Kultura

Mógł tłuc powieść za powieścią, wolał zostać tłumaczem Becketta

Do ekranizacji „Madame” Antoniego Libery (19 kwietnia będzie obchodził 70. urodziny) przymierzano się nawet w Hollywood. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. A przecież to jedna z najlepszych polskich książek ostatniego 30-lecia.

Antoni Libera będzie gościem najbliższego odcinka programu „Koło pióra”. Emisja – TVP Kultura, czwartek 18 kwietnia, godz. 22.10.

Arcydzieła z blokowiska. Tajemnica sukcesu Edmunda Niziurskiego

W PRL Polacy byli odcięci od Zachodu. Musiała więc powstać rodzima literatura młodzieżowa.

zobacz więcej
Polska kultura lat 80 była pełna paradoksów. Funkcjonowało wtedy kilka równoległych obiegów, które czasem przenikały się w sposób zupełnie nieoczekiwany, a czasem równie zaskakująco rozmijały.

Pamiętam, że tak właśnie było w przypadku twórczości Leonarda Cohena. Otóż do roku 1988, kiedy ukazała się płyta „I’m Your Man”, państwowe radio, a innego wtedy nie było, w zasadzie nie grało utworów tego artysty. Za to można było bez problemu natknąć się na nagrania i płyty coverów piosenek Cohena wykonywanych przez Macieja Zembatego. Z tego powodu przez kilka ładnych lat interpretator Zembaty był u nas bardziej znany od artysty, którego interpretował.

Można chyba powiedzieć, że z podobną sytuacją mamy od lat do czynienia w przypadku Antoniego Libery i Samuela Becketta. Beckettologia polska to Libera. Bez tego niestrudzonego tłumacza, interpretatora i inscenizatora obecność Becketta w Polsce byłaby śladowa.
Maciej Zembaty tłumaczył poezję Leonarda Cohena. W Polsce był przez długie lata bardziej znany niż artysta, którego twórczość przekładał. Fot. PAP/Witold Rozmysłowicz
Kilkanaście przedstawień przygotowanych przez rozmaite teatry z pośrednim lub bezpośrednim udziałem Antoniego Libery, do tego imponująca aktywność wydawnicza: dwa tomy przekładów wydane przez PIW, cykl rozmów z dominikaninem ojcem Januszem Pydą i, wznowiony właśnie, tom esejów „Godot i jego cień”, będący opowieścią o niezwykłej więzi łączącej dwóch wybitnych artystów. Nie przypadkiem użyłem w poprzednim zdaniu sformułowania „dwóch wybitnych artystów”. Zarówno w swoich przekładach, jak i dziełach oryginalnych, takich jak opowiadania, powieść „Madame” czy w esejach „Godot i jego cień” (o ile wiem sam autor uważa tę książkę za swoje opus magnum) Antoni Libera udowodnił, że sam jest twórcą wybitnym. To właśnie dlatego czytamy Becketta „przez Liberę”. Bez jego świetnych literacko tłumaczeń trudno sobie wyobrazić współczesne wystawienia dzieł autora „Czekając na Godota”.

Jak Violetta Villas romansowała z Frankiem Sinatrą

Biografia to w naszym kraju gatunek wysokiego ryzyka. Jest o niej głośno z powodu sądowych procesów bądź prób zablokowania publikacji.

zobacz więcej
A przecież, gdyby Antoni Libera myślał kategoriami rynku literackiego, tłukłby powieść za powieścią. Jego „Madame” to jedna z najlepszych polskich książek ostatniego 30-lecia. Wielki sukces artystyczny i sprzedażowy. Bestseller, tłumaczony na wiele języków i przeniesiony na scenę. Ba, do jego ekranizacji przymierzano się nawet w Hollywood, choć ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Przecież na zaangażowaniu Libery w Becketta cierpi jego własna twórczość. Tymczasem sam zainteresowany zapytany o to w programie „Koło pióra” uznał kwestię za absurdalną. W prozie napisał na razie to, co miał do napisania, i powoli przygotowuje kolejną książkę. A poza tym, Antoni Libera, w ogóle nie uważa, ze musiał cokolwiek dla Becketta poświęcić. Wręcz odwrotnie, jest zdania, że to przywilej przez tyle lat zajmować się najwybitniejszym twórcą współczesności, którego dzieła można porównać z dokonaniami największych gigantów.
Antoni Libera uważa, że bycie tłumaczem twórczości Samuela Becketta to dla niego przywilej. Na zdjęciu: po lewej obok filozofa i eseisty Bronisława Świderskiego, podczas ogłoszenia zwycięstwa powieści „Madame” w konkursie prozatorskim Wydawnictwa „Znak”. Warszawa, 14 września 1998 r. Fot. PAP / Przemek Wierzchowski
Ponadto autor „Madame” uważa, że w swojej twórczości oryginalnej nie osiągnie takich szczytów jak Beckett, w związku z czym podobne pytania uważa za zwyczajne zawracanie głowy.

Ja mam inne zdanie w tej kwestii. Chciałbym przeczytać kilka powieści równie dobrych, jak „Madame” i liczę, że w końcu doczekam się choć jednej autorstwa Antoniego Libery. I życzę tego zarówno Jemu na 70. urodziny, jak i sobie.

A poza tym niezwykle podoba mi się taka bezinteresowność w służbie literatury. Bezinteresowność, o którą w dzisiejszych czasach bardzo trudno.

– Mariusz Cieślik

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


W kolejnym wydaniu programu „Koło pióra” – 18 kwietnia o godz. 22.10 w TVP Kultura – Mariusz Cieślik porozmawia z autorką powieści „Raj” Martą Guzowską oraz pisarzem i tłumaczem Antonim Liberą.
Zobacz wyemitowane odcinki programu „Koło pióra”:
Zdjęcie główne: Próba spektaklu „Czekając na Godota” Samuela Becketta w Teatrze Narodowym w Warszawie w przekładzie i reżyserii Antoniego Libery. Na zdjęciu: Wojciech Malajkat jako Vladimir i Zbigniew Zamachowski jako Estragon. 27 czerwca 2006 r. Fot. PAP/Andrzej Rybczyński
Zobacz więcej
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Flippery historii. Co mogło pójść… inaczej
A gdyby szturm Renu się nie powiódł i USA zrzuciły bomby atomowe na Niemcy?
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Strach czeka, uśpiony w głębi oceanu… Filmowy ranking Adamskiego
2023 rok: Scorsese wraca do wielkości „Taksówkarza”, McDonagh ma film jakby o nas, Polakach…
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
„Najważniejsze recitale dałem w powstańczej Warszawie”
Śpiewał przy akompaniamencie bomb i nie zamieniłby tego na prestiżowe sceny świata.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Najlepsze spektakle, ulubieni aktorzy 2023 roku
Ranking teatralny Piotra Zaremby.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Anioł z Karabachu. Wojciech Chmielewski na Boże Narodzenie
Złote i srebrne łańcuchy, wiszące kule, w których można się przejrzeć jak w lustrze.