Był jednym z największych darczyńców w dziejach Polski, hojniejszym od najbogatszych magnatów. Jego dzieła zna niemal każdy Polak, choć prawie nikt nie wie, jak się nazywał.
zobacz więcej
1 kwietnia 1949 r. w siedzibie Sędziego Pokoju w Paryżu otwarty został testament Paderewskiego. Majątek w wysokości około miliona dolarów amerykańskich mistrz podzielił między trzy uniwersytety: Jagielloński, w Poznaniu i we Lwowie (ok. 650 tys. dolarów), Konserwatorium Muzyczne w Warszawie i Gimnazjum im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu. Dzieła sztuki przeznaczył dla Muzeum Narodowego w Warszawie, a koncertowego Steinwaya dla Warszawskiego Konserwatorium Muzycznego. Pozostałe pieniądze rozdzielił w postaci pieniężnych legatów pomiędzy rodzinę, przyjaciół i pracowników. Wykonawcą ostatniej woli ustanowił Sylwina Strakacza.
Pracownicy MSZ błyskawicznie przesłali fotokopie testamentu do Warszawy jako tajne dokumenty. Do wnikliwego przestudiowania otrzymali je komunistyczni prominenci: członek Biura Politycznego KC PPR Jakub Berman, minister przemysłu Hilary Minc, członek KC PPR Franciszek Mazur (właściwe nazwisko Lewko Horodenko), ambasador we Francji Stanisław Skrzeszewski, a w MSZ – sekretarz generalny Stefan Wierbłowski oraz kilku dyrektorów (Lachs, Gajewski, Żebrowski i Osóbka). Na ich decyzję co do dalszych losów spadku czekali konsul w Nowym Jorku Jan Galewicz , poseł w Paryżu Jerzy Putrament i jego następca w Bernie, poseł Julian Przyboś.
Siostra wykluczona
Mieszkająca w Żytomierzu Maria Paderewska – jako obywatelka ZSRS – została wyłączona z praw do spadku. Po 17 września 1939 roku na mocy sowieckiego prawa Paderewska, tak jak inni Polacy mieszkający na ziemiach Rzeczypospolitej zagarniętych przez ZSRS, została bowiem pozbawiona obywatelstwa polskiego i zaszeregowana jako obywatelka sowiecka. Co prawda w grudniu 1941 roku Stalin po rozmowach z gen. Władysławem Sikorskim zgodził się na przywrócenie Polakom na wschodnich ziemiach obywatelstwa, ale w 1944 roku ponownie, bez żadnych konsultacji z aliantami, przywrócił Polakom obywatelstwo sowieckie.
Marię Paderewską początkowo reprezentowała wyspecjalizowana w prowadzeniu spraw spadkowych sowiecka instytucja prawnicza o nazwie Injurkolegia. W Warszawie reprezentował ją adwokat o nazwisku Białostocki, a za granicą adwokat Recht. Ani z jednym, ani z drugim Maria nie zamieniła nigdy słowa, nie wiedziała nawet o ich istnieniu.
Nie odnalazłem pisemnych dowodów, by towarzysze z Moskwy i z Warszawy prowadzili między sobą konsultacje, ale naciski tych ostatnich musiały być dość silne, bowiem adwokat Recht, reprezentujący interesy Marii Paderewskiej w ambasadzie ZSRS w Waszyngtonie zadeklarował (na co są dowody) całkowite wycofanie się ze sprawy za odpowiedniej wielkości sumę w dolarach.
Propozycja została przyjęta w Warszawie i od tej chwili w grze o spadek pozostał już tylko Józef Paderewski.
Przeszkoda usunięta
W połowie kwietnia 1949 roku w MSZ zwołano zamkniętą konferencję w sprawie spadku poprowadzoną przez dyrektora Manfreda Lachsa. Rozważano na niej sposoby usunięcia największej przeszkody, Sylwina Strakacza. Polecenie odsunięcia wykonawcy testamentu zlecono konsulowi Galewiczowi.