Słyszałam, że wziął kartkę i rysował strzałki, kierunki natarcia policji, rozlokowanie sił, które miały rozpędzić strajkujących – wspominała Janina Paradowska.
zobacz więcej
Za oceną kapitalizmu szczękowego stoją przede wszystkim kompleksy rodzimych elit. Pamiętam, jak młody irlandzki architekt dziwił się wtedy tej ciągłej krytyce – również ze strony administracji – największego bazaru w Europie na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie.
– Co wy chcecie? Przecież to wielki pracodawca. Daje zatrudnienie, ludzie płacą podatki – mówił.
Stadion Dziesięciolecia działający jako Jarmark Europa był mega-hurtownią dla całej Polski. Zaczynał pracę jeszcze długo przed świtem, a kończył po południu. Mieszkałem niedaleko Stadionu i kiedyś wracając do domu byłem jedynym Polakiem i białym w zatłoczonym nocnym autobusie. Wszyscy wysiedli na Rondzie Waszyngtona. O drugiej w nocy tylko ja poszedłem w innym kierunku.
Stacje benzynowe były forpocztą zachodniej cywilizacji
W śródmieściu Gdańska ktoś kiedyś porozklejał ogłoszenia: „Sprzedam szczęki na Manhattanie we Wrzeszczu”, co podobno było wtedy niezwykle atrakcyjną ofertą. To było popularne w Trójmieście targowisko. Dzisiaj w tym miejscu jest nowoczesne centrum handlowe. Nazwa Manhattan przetrwała.
W Warszawie na ulicy Marszałkowskiej przy domach towarowych Centrum szczęki w 1990 roku tworzyły ciasny szpaler. Prawdziwy handel był na ulicy, a nie w domach towarowych. Pod Pałacem Kultury i Nauki było wielkie targowisko. Plac Defilad po raz pierwszy ożył. Można było tam kupić przywiezione z Rosji łapcie z łyka (coś dla dzisiejszych ekologów) i kawior, wietnamskie hełmy korkowe oraz papierosy, niektóre być może z przemytu. Papierosy zresztą sprzedawano nawet na sztuki.
Nie było miasteczka w Polsce, w którym nie stał samochód zza wschodniej granicy z wyłożonym wokół towarem. Lornetki, jakieś drobiazgi, jak igły do szycia, lupy i tym podobne rzeczy. Mówiło się na to towar „od Ruskich”, przy czym ci „Ruscy” brzmieli bardzo swojsko.
Zresztą było w Polsce sporo miejscowości, które żyły z kontaktów handlowych ze Wschodem. Nieopodal Częstochowy są dwa miasta: Myszków i Żarki. Specjalizowały się one wtedy w robieniu butów, a głównym odbiorcą tego towaru byli klienci z Rosji, Białorusi i Ukrainy. Handel się skończył, kiedy Polska weszła do strefy Schengen. Większość osób żyjących z tego handlu nie była przygotowana na tak szybkie zamknięcie granic.
Największą zmianą dla podróżujących po Polsce było pojawienie się stacji benzynowych. Kolorowe, czynne całą dobę, na dodatek czyste. Można było tam coś zjeść, zrobić zakupy. Były taką forpocztą zachodniej cywilizacji.