Cywilizacja

Czy w Niemczech powstanie nacjonalistyczna lewica? Marzenie o berlińskich „żółtych kamizelkach”

Wielu dawnych wyborców socjaldemokratycznych i postkomunistycznych teraz głosuje na ugrupowanie antyislamskie i antyimigranckie. Z badań wynika zaś, że główną linią podziału w niemieckim społeczeństwie jest stosunek do imigracji, a szerzej, do kwestii tożsamościowych – kultury narodowej, tradycji, języka.

Pasionaria „żółtych kamizelek” i milion gniewnych ludzi

Wzrost ceny oleju napędowego był jedynie detonatorem. Niemal wszystkim protestującym doskwiera pogarda elit.

zobacz więcej
Jedna z przywódczyń postkomunistycznej Partii Lewicy (Die Linke) w RFN, Sahra Wagenknecht z zazdrością spogląda na Francję, gdzie „żółte kamizelki” protestują przeciwko prezydentowi Emmanuelowi Macronowi. Kiedy nieco ponad 100 dni temu Wagenknecht zakładała pozaparlamentarny ruch „Aufstehen” („Powstać”), nie ukrywała, że to właśnie manifestacje tej skali, „ale bez przemocy” mogłyby wynieść ją na polityczny szczyt.

– Ludzie na ulicach. Protest. Wspólny cel. Nie potrzebujemy w Niemczech płonących aut, ale nacisku ze strony ulicy – jak najbardziej – mówiła Wagenknecht, inaugurując 4 września 2018 swój ruch. – Chcemy bronić ludzi, których rząd od lat pozostawia samym sobie – dodała.

– Nasz projekt to zaproszenie – wtórowała jej wówczas Simone Lange, burmistrz Flensburga, miasta na północy Niemiec. W domyśle – zaproszenie skierowane do polityków oraz wyborców SPD, Zielonych i Partii Lewicy. I tych, którzy nie identyfikują się z żadna partią. Sama Lange zdobyła zresztą swoje stanowisko jako działaczka socjaldemokratów.

W poszukiwaniu patriotycznego rysu

Zamysł nowego ruchu wynika z przenikliwej obserwacji Wagenknecht: partie o zabarwieniu lewicowym są w stanie zdobyć w Bundestagu większość głosów. Brakuje im tylko jednego – bardziej patriotycznego rysu.
Sahra Wagenknecht w czasie jednej z debat w Bundestagu we wrześniu 2017 roku. Fot. Felipe Trueba/PAP/EPA
–Jedna z przywódczyń Partii Lewicy doszła do oczywistego wniosku, że utrzymanie solidarności społecznej w postaci socjalu stoi w sprzeczności z miękką polityką migracyjną. W interesie tzw. zwykłych, szarych ludzi, konieczne jest ograniczenie imigracji do Niemiec – mówił w jednym z wywiadów politolog z Drezna Werner Patzelt. – Pomysł Wagenknecht jest wbrew paradygmatom wszystkich lewicowych ugrupowań w Niemczech. Ale jest jak najbardziej sensowny, jeśli spojrzymy na faktyczne podziały społeczne w tym kraju – tłumaczył naukowiec.

Z badań przeprowadzonych na zlecenie fundacji Hansa Boecklera (reprezentuje interesy związków zawodowych) główną linią podziału w niemieckim społeczeństwie jest obecnie stosunek do imigracji, a szerzej, do kwestii tożsamościowych – kultury narodowej, tradycji, języka.


Namacalnym dowodem istnienia takiego właśnie rozłamu są statystyki dotyczące przepływu wyborców. Antyimigrancka i antyislamska Alternatywa dla Niemiec (AfD) w wyborach do Bundestagu była w stanie przyciągnąć nie tylko rozczarowanych konserwatywnych sympatyków chadecji (980 tys.), ale też socjaldemokratów (470 tys.) i Partii Lewicy (400 tys.).

Kto marzy o lewicowym populizmie

Reakcje na powstanie i działalność „Aufstehen” były różne. Wiceprzewodniczący Bundestagu z ramienia SPD Thomas Oppermann w rozmowie z publiczną telewizją ARD stwierdził: – „Sahra Wagenknecht marzy o lewicowym populizmie w Niemczech. Jest to absolutnie chybiony pomysł na zatrzymanie zwrotu naszego kraju w prawo”.

