekę nad żołnierzem zdrowym, a to w ówczesnych warunkach oznaczało przede wszystkim walkę z analfabetyzmem w wojsku polskim.

Na początku roku 1921 w szeregach polskiej armii służyło 30,3% analfabetów i półanalfabetów. Półanalfabeta to ktoś, kto umiał trochę czytać i nie umiał pisać. Takie było dziedzictwo zaborów, szczególnie rosyjskiego, gdzie nie istniał obowiązek szkolny. Wśród osób od lat 10 do 60 w województwie poleskim było aż 71% analfabetów, wołyńskim – 68,8%, wileńskim 58,3%. W Galicji było trochę lepiej, nigdzie analfabetyzm nie przekraczał 50%. Najlepiej było w byłym zaborze pruskim, gdzie analfabetyzm był śladowy, ale piśmienność poborowych była umiejętnością posługiwania się pismem w języku niemieckim.

Instruktorki Polskiego Białego Krzyża miały co robić. Wojsko samo zaczęło edukować żołnierzy tuż za frontem. W 1919 roku weszła w życie ustawa nakazująca przymusowe nauczanie, ale zadania wojska, szczególnie w czasie wojny, są inne. Pierwszym celem Białego Krzyża było odciążenie oficerów od obowiązków nauczycielskich.
Członkinie Polskiego Białego Krzyża rozdają papierosy żołnierzom biorącym udział w manewrach wojskowych na Wołyniu, sierpień 1928 r. Fot. NAC/IKS, sygn. 1-W-949-24
Personel PBK i wyszkoleni przez niego instruktorzy założyli sieć Żołnierskich Szkół Początkowych. Kurs w takiej placówce trwał przeciętnie 180 godzin lekcyjnych. W roku szkolnym 1927/28 było 89 szkół. W roku 1936/37 już 805. Z czasem zatrudniano nauczycieli zawodowych, ale po koniecznym przeszkoleniu, bo inaczej uczy się dorosłych. Podjęto także ambitniejsze zadanie – utworzenia placówek z pełnym programem siedmioklasowej szkoły powszechnej, co było konieczne dla żołnierzy zawodowych, kandydatów na podoficerów. Marian Falski, z którego „pierwszej czytanki” uczyły się pokolenia dzieci przed i po II wojnie światowej, napisał specjalny elementarz dla tych szkół.

Córka generała, śpiewaczka, pilot. Jedyna kobieta, która zginęła w Katyniu

Choć Janina Lewandowska nie była żołnierzem, wraz z innymi polskimi oficerami została zamordowana strzałem w tył głowy.

zobacz więcej
Prowadzono także kursy rolnicze i rzemieślnicze różnych typów. Po wojnie polsko-bolszewickiej setki tysięcy młodych ludzi musiało odnaleźć swoje miejsce w cywilu.

Polski Biały Krzyż, korzystając ze współpracy młodzieży akademickiej i nauczycieli zawodowych, zorganizował w latach 1927 – 1939 w sumie 6193 zespoły nauczania początkowego dla 209 893 słuchaczy. I do tego 331 kursów siedmioklasowej szkoły powszechnej dla 8064 słuchaczy oraz 712 kursów zawodowych dla 36 116 żołnierzy.

Organizacja chciała wśród żołnierzy rozbudzać nawyki czytelnicze i zainteresowania kulturalne, dlatego oprócz szkół początkowych i kursów prowadziła świetlice garnizonowe i pułkowe. Tam w latach 1937 – 1939 odbyło się 32 940 prelekcji dla grup przynajmniej czterdziestoosobowych.

Świetlice i uzupełniająca je sieć bibliotek żołnierskich były miejscami, gdzie po służbie młodzi ludzie ze wsi i małych miasteczek mogli mieć kontakt z kulturą narodową i obudzić w sobie nieznane dotąd potrzeby. A podczas 3630 wycieczek zobaczyć po raz pierwszy w życiu duże miasto, morze czy góry.

