Wnioskując o to, ówczesny szef bezpieki Wsiewołod Mierkułow podkreślał, że „w trakcie pracy dla NKWD Majranowski zrealizował dziesięć tajnych i ważnych projektów o charakterze operacyjnym”.
„Fabryka śmierci”
Jednak to nie on był ojcem-założycielem sowieckiego programu produkcji morderczych trucizn. Biuro Specjalne powstało już w 1921 roku – od początku było ściśle tajnym przedsięwzięciem, którym osobiście interesował się Włodzimierz Lenin. Do tego stopnia, że laboratorium początkowo działało drzwi w drzwi z sekretariatem pierwszego przywódcy bolszewickiej Rosji.
Pierwszym szefem Biura Specjalnego został naukowiec, profesor medycyny Ignatij Kazakow. Mylił się jednak ten, który myślał, że to ma być wyspecjalizowana komórka badań naukowych. Prof. Kazakow miał być tylko porządnie wyglądającym szyldem, podobnie jak sama nazwa: Wszechzwiązkowy Instytut Biochemii. W rzeczywistości pracowano tu nad truciznami i bronią bakteriologiczną. Po które szybko zaczęto sięgać – choćby w działalności zagranicznej.
Zaraz po klęsce „niemieckiego Października”, czyli próbie wywołania rewolucji w Niemczech w 1923 roku, grupa agentów sowieckiego wywiadu wojskowego planowała serię zamachów na największych „wrogów komunistów”, m.in. generała Hansa von Seckta, dowódcy sił lądowych Reichswehry.
Działająca w ramach niemieckiej partii komunistycznej tzw. grupa T zamierzała użyć broni bakteriologicznej: ampułek z patogenami cholery, tyfusu i dyzenterii. Przemycono je do Niemiec za pośrednictwem sowieckiego wojskowego attachatu. Spisek jednak zdemaskowano, a w lutym 1925 roku ruszył publiczny proces tzw. niemieckiej Czeki. Zapadły trzy wyroki śmierci i dużo więcej kar wieloletniego więzienia.
W pierwszych latach działalności Biuro Specjalne, podobnie zresztą jak cały aparat bezpieczeństwa, dalekie było od sprawnie działającej machiny terroru. Dopiero później, za Stalina, wszystko miało zostać starannie poukładane i zbiurokratyzowane.
Początkowo laboratorium działało w dwóch lokalizacjach: w Moskwie przy ul. Mieszczańskiej 4 (niedaleko więzienia na Butyrkach) i w podstołecznej miejscowości Kuczino. Prawdziwymi władcami Biura Specjalnego byli czekiści, a samo laboratorium stało się częścią aparatu bezpieczeństwa. Kazakow – gorliwie dowodząc ekipą „trucicieli” – nie miał z pracą dla bezpieki żadnego problemu.
W produkcję trucizn zaangażowali się najlepsi naukowcy z moskiewskiego Uniwersytetu Medycznego, a konkretnie z Instytutu Biochemii, na czele którego stał światowej sławy profesor Aleksiej Bach. Jego podwładny, Borys Zbarski, stał się szybko kluczową postacią w Biurze Specjalnym. Bogatą wiedzę naukową łączył bowiem z bardzo dobrymi kontaktami z szefem bezpieki Feliksem Dzierżyńskim, ale też z jego drugim zastępcą Gienrichem Jagodą.