Alfred Kinsey był żonaty. Namówił żonę do udziału w tych domowych i organizowanych w Instytucie, imprezach. Wymiana żon w celach jak najbardziej naukowych była oczywista w zespole Kinseya, tak jak i zdjęcia oraz notatki z kontaktów seksualnych.
Ochotnicy z gejowskich barów i łaźni
Jones, i nie tylko on, zwraca uwagę na szczególne poświęcenie Kinseya autoerotyzmowi: Około 1950 roku „pan Y.”, uczestnik erotyczno-naukowych ćwiczeń Kinseya, był świadkiem, jak tamten wprowadza do penisa „szczoteczkę do zębów włosiem do przodu. By ułatwić wejście, znacznie naciął cewkę moczową”.
Jakiś czas przed tym, również przy świadku, Kinsey obrzezał się scyzorykiem bez znieczulenia. A na dwa lata przed śmiercią powiesił się na własnych genitaliach. Instytut podał, że Kinsey umarł elegancko – na zawał serca. Wątpiący w tę wersje wskazują zapalenie jąder.
Kinsey chciał wyzwolić seks w sobie i innych spod opresyjnej kultury przenikniętej chrześcijaństwem. Podejrzewać należy, że w latach pięćdziesiątych i teraz, większości ludzi jego wyczyny nie kojarzą się w ogóle z seksem. Nadzieja, że większość mężczyzn to homoseksualni sadomasochiści nie może się ziścić, przynajmniej na razie. W latach czterdziestych badający podmiot starał się upodobnić do siebie badany przedmiot, czyli społeczeństwo amerykańskie.
„Przeciętnych” Amerykanów do swoich badań rekrutował w sposób, któremu warto się przyjrzeć. Przebadał ponad 5000 mężczyzn i podobną liczbę kobiet. Jedną trzecią ochotników znalazł w więzieniach, przeważnie po wyrokach za przestępstwa seksualne. Szukał ich także w gejowskich barach i łaźniach. Doktor Paul Gebhard, współautor badań, przyznał po latach, że więźniów było nawet 55%. Wśród badanych kobiet było sporo prostytutek i kobiet z marginesu.
Częste zdrady małżeńskie łatwo wyszły mu w badaniach, bo za małżeństwo uważał każdą parę żyjąca pod jednym dachem przynajmniej rok, także prostytutkę z alfonsem. Ochotnicy bez wyroków zgłaszający się do takich badań byli czterokrotnie bardziej „aktywni seksualnie” – jak określili to po latach psycholodzy z Uniwersytetu Stanforda – niż reszta Amerykanów.+
Pedofile raportowali o stymulacji manualnej i oralnej
Zanim powyższe fakty wyszły na jaw Kinsey dochował się dziesiątek tysięcy uczniów, których szkolił Instytut i jego klony, najpierw w Stanach, potem w Europie. Uczniowie z tytułami naukowymi przeniknęli do systemu edukacji i świata akademickiego. Do dzisiaj większość seksuologów darzy szacunkiem badania Kinseya i są impregnowani na dwie dobrze udokumentowane biografie i inne prace demaskujące założenia i metodologię badań Kinseya z powodów, które zapewne leża w samej istocie tej dyscypliny, podejrzewać można, że bardzo kinseyowskiej.