Czy w Watykanie stosuje się „stalinowskie metody”?
piątek,
9 sierpnia 2019
W Stolicy Apostolskiej trwa usuwanie śladów po teologii moralnej Jana Pawła II. Ma być zastąpiona socjologią rodziny, i to często skrajnie progresywną.
„Doszliśmy do sytuacji, w której stosowane są stalinowskie metody w aksamitnych rękawiczkach” – tak o zwolnieniu wiernych nauczaniu św. Jana Pawła II wykładowców Instytutu Jana Pawła II w Rzymie mówi ks. Nicola Bux, były konsultor Kongregacji Nauki Wiary. „Nie istnieje już spór ani dysputa w Kościele. Jeśli nie myślisz, tak jak chce tego lider jesteś identyfikowany, katalogowany i wykluczany” – uzupełnia teolog.
Zażądają zwrotu zaliczek
Być może duchowny nieco przesadza. Trudno jednak nie dostrzec, że metody stosowane przy zmianach w założonym przez św. Jana Pawła II Papieskim Instytucie dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną są bardzo zdecydowane, by nie rzec: brutalne.
Celem Instytutu miały być studia nad małżeństwem i rodziną, prowadzone w kategoriach i przy pomocy teologii ciała (to gałąź teologii rozważająca rolę ciała ludzkiego w miłości małżeńskiej – red.). Wskazany przez papieża Franciszka nowy kanclerz Instytutu, arcybiskup Vincenzo Paglia nie jest specjalistą w dziedzinie teologii ciała ani nawet teologii małżeństwa. Znany jest natomiast z zamówienia homoerotycznych murali, które zdobią fasadę katedrę w Terni, mieście, w którym był biskupem.
Dziś robi wszystko, żeby w założonym przez papieża z Polski Papieskim Instytucie Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną zaprowadzić całkowicie sprzeczne z dotychczasowym duchem porządki, i by wyeliminować z niego zarówno wojtyliańską teologię ciała, jak i klasyczne katolickie myślenie o rodzinie.
Wszystko zaczęło się w roku 2017 od zmiany nazwy i statutów Instytutu. Papieski Instytut Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną papież Franciszek przemianował na Papieski Instytut Teologiczny Jana Pawła II do spraw Nauk o Małżeństwie i Rodzinie. Zmiana była kosmetyczna, ale już wtedy studenci i wykładowcy zaczęli zdawać sobie sprawę, że nowy kanclerz sugeruje, iż trzeba porzucić myślenie św. Jana Pawła II i zastąpić je bardziej odpowiednim i na czasie myśleniem Franciszka.
Teologia ciała miała więc być stopniowo eliminowania, a teologia moralna zastępowana socjologią rodziny, i to często skrajnie progresywną. Wszystko to oczywiście pod pozorem otwartości i dialogu ze światem zewnętrznym (ale nie z innymi środowiskami wewnątrz Kościoła).
Już wtedy pojawił się silny opór wobec tych pomysłów, a studenci jednej z filii Instytutu wprost poinformowali Watykan, że jeśli zmiany, o których się mówi, zostaną wprowadzone, to zażądają oni zwrotu wpłaconych zaliczek za studia. Wtedy ta finansowa groźba wystarczyła i przez ponad rok, mimo powracających nacisków ze strony kanclerza i sprowadzonych przez niego współpracowników, Instytut funkcjonował w miarę normalnie.
Wolą przenieść się gdzie indziej
To już jednak przeszłość, bowiem w czasie przerwy wakacyjnej, arcybiskup Paglia nie tylko opublikował nowy statut, ale też zwolnił najważniejszych wykładowców (w tym filozofa prof. Stanisława Grygiela, szefa Instytutu i przyjaciela św. Jana Pawła II) i pod pozorem porządków finansowych wyeliminował z programu studiów zarówno teologię moralną, jak i wykłady z teologii ciała.
Reakcja studentów była natychmiastowa. Niemal trzystu z nich podpisało list do Watykanu, wskazując, że zapisywali się na inne studia, niż te, które się im proponuje, że jeśli mają studiować świeckie nauki o rodzinie, bez teologii ciała czy teologii moralnej, to wolą przenieść się gdzie indziej i w związku z tym będą domagać się od uczelni zwrotu pieniędzy.
Na razie nowe władze Instytutu, wspierane przez papieża Franciszka, zwlekają, grają na czas, a rzecznik ks. Riccardo Mensuali oznajmił, że odpowiedź na zarzuty pojawi się w ciągu kilku tygodni, bowiem władze „potrzebują czasu, by ją sformułować”.
Tych kilka tygodni jest jednak kluczowe z punktu widzenia przyszłości Instytucji. Tak się bowiem składa, że za kilka tygodni rusza nowy rok akademicki i jeśli nic się nie zmieni, to… studenci Papieskiego Instytutu Teologicznego Jana Pawła II dla Nauk o Małżeństwie i Rodzinie nie poznają nauczania św. Jana Pawła II, nie dowiedzą się, dlaczego papież z Polski był przeciwko antykoncepcji, rozwodom czy aborcji.
