Niebezpieczne związki. Faworyt wyborów powiązany z oligarchą, oligarcha używający argumentów Kremla.
zobacz więcej
Pytany, czy teraz, po ujawnieniu przez Biały Dom stenogramu lipcowej rozmowy telefonicznej, ukraińska prokuratura generalna rozpocznie śledztwo w sprawie Huntera Bidena odparł, że „ma ona obecnie ważniejsze sprawy na głowie”. Dodatkowo Zełenski powtórzył, iż „nikomu niczego nie obiecywał”, zwłaszcza jeśli idzie o rozpoczęcie przez „niezależnego i uczciwego” nowego prokuratora generalnego Rusłana Riaboszapkę jakiegokolwiek dochodzenia. A zakończył swe krótkie wystąpienie deklaracją, iż „Ukraina nie chce być wciągana w amerykańskie wybory”.
Jednak niezależnie od apeli Zełenskiego, jego kraj został już w nie wciągnięty i najprawdopodobniej tak długo, jak trwać będzie rozpoczęta przez Demokratów procedura impeachmentu Donalda Trumpa, Kijowowi nie uda się od tego uciec.
Uczeń prezydenta USA
Rozmowa, która wywołała całą burzę, odbyła się wkrótce po wygranej partii Zełenskiego – Sługa Narodu – w wyborach do Rady Najwyższej i rozpoczęła się od kurtuazyjnych gratulacji oraz podziękowań. Trump mówił o „wielkim sukcesie”, Zełenski dziękował i deklarował, że „jest uczniem” amerykańskiego prezydenta. Wkrótce jednak – gdy Trump oświadczył, że Stany Zjednoczone, odmiennie niż Niemcy, nie tylko mówią o pomocy dla Ukrainy, ale ją realnie świadczą, a Zełenski zgodził się z tą tezą „nie w 100, lecz w 1000%” – rozmowa zaczęła przybierać niefortunny dla Kijowa kształt. Szczególnie po jej ujawnieniu.
Ukraiński prezydent miał powiedzieć, że „logicznie rzecz biorąc to Unia Europejska winna być naszym największym partnerem, a są nimi Stany Zjednoczone”. Co wywołało gniewną reakcję służb prasowych szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini – wydały oświadczenie skrupulatnie w nim wyliczając, że dotychczasowe wsparcie dla Kijowa ze strony UE, zarówno w postaci pomocy bezpośredniej, jak i gwarancji kredytowych, wyniosło kilkanaście miliardów dolarów. A kwoty te nie uwzględniają pomocy świadczonej bezpośrednio przez europejskie stolice.
Co więcej, zaraz po fragmencie na temat zaangażowania Stanów Zjednoczonych we wspieranie Ukrainy amerykański prezydent poprosił Wołodymyra Zełenskiego „o przysługę”. Mówił o potrzebie wyjaśnienia „tego, co działo się w związku z CrowdStrike”
[1]. Ten fragment rozmowy jest pełen luk w zapisie, ale Donald Trump dodał jeszcze, że „serwer znajduje się na Ukrainie”, a w „otoczeniu Zełenskiego” są ludzie z tym związani. Wspomniał przy tym o jakimś „bogatym człowieku” z kręgu ukraińskiego prezydenta.