Co ciekawe, znacznie mniej kategoryczny w swojej krytyce był szef AfD Alexander Gauland. Jego zdaniem inicjatywa Wagenknecht mogłaby służyć „wreszcie rzeczowej dyskusji na temat solidarności społecznej”.

Czy Niemcy bez Angeli Merkel będą niebezpieczni dla Europy?

Zamordowała ojca. Uśpiła Niemców. Metoda polityczna Angeli Merkel

zobacz więcej
Największe gromy spotkały Sahrę Wagenknecht ze strony jej własnego ugrupowania. W specjalnym oświadczeniu władz Partii Lewicy czytamy: „Inicjatywa jest projektem Sahry Wagenknecht i pojedynczych osób, a nie całego ugrupowania. Cele i motywy tej inicjatywy nie odpowiadają naszemu rozumieniu demokratycznej partii”. Sekretarz generalny Lars Klingbeil wykorzystał okazję, by uznać „Aufstehen” za oznakę walk wewnętrznych w Die Linke, a nie inaugurację pozaparlamentarnego ruchu protestu.

Jest w tej diagnozie sporo prawdy.

Romantyczni komuniści

Die Linke formalnie powstała w 2007 roku z fuzji postkomunistycznej, działającej głównie w byłej NRD Linkspartei (wcześniej PDS) i secesjonistów z SPD, którzy odeszli z partii w proteście przeciwko reformom rynku pracy i opieki społecznej wdrażanym przez kanclerza Gerharda Schrödera. Rozłamowcy założyli partię Alternatywa Wyborcza Praca i Sprawiedliwość Społeczna (WASG), która od 2005 r. tworzyła z Linkspartei wspólny komitet wyborczy.

Nie była to unia podyktowana sympatią wynikającą z podobieństwa tożsamościowego dwóch ugrupowań – to ograniczało się jedynie do haseł.

Linkspartei była partią masową na wschodzie Niemiec, gdzie reprezentowała wyborców niezadowolonych z przebiegu procesu zjednoczenia i zręcznie wykorzystywała powstały resentyment w stosunku do „Wessis”. Na poziomie federalnym ugrupowanie kreowało się na fundamentalną opozycję nominalnie reprezentującą idealistyczny komunizm.
Wybory z 2005 roku przyniosły Die Linke sukces w postaci poparcia ponad 8 procent wyborców. Fot. Jens Büttner/PAP/EPA
„Romantycy” we wschodnioniemieckiej partii nigdy nie mieli realnych wpływów, choć byli hołubieni przez pragmatyków, żeby uwiarygodnić ugrupowanie. Na poziomie regionalnym postkomuniści współtworzyli koalicje rządowe z SPD. Dotyczyło to jednak tylko i wyłącznie krajów związkowych dawnej NRD. Na zachodzie rzadko udawało się im przekroczyć procent poparcia.

Partia bez steru

WASG z kolei była polityczną reprezentacją ruchu niezadowolenia z reform Gerharda Schrödera. Tworzyły go głównie związki zawodowe i organizacje lewackie z zachodnich Niemiec. Największy nacisk w swoich postulatach WASG kładła na powstrzymanie cięć w świadczeniach socjalnych i postulowała zwiększenie opodatkowania bogatych.

Połączenie obu partii, które przeforsował Oskar Lafontaine – były przewodniczący SPD, a w 2004 roku jedna z najważniejszych postaci w WASG – było decyzją, której przyświecały względy czysto pragmatyczne. Dzięki takiemu posunięciu kandydaci WASG zapewnili sobie miejsca na landowych listach wyborczych Linkspartei i mogli dostać się do Bundestagu ze wschodnich landów.

Z kolei postkomuniści realizowali dawną ambicję rozszerzenia swojej działalności na zachodnie kraje związkowe. Cel ten został osiągnięty, ale doprowadził też do instytucjonalizacji gwałtownych sporów ideologicznych. Ich odzwierciedleniem jest rozdrobnienie władzy w partii, co z kolei oznacza jej niesterowalność.

„Austehen” jest więc zatem nie tylko nową propozycją ideologiczna, ale też wysiłkiem nakierowanym na konsolidację władzy w ugrupowaniu. Tak jak wszystkie poprzednie zostanie najprawdopodobniej utrącony przez pozostałe grupy interesów. Chyba, że „żółte kamizelki” zainfekują również Niemcy.

– Artur Ciechanowicz,
dziennikarz PAP, wcześniej analityk Ośrodka Studiów Wschodnich


TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Tajemnice Niemiec
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.