I nie jest to przesada. Już teraz zastąpiono wykładowców wiernych nauczaniu papieża z Polski takimi, którzy nauczanie to kwestionują. I tak nowym specjalistą od rodziny będzie ks. Maurizio Chiodi, teolog, który od dawna naucza – wbrew nauczaniu Katechizmu Kościoła Katolickiego – że w ramach „odpowiedzialnego rodzicielstwa” katolickie pary mogą stosować sztuczną antykoncepcję.
Kłamstwa, pomówienia, oszczerstwa
Spór dotyczący Papieskiego Instytutu dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną ma o wiele większe znaczenie, niż tylko przyszłość jednej z powołanych przez św. Jana Pawła II instytucji. W istocie dotyczy on bowiem rzeczywistości o wiele głębszej: czy w Kościele jest miejsce na myślenie w duchu Tradycji? Czy myśl papieża Franciszka może być interpretowana w duchu dotychczasowego myślenia Kościoła, czy też powinna być traktowana jako zerwanie z Tradycją, budowanie nowego Kościoła?
Zwolnieni profesorowie wprost mówią o tym, że głównym zarzutem wobec nich było to, że próbowali pogodzić myślenie Franciszka z adhortacji „Amoris laetitia” (przypomnijmy: obecny papież stwierdził, że osoby żyjące bez ślubu kościelnego, nawet jeśli nie zachowują czystości w pewnych sytuacjach, mogą przystępować do komunii – red.) z Tradycją Kościoła i z nauczaniem jego poprzedników – św. Jana Pawła II i Benedykta XVI. Na to jednak nie było zgody arcybiskupa Paglii.
Wierność nauczaniu polskiego papieża coraz częściej jest w Watykanie uznawana za akt nieposłuszeństwa wobec obecnego biskupa Rzymu.
zobacz więcej
To dlatego konflikt ten, zdaniem odwołanego właśnie szefa Instytutu ks. prałata Livio Meliny, jest „decydujący dla przyszłości Kościoła” i wolności myślenia wewnątrz tej instytucji. – Jeśli decyzje podjęte przez arcybiskupa Vincenzo Paglię nie zostaną odwołane, to będzie to jasny komunikat do wszystkich: Interpretacja nauczania papieża Franciszka w duchu ciągłości z wcześniejszym magisterium papieskim jest nie do przyjęcia w Kościele – podkreślał ks. Melina w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Verita”.
Oburzenie wywołuje także styl przeprowadzanych zmian. Odwołani ze stanowisk profesorowie twierdzą, że zwolniono ich na podstawie kłamliwych zarzutów, pomówień, oszczerstw, nie dając możliwości obrony.
Prof. Monika Grygiel (córka prof. Stanisława Grygiela), psychiatra i psychoterapeutka, także usunięta z Instytutu przez arcybiskupa Paglie, napisała w dzienniku „Il Foglio”: „W tym, co dzieje się w Instytucie Jana Pawła II wcale nie chodzi o nowe spojrzenie, ale o stosowanie przemocy w sposób, jaki dotąd był niespotykany w środowisku akademickim. Jak można budować Kościół «nie oderwany od więzi z ludźmi» na niesprawiedliwych zwolnieniach, na nieistniejących, całkowicie wątpliwych, a nawet zniesławiających podstawach? Albo na narzuceniu już przyjętym studentom, pod koniec lipca, programu nauczania, który nawet nie respektuje obowiązujących umów, i wymienia prawie całkowicie kadrę nauczycielskiej, czego studenci nie wiedzieli w momencie przyjęcia na studia?”.
Zło pieniądz wypiera dobry
Co na to sam Franciszek, jak zwykle w takich sytuacjach, nie wiadomo. Ani rzecznik Stolicy Apostolskiej, ani arcybiskup Vincenzo Paglia, ani oczywiście sam papież nie odnoszą się do gigantycznego sporu wewnątrz Kościoła. Ignorują pytania i zarzuty, ale też nie odwołują decyzji, co oznacza, że wchodzą one w życie mimo oporu innych.
Zareagował natomiast papież emeryt Benedykt XVI, który przyjął na osobistej audiencji zwolnionego z Instytutu ks. Livio Melinę. Nie wiemy, jakie słowa padły podczas tego spotkania, przyjęty duchowny mówi jedynie, że otrzymał „wyrazy solidarności papieskiej”. Nie ulega jednak wątpliwości: przyjęcie jednego z bohaterów wydarzeń na audiencji jest wyraźnym sygnałem.
Co będzie dalej? Wiele wskazuje na to, że plan jest następujący: założona przez św. Jana Pawła II instytucja, której celem było prowadzenie badań i kształcenie studentów w duchu teologii ciała, zostanie zastąpiona nową, której celem będzie podważanie nauczania świętego papieża z Polski, a szerzej dotychczasowego Magisterium Kościoła i zastępowanie go „teologią zerwania”, „franciszkowej rewolucji”.