Mógł tłuc powieść za powieścią, wolał zostać tłumaczem Becketta
piątek,
12 kwietnia 2019
Do ekranizacji „Madame” Antoniego Libery (19 kwietnia będzie obchodził 70. urodziny) przymierzano się nawet w Hollywood. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. A przecież to jedna z najlepszych polskich książek ostatniego 30-lecia.
Antoni Libera będzie gościem najbliższego odcinka programu „Koło pióra”. Emisja – TVP Kultura, czwartek 18 kwietnia, godz. 22.10.
W PRL Polacy byli odcięci od Zachodu. Musiała więc powstać rodzima literatura młodzieżowa.
zobacz więcej
Polska kultura lat 80 była pełna paradoksów. Funkcjonowało wtedy kilka równoległych obiegów, które czasem przenikały się w sposób zupełnie nieoczekiwany, a czasem równie zaskakująco rozmijały.
Pamiętam, że tak właśnie było w przypadku twórczości Leonarda Cohena. Otóż do roku 1988, kiedy ukazała się płyta „I’m Your Man”, państwowe radio, a innego wtedy nie było, w zasadzie nie grało utworów tego artysty. Za to można było bez problemu natknąć się na nagrania i płyty coverów piosenek Cohena wykonywanych przez Macieja Zembatego. Z tego powodu przez kilka ładnych lat interpretator Zembaty był u nas bardziej znany od artysty, którego interpretował.
Można chyba powiedzieć, że z podobną sytuacją mamy od lat do czynienia w przypadku Antoniego Libery i Samuela Becketta. Beckettologia polska to Libera. Bez tego niestrudzonego tłumacza, interpretatora i inscenizatora obecność Becketta w Polsce byłaby śladowa.
Biografia to w naszym kraju gatunek wysokiego ryzyka. Jest o niej głośno z powodu sądowych procesów bądź prób zablokowania publikacji.
zobacz więcej
A przecież, gdyby Antoni Libera myślał kategoriami rynku literackiego, tłukłby powieść za powieścią. Jego „Madame” to jedna z najlepszych polskich książek ostatniego 30-lecia. Wielki sukces artystyczny i sprzedażowy. Bestseller, tłumaczony na wiele języków i przeniesiony na scenę. Ba, do jego ekranizacji przymierzano się nawet w Hollywood, choć ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Przecież na zaangażowaniu Libery w Becketta cierpi jego własna twórczość. Tymczasem sam zainteresowany zapytany o to w programie „Koło pióra” uznał kwestię za absurdalną. W prozie napisał na razie to, co miał do napisania, i powoli przygotowuje kolejną książkę. A poza tym, Antoni Libera, w ogóle nie uważa, ze musiał cokolwiek dla Becketta poświęcić. Wręcz odwrotnie, jest zdania, że to przywilej przez tyle lat zajmować się najwybitniejszym twórcą współczesności, którego dzieła można porównać z dokonaniami największych gigantów.
Zobacz wyemitowane odcinki programu „Koło pióra”: