Anegdotka Franciszka jest tylko elementem budowania nowego, zdecydowanie gorszego wizerunku świętego papieża Polaka. I ma na celu osłabienie nurtu obrony ortodoksji w Kościele, który obecnie działa głównie pod duchowym patronatem św. Jana Pawła II.
Akt na miarę Lutra
Warto przyjrzeć się temu, co dzieje się od jakiegoś czasu w Kościele. Zaczęło się od tego, że przed dwoma synodami na temat małżeństwa i rodziny kluczowi współpracownicy papieża Franciszka wyrażali opinię, że nauczanie papieża Polaka na temat małżeństwa i rodziny (choć wyrasta ono z całej Tradycji Kościoła) przestało być aktualne.
Tego typu opinia powraca nieustannie w rozmaitych wypowiedziach, a jej najzabawniejszym potwierdzeniem była krytyczna wypowiedź kard. Waltera Kaspera na temat „Manifestu wiary” kardynała Gerharda Müllera.
Przypomnijmy o co chodziło. Otóż kard. Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, przypomniał w swoim dokumencie główne prawdy wiary pochodzące z „Katechizmu Kościoła Katolickiego” (tego zatwierdzonego przez św. Jana Pawła II) i zaapelował by trwać przy nich w czasach narastającego zamieszania. W odpowiedzi kard. Kasper ostro potępił „Manifest” stwierdzając, że jest on aktem na miarę Lutra i wyrazem nieposłuszeństwa wobec Kościoła.
Kuriozalność tej wypowiedzi nie wymaga komentarza, ale warto sobie uświadomić, że jest ona tylko jednym z wielu dowodów na to, że obecny watykański mainstream przekonuje, iż wierność nauczaniu Jana Pawła II jest w istocie aktem nieposłuszeństwa wobec Franciszka, i jako taka musi zostać odpowiednio surowo potępiona.
Nowy kierunek, nowe wyzwania
Słowa to jednak nie wszystko, o wiele ważniejsze są decyzje, których celem jest demontaż instytucjonalnego dziedzictwa św. Jana Pawła II. Zaczęło się od – tak drogiej papieżowi z Polski - Papieskiej Akademii Życia. Jej skład najpierw zmieniono tak, by weszli do niej także zwolennicy aborcji, później zaczęto zmieniać jej cele, a wreszcie odwołano konferencję poświęconą in vitro.
Dlaczego? Bo, jak wyjaśnił w liście do moderatorów kanclerz Akademii ks. prałat Renzo Pegoraro, przy planowaniu nowych spotkań i debat trzeba „uwzględnić nowy kierunek i nowe wyzwania stojące przed Akademią”.
Jakie to wyzwania? To dla odmiany wyjaśnił arcybiskup Vincenzo Paglia, nowy szef Akademii. Papieskie dzieło ma zajmować się nie tyle problemami bioetycznymi, ile ochroną środowiska naturalnego, migracją czy kontrolą zbrojeń. Niezależnie od znaczenia tych tematów, trudno nie dostrzec, że w efekcie Akademia przestanie się zajmować tym, co - według św. Jana Pawła II - było jej głównym celem.