Dlaczego prozaik o zdecydowanie lewicowych poglądach, oparł się przemożnemu wpływowi, jaki stalinizm wywierał na francuską lewicę nie tylko w latach 50. XX wieku? Być może zaważyły na tym również jego skomplikowane rodzinne korzenie.
Inaczej niż w przypadku pochodzącego z mieszczańskiej rodziny, Jeana-Paula Sartre’a, Albert Camus znał ubóstwo jako smak rodzinnego domu. Poza tym poznał coś więcej niż tylko paryskie salony. Nie zatracił się w mentalnej i intelektualnej dyktaturze, którą nad Sekwaną narzucili sowieccy poputczicy, traktujący marksizm jako uniwersalny klucz, otwierający każde drzwi, które zna ludzkość i człowiek.
„Był obcym w Paryżu” – napisał o nim brytyjski historyk Tony Judt na kartach „Zapomnianego XX wieku”. Już po otrzymaniu literackiego Nobla w 1957 roku Camus stwierdził: „Stanowczo sprzeciwiam się, żeby uważano mnie za przewodnika klasy robotniczej. Naprawdę zbyt łatwo jest zza biurka decydować, co powinien robić człowiek pracujący”.
Po matce miał hiszpańskie, po ojcu francuskie korzenie. Urodził się w Mondovi (dziś Déan), we francuskiej Algierii. Jego rodzice byli niepiśmienni.
Ojciec, Lucien, robotnik w winnicy, woźnica, zginął na początku I wojny światowej w walkach z Niemcami nad Marną. Albert miał wówczas osiem miesięcy.
Matka, Catherine, przeżyła to ciężko, doznała szoku, zachorowała na zapalenie opon mózgowych. Częściowo ogłuchła, czytała z warg, nie była zdolna opiekować się potomstwem. Jej dzieciom, jako sierotom wojennym, przysługiwała bezpłatna opieka lekarska, niewielki zasiłek raz w roku na zakup pary butów, podręczników i szkolnego mundurka.
Nieufny wobec marksizmu, członek partii komunistycznej
Francuski Algier, lata 30. XX wieku. Nędza, konflikty społeczne i narodowościowe są blisko, Józef Stalin – daleko. A przynajmniej tak się wydaje. W 1934 roku moskiewski Instytut Marksa, Engelsa i Lenina przygotował wytyczne dla partii komunistycznych działających w Algierii, Tunezji, Maroku. Sugerował tworzenie ugrupowań suwerennych wobec Francuskiej Partii Komunistycznej.
Chory na gruźlicę Camus jest po stronie lewicy. Choć nie bezwarunkowo. Nie ufa marksizmowi, niepokoją go logiczne konsekwencje walki klas, którą odrzuca, doktrynę historycznego materializmu uważa za zbyt schematyczną. Do tego jest z przekonania pacyfistą. Pociąga go co innego, możliwość wprowadzenia realnych społecznych zmian.