Coraz wyższe zarobki – rezultat jazzowych wojaży po Skandynawii – gwarantowały muzykowi barwną egzystencje w szarzyźnie małej stabilizacji towarzysza Wiesława. Stać go było na zagraniczne wakacje i modne ciuchy. Mógł rozwinąć pasję motoryzacyjną, zainaugurowaną kupnem używanego skutera marki Lambretta od aktora Bogusza Bilewskiego. Potem przesiadł się za kierownicę kolejnych aut. „Garbusa”, BMW, Porsche i Forda Mustanga. Dwa ostatnie kupił już w USA.
„Wyprawa za Atlantyk w grudniu 1967 roku stanowiła ukoronowanie jego kariery kompozytora muzycznych ilustracji filmowych. Zwłaszcza, że był twórcą spoza „żelaznej kurtyny". Pozostawiał za sobą świetną, dynamicznie rozwijającą się twórczość europejskiego jazzmana. Sądzę, że po pierwszym sukcesie – muzyce do filmu „Rosemary's Baby” postanowił osiąść w Stanach Zjednoczonych. Tak wynika z analizy jego zachowań, działań oraz korespondencji.
Wizyta żony w Hollywood, która spędziła tam z Krzysztofem parę miesięcy, uświadomiła jej, że na szczycie filmowej drabiny sukcesu dla niej miejsca zabrakło. Wróciła do Polski, pozostawiając męża samego. – Być może sądziła, że tym szantażem skłoni go do powrotu. Przegrała. Związał się z kochanką – mówi Tomasz Lach.
Kołysanka z dreszczowca Romana Polańskiego „Dziecko Rosemary” otworzyła przed Komedą wrota do Hollywood. Ale nie zdążył ich przekroczyć.
Krwiak mózgu
– Był to typowy męski wieczór. Dużo alkoholu, wygłupy. Komeda z Hłaską zostali sami. Na mocnym rauszu wyruszyli na nocny spacer po Beverly Hills, W pewnym momencie Marek szturchnął Krzysia. A ponieważ był bardzo pijany, zabrakło mu wyczucia i pchnął przyjaciela zbyt mocno. Komeda upadł uderzając głowa o kamienie. Nie dawał znaku życia. Przerażony Hłasko zarzucił sobie Krzysia na ramiona i tak nieprzytomnego niósł. Po chwili sam się wywrócił i obaj stoczyli się ze zbocza. – wspominała Zofia Komedowa
Tragiczny wypadek ciągle jednak okrywa mgła tajemnicy. Pomimo drobiazgowych dochodzeń licznych biografów (artysta jest bohaterem 7. książek), co jakiś pojawiają się kolejne informacje, zgłaszają nowi świadkowie, publikowane są alternatywne wersje wydarzenia.
Ponieważ prześwietlenie niczego groźnego nie wykazało szybko zwolniono go z kliniki. Dopiero w kilka tygodni później – po fali migren, zawrotów głowy, zaników świadomości – poddano Komedę specjalistycznym badaniom. Wykazały zaawansowany krwiak mózgu. Wkrótce pacjent stracił świadomość.
Leżał w amerykańskim szpitalu ponad trzy miesiące. W śpiączce, z fatalnymi rokowaniami. Kochanka go porzuciła, żona przyleciała do Los Angeles natychmiast po otrzymaniu wiadomości o stanie męża. Opiekowała się nim, usiłując za wszelką cenę ratować. Wielokrotnie rozmawiała z Markiem Hłaską, również odwiedzającym pacjenta w klinice.