Historia

Mord w Mokranach, czyli marynarski Katyń

Przed zakończeniem wojny obronnej Polski, Sowieci z zimną krwią zamordowali oficerów i podoficerów Flotylli Pińskiej. Wydarzenia te przez lata pozostawały jednym z najmniej znanych epizodów II wojny światowej – na poznanie prawdy o bestialskim mordzie trzeba było czekać ponad pół wieku. – Zamordowano ich w taki sposób, aby żaden ślad po nich nie pozostał – mówi historyk Piotr Dmitrowicz.

Mordowano polskich ziemian, urzędników i księży. Tysiące ofiar komunistycznych rebelii

Wrzesień 1939 na Kresach. Przedstawiciele wszystkich mniejszości etnicznych wykazali czynnie, że nic ich nie łączy z państwem polskim.

zobacz więcej
Sowieci zwlekali z realizacją zobowiązań paktu Ribbentrop-Mołotow, kilkakrotnie przekładając termin ataku na Polskę. Zgodnie z pierwszymi dyrektywami czerwonoarmiejcy mieli uderzyć w nocy z 12 na 13 września 1939 r. Potem przesunięto atak na dzień następny, co również nie doszło do skutku. Ostatecznie Sowieci wkroczyli na Kresy Wschodnie 17 września. Propaganda sowiecka określiła to mianem „wyzwoleńczego pochodu Armii Czerwonej”.

Wtedy – podobnie resztą jak i dziś – Moskwa nie zamierzała przyjmować do wiadomości, że II Rzeczpospolita i Związek Radziecki znalazły się w stanie wojny. Goszczący w rządowych rosyjskich mediach izraelski historyk Jakow Kedmi przekonywał swego czasu na antenie telewizji Rossija 1, że nawet sami polscy dowódcy nie uważali wkroczenia Armii Czerwonej za agresję. Na potwierdzenie tej tezy cytował rozkaz marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza, który w ogólnym brzmieniu nakazywał: z Sowietami nie walczyć.

Wojna była jednak faktem, a wspomniany rozkaz marszałka Śmigłego-Rydza i powstały chaos decyzyjny umożliwiły Sowietom pojmanie podstępem tysięcy polskich żołnierzy. Już 19 września 1939 r. Ławrientij Beria wydał rozkaz o utworzeniu obozów dla polskich jeńców oraz powołał Zarząd NKWD do Spraw Jeńców Wojennych i Internowanych. Zgodnie z założeniami Politbiura oficerowie Wojska Polskiego – jako przedstawiciele elit – mieli zostać zlikwidowani. Ale pierwszy akt tego zbrodniczego planu rozegrał się jeszcze w 1939 r.
Dr Adam Buława: Śmierć i pożoga – znak rozpoznawczy Sowietów wkraczających na polską ziemię
Od 18 września polscy marynarze Flotylli Rzecznej zaczęli ewakuować się z Pińska, gdzie lada dzień spodziewano się wkroczenia oddziałów Armii Czerwonej. W nocy z 25 na 26 września znaczna grupa Polaków została zatrzymana i rozbrojona przez Sowietów. Pod strażą czerwonoarmistów marynarze pomaszerowali do miejscowości Małoryta. Tam podzielono jeńców na dwie grupy. W jednej z nich znalazło się około 30 oficerów i podoficerów, których nazwiska widniały najpewniej na sporządzonych wcześniej listach proskrypcyjnych. Kilkudziesięcioosobowa kadra zawodowa Flotylli Pińskiej została pozbawiona płaszczy i ekwipunku, a następnie zmuszona do dalszego marszu w kierunku Mokran.

Prawdopodobnie Sowieci zamierzali rozstrzelać tam całą grupę, ale z nieznanych powodów rozkaz zmieniono. Z grona oficerów wydzielono mniejszy oddział, na którym miała zostać wykonana egzekucja. Wytypowani żołnierze zostali zamordowani strzałem w tył głowy, a następnie pochowani we wspólnej mogile.

Oprócz Sowietów w egzekucji przeprowadzonej 26 września 1939 r. uczestniczyli ukraińscy nacjonaliści z miejscowej grupy terrorystycznej dowodzonej przez Artiemija Sadza. Ze względu na charakter zbrodni jest ona dziś określana mianem „małego Katynia” lub „marynarskiego Katynia”.
Piotr Dmitrowicz: Smutne memento tego, co później nastąpiło w Katyniu, Charkowie i innych miejscach
Liczby zamordowanych oficerów nie da się dziś ustalić ponad wszelką wątpliwość, ale przyjmuje się, że było ich ok. 17-19. Szacunki te pokrywają się ze wspomnieniami ówczesnej mieszkanki Mokran, Antoniny Rayskiej: „(…) Oczywiście nikt z nas nie był na miejscu zbrodni. Wiemy tylko od naszych fornali [robotników rolnych – przyp. red.], że było 18 oficerów, 17 pochowano w jednym grobie, a jeden oficer został zakopany o jakieś 100 metrów dalej. Nie wiem jednak, dlaczego. Może próbował uciekać?”.

Pozostali przy życiu oficerowie oraz marynarze zatrzymani w Małorycie zostali wywiezieni do obozów jenieckich. Wielu z nich nie doczekało końca wojny. Władze komunistyczne zadbały, aby informacje o zbrodni w Mokranach nigdy nie ujrzały światła dziennego. – Zamordowali ich w taki sposób, aby żaden ślad po nich nie pozostał. Przez całe lata, przez ponad 50 lat, właściwie nikt nie wiedział, co się stało z tymi żołnierzami. Pamiętajmy też, że część polskich oficerów Flotylli Pińskiej zginęła później w innych sowieckich więzieniach i łagrach – mówi historyk Piotr Dmitrowicz, wicedyrektor Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.

Należy dodać, że bestialski mord w Mokranach nie był jedyną egzekucją na Polakach, jakiej dopuścili się Sowieci w trakcie „wyzwoleńczego pochodu Armii Czerwonej”. – Takich przypadków było rzecz jasna więcej, ponieważ swoistym znakiem rozpoznawczym wkraczającej na ziemie polskie Armii Sowieckiej – czy to w roku 1920, czy 1939 – była zawsze śmierć i pożoga – wtóruje dr Adam Buława, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.

– Adam Gaafar

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.