Wojna przeciw porządkowi. Od Rousseau, przez KGB, po LGBT. „Teoria spiskowa” prof. Aleksandra Nalaskowskiego.
zobacz więcej
Jeśli ostatnim obrońcą wiary ma być Patryk Vega, który swojej religijności nie ukrywa, to już chyba czas umierać. Oczywiście, są jeszcze Wojciech Wencel i Krzysztof Koehler w poezji. Ale już powieść podejmującą temat maryjnych cudów pisze ateista Łukasz Orbitowski („Kult”).
Dlaczego tak się stało? W tej kwestii Krzysztof Zanussi udziela bardzo ciekawej odpowiedzi. Otóż, gdyby streścić jego argumentację, to jest to rodzaj pośmiertnego zwycięstwa komuny. Bo oto, mówi reżyser, tamta władza za wszelką cenę starała się zepchnąć katolicyzm do kruchty i pokazać szerokiej publiczności jako coś obciachowego. No i prawie się udało.
Na szczęście przekonaliśmy się już, że marksiści, którzy wierzyli w postęp w życiu społecznym, nie mieli racji. Niekoniecznie musi być tak, że Polska wraz z całym Zachodem musi się kompletnie zlaicyzować. Świadczy o tym choćby wyboista droga do Boga, na której spotykamy różnych muzyków i to niekoniecznie tych kojarzonych z rockiem chrześcijańskim. Warto pod tym kątem wsłuchiwać się np. w ostatnie teksty Muńka Staszczyka czy Kazika Staszewskiego.
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Zresztą nawet marksiści z biegiem lat zmieniali zdanie. Leszek Kołakowski pytany tuż przed śmiercią przez Zbigniewa Mentzla o to czy, uważa się za chrześcijanina odpowiedział: „W jakimś sensie ogólnym, którego jednak nie potrafię zdefiniować, tak. Jestem przywiązany do tradycji chrześcijańskiej, do wielkiej siły Ewangelii, Nowego Testamentu”.
– Mariusz Cieślik