Po kampanii wrześniowej w 1939 roku instruktorki Polskiego Białego Krzyża zasiliły konspirację po obu stronach linii Ribbentrop – Mołotow. Na terenie okupacji niemieckiej PBK nie zaznaczył się jako odrębna organizacja. A działaczki, które spod okupacji sowieckiej przeszły z armią Andersa do Iranu, odrodziły Biały Krzyż na szlaku bojowym tej armii i później na emigracji w Wielkiej Brytanii. Pomocnicza Służba Kobiet wiele kadrowo zawdzięcza właśnie PBK, podobnie Wojskowy Korpus Sióstr Zdrowia.


Po wojnie władze komunistyczne w Polsce Ludowej rozwiązały Polski Biały Krzyż, znacjonalizowały jego majątek i przekazały go Towarzystwu Przyjaciół Żołnierza. To ono i późniejsza Liga Obrony Kraju miały robić dla wojska mniej więcej to samo, co PBK przed wojną, ale tym razem treści oświatowe i kulturalne dla poborowych dobierał kto inny i w takt kremlowskich kurantów.

Na uchodźstwie – najpierw krótko we Włoszech, potem w Anglii – przedwojenne zadania zmodyfikowały realia emigracji. 1,5 miliona Polaków było po zachodniej linii frontu w momencie zakończenia II wojny światowej. W latach 1945 – 1947 ok. 800 tysięcy wróciło do Polski. Ci, którzy pozostali, wymagali wsparcia. Biały Krzyż, towarzysząc Polskim Siłom Zbrojnym na Zachodzie, utrzymywał czołówki przyfrontowe – oświatę i więź wojska z narodem, ale też coś dla ciała, czyli kluby i kantyny.
Po wojnie PBK – używający już innego znaczka: napis „Polski Biały Krzyż” na niebieskim tle – zajmował się już wojskiem zdemobilizowanym. Trzeba było pomóc żołnierzom znaleźć miejsce w cywilu, ale odmiennie niż po wojnie polsko-bolszewickiej – teraz w obcym kraju. Organizowano świetlice, biblioteki, stołówki, domy wypoczynkowe. Ranni dochodzący do zdrowia po zakończeniu działań wojennych, inwalidzi i rodziny poległych to także byli beneficjenci białokrzyskiej pomocy – dla nich zorganizowano pomoc sanitarną.

Centralą Stowarzyszenia Polski Biały Krzyż był Londyn. Celem działania: „organizowanie, popieranie i prowadzenie akcji oświatowej i kulturalnej oraz dążenie do poprawy warunków bytu żołnierzy WP, ich rodzin i wszystkich obywateli polskich (…) pozostających na obczyźnie, a szczególnie w Wielkiej Brytanii” – czytamy w statucie emigracyjnego PBK. Wraz z przystosowywaniem się polskich emigrantów do brytyjskich warunków życia oraz przejmowania aktywności kulturalnych i oświatowych przez inne organizacje emigracyjne, działalność Białego Krzyża była jednak ograniczana.

12 grudnia 1961 roku Polski Biały Krzyż przekazał swój skromny majątek Polskiej Macierzy Szkolnej, Stowarzyszeniu Polskich Kombatantów, Komitetowi Opieki nad Grobami II Korpusu i dokonał samorozwiązania. W Muzeum Polskim w Chicago przypominają o nim trzy lalki na stałej wystawie.

– Krzysztof Zwoliński

Wszystkie cytaty za: Elwira Kryńska, Polski Biały Krzyż (1918 - 1961)


TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Portret grupowy polskich pielęgniarek, rekrutowanych przez prezydenta Polskiego Białego Krzyża madam Helenę Paderewską (prawdopodobnie stoi pośrodku, ubrana na ciemno), Nowy Jork, czerwiec 1918 roku. 37 kobiet stworzyło pierwszą jednostkę polskich pielęgniarek, która wyruszyła do Francji, by pomagać rodakom – żołnierzom. Fot. Interim Archives / Getty Images